Tesla o skutkach ataku na fabrykę. Straty będą gigantyczne

Najpierw zagrożenie wybuchem, potem podpalenie słupa wysokiego napięcia — w taki sposób unieruchomiono niemiecką fabrykę Tesli. Okazuje się, że uszkodzenia w wyniku ataku są większe, niż się spodziewano — prace zakładu staną na kilkanaście dni.

Niemiecka fabryka Tesli stoi od 5 marca. I szybko nie ruszy
Niemiecka fabryka Tesli stoi od 5 marca. I szybko nie ruszy
Źródło zdjęć: © GETTY | Sean Gallup
Kamil Niewiński

07.03.2024 | aktual.: 07.03.2024 16:52

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

5 marca 2024 r. z Grünheide pod Berlinem, gdzie mieści się fabryka Tesli, zaczęły dochodzić do nas niepokojące informacje. Najpierw z samego rana media poinformowały o domniemanych materiałach wybuchowych, które miały zostać zakopane w okolicy zakładu. To znalezisko zmusiło osoby zarządzające placówką do jej ewakuacji.

Najpoważniejszy w skutkach incydent miał jednak miejsce kilka godzin później. Nieopodal fabryki odpalono słup wysokiego napięcia, co spowodowało odcięcie zakładu od energii elektrycznej. Atak przypisała sama sobie bojówka "Vulkangruppe", a policja potwierdziła autentyczność listu, który był zarówno przyznaniem się do winy, jak i manifestem przeciwko amerykańskiej firmie.

Firma E.ON, która jest odpowiedzialna za ten odcinek sieci energetycznej, rozpoczęła pracę nad naprawą uszkodzonego słupa — na razie tymczasową, byle tylko jak najszybciej móc przywrócić przepływ prądu do fabryki. To jednak może nie być takie proste.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak podaje "Bild", sprawcy bardzo dokładnie wybrali słup, który zaatakowali. Nie dość bowiem, że jest on ostatnim pylonem na w tej linii wysokiego napięcia, to na dodatek to z niego wychodzą kable zasilające podziemną sieć rezerwową fabryki. Bojówkarze podpalili również i te przewody, co doprowadziło do całkowitego odcięcia budynku od zasilania.

Okazuje się więc, że szkody są o wiele większe, niż w pierwszym momencie się wydawało. Potwierdza to również przedstawiciel Tesli. "Przewidujemy, że placówka pozostanie bez prądu do końca przyszłego tygodnia" — przyznał w rozmowie z agencją Reutera.

Jeśli rzeczywiście prace staną do 17 marca, będzie to oznaczało szkody na poziomie setek milionów euro, a także brak pracy dla 12,5 tys. zatrudnionych obecnie w fabryce w Grünheide osób. Pauza w działaniu placówki będzie również wiązać się z opóźnieniami w wysyłce zamówionych przez klientów egzemplarzy.

teslapodpaleniefabryka samochodów
Komentarze (8)