Brytyjczycy biją na alarm. Dopłaty do elektryków konieczne, by spełnić cele sprzedaży

Celem na 2024 rok w Wielkiej Brytanii jest udział aut elektrycznych w rynku na poziomie 22 proc. Politycy i eksperci przekonują jednak rząd, że potrzebne są zmiany "na już". Klienci indywidualni wybierają bowiem elektryki mniej chętnie niż rok temu.

Słodko-gorzkie dane w Wielkiej Brytanii postawiły na nogi Izbę Lordów
Słodko-gorzkie dane w Wielkiej Brytanii postawiły na nogi Izbę Lordów
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | PINUS
Kamil Niewiński

09.02.2024 14:34

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wielka Brytania miała być pionierem, jeśli chodzi o zakaz sprzedaży samochodów spalinowych. Pierwotnie bowiem przepis ten miał wejść w życie już w 2030 roku. Ostatecznie jednak na Wyspach Brytyjskich postanowiono zrewidować bardzo ambitne plany i przeniesiono wejście zakazu o 5 lat. Na ten moment więc rynek nowych aut w Zjednoczonym Królestwie stanie się w pełni elektryczny w 2035 roku.

Zaktualizowano również kamienie milowe, które Wielka Brytania chce osiągać w drodze do 100-procentowego udziału elektryków w rynku. Pierwszy z nich zostanie zweryfikowany już w 2024 roku, kiedy to sprzedaż aut na prąd ma stanowić 22 proc. całego rynku nowych samochodów w UK.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Producenci od miesięcy podkreślają, że powyższy pułap jest na ten moment praktycznie nieosiągalny. Teraz jednak zaczynają zauważać to zarówno eksperci, jak i również sami politycy. O ile jednak wcześniej mogły być to tylko przebąkiwania, dane sprzedażowe za styczeń 2024 r. wszczęły już dość donośny alarm.

Ogółem sprzedaż samochodów elektrycznych w styczniu 2024 r. wzrosła w Wielkiej Brytanii względem stycznia 2023 o 21 proc., osiągając liczbę dokładnie 20 935 egz. Jak jednak podaje serwis "Autocar", na rynku prywatnym sytuacja wygląda zgoła inaczej - tam bowiem liczba rejestracji BEV spadła o aż 16 proc.

Statystyki mogą więc z wierzchu wyglądać dobrze, lecz w praktyce osiągnięcie celu brytyjskiego rządu stoi pod znakiem zapytania. To właśnie dlatego Izba Lordów wezwała do wprowadzenia nowego dofinansowania, które do kupna elektryków skłoni przede wszystkim osoby prywatne. Przedsiębiorstwa bowiem mogą już teraz liczyć na zachęcające ulgi.

Sugestii jest wiele - obniżenie podatku VAT na elektryki z 20 proc. na 10 proc., zakończenie programu dotacji dla hybrydy plug-in i skupienie się w pełni na EV, a także obniżenie podatku VAT za korzystanie z publicznych ładowarek. W przeciwnym wypadku - apelują politycy i eksperci - osiągnięcie wspomnianego celu na poziomie 22 proc. będzie niewykonalne.

Transport naziemny jest sektorem o najwyższej emisji CO2 w Wielkiej Brytanii, a samochody osobowe odpowiadają za ponad połowę tej emisji. Otrzymane przez nas dane pokazują, że rząd musi zrobić coś więcej - i to szybko - aby zachęcić ludzi do korzystania z samochodów elektrycznych. Jeśli nie zastosuje się on do naszych zaleceń, Wielka Brytania nie odniesie znaczących korzyści z tytułu lepszej jakości powietrza. Pozostanie w tyle, jeśli chodzi o walkę ze zmianami klimatycznymi.

Baronowa Kate Parminterprzewodnicząca komisji ds. środowiska i zmian klimatu Izby Lordów
Komentarze (2)