Ktoś porzucił w lesie akumulatory z elektryka. Zaczęły płonąć
Pojedyncze części samochodowe, stare opony czy fragmenty karoserii zazwyczaj wyrzucają w lasach zazwyczaj złodzieje aut, którzy pozbywają się w ten sposób niepotrzebnych resztek. Tym razem jednak do katalogu "gratów" zaśmiecających tereny zielone doszły baterie od pojazdów elektrycznych. Co gorsza, zaczęła się palić.
31.07.2023 | aktual.: 06.06.2024 08:13
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
O ile można usłyszeć o pożarach aut elektrycznych, tak tym razem doszło do zapłonu zestawu akumulatorów wymontowanych z samochodu. Zdarzenie miało miejsce na leśnej polanie przy ulicy Wołomińskiej w Jasienicy (gmina Tłuszcz). Płonęło ogniwo z osobowego elektryka marki Hyundai. Niezbędna była pilna interwencja służb ratunkowych.
— Odnaleźliśmy kilka baterii od samochodów elektrycznych, w tym jedną objętą pożarem. W akcji brało udziału 5 zastępów strażackich, w tym ciężki pojazd gaśniczy – powiedział portalowi WWL112.PL, mł. bryg. Sławomir Balcerak, dowódca JRG Wołomin.
Ugaszenie tego typu elementu nie należy do najłatwiejszych. Najpierw dużą ilością wody nastąpiło schłodzenie akumulatora i stłumienie płomieni. Następnie przy użyciu koparki został wykopany prowizoryczny basen, do którego strażacy zanurzyli baterię, aby zabezpieczyć rozgrzane ogniwa i całkowicie ugasić pożar.