Test: Mercedes S580e – sytuacja win‑win

Mercedes Klasy S to ikona luksusu i komfortu, ale też technologii. W nowym wydaniu pojawia się hybryda, która może pochwalić się mocą rzędu 510 KM i zasięgiem 100 km na samym prądzie. Sprawdziliśmy, jak jeździ.

Mateusz Raczyński

02.09.2022 | aktual.: 04.10.2022 14:34

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Mercedes S580e – test wideo

Chociaż ciężko nazwać to liftingiem, w Klasie S niedawno zmodyfikowano to i owo w ofercie, a do tego dodano wyposażenie, które wcześniej dostępne było tylko w maybachu.

To między innymi podajnik pasów na tylnej kanapie, system MBUX Interior Assistant, który po wykryciu pasażerów z tyłu automatycznie wysuwa zagłówki i pozwala kontrolować rolety gestami. W połączeniu z siedzeniami Executive, zupełnie jak w maybachu, dostaniemy też funkcję masażu łydek.

Pojawił się również nowy silnik oznaczony jako 580e. To zupełnie nowa hybryda w gamie, która kusi mocą rzędu 500+ i zaskakująco dużym zasięgiem na prądzie. Systemowo osiąga 510 KM, przy czym 367 KM dostarcza silnik benzynowy, a 150 KM elektryczny. Spore wrażenie robi tutaj maksymalny moment obrotowy, który wynosi aż 750 Nm, z czego 480 Nm z silnika elektrycznego dostępne jest zawsze i wszędzie, bez żadnej zwłoki.

Producent deklaruje też, że taką Klasą S można przejechać nawet 100 km na samym prądzie. Czy to więc idealna limuzyna dla ekologicznego prezesa, który nie chce iść na całość z elektromobilnością? Sprawdzamy.

Komentarze (0)