Szwedzi mają ambitne plany na rozwój transportu publicznego w Göteborgu© Fot. ORPA.pl

Göteborg to miasto przyszłości, w którym mieszkańców wożą elektryczne autobusy z Polski

Autokult Elektromobilność
26 kwietnia 2019

Przylatujących do Göteborga turystów wita na lotnisku wielki napis: „Welcome to Gothenburg. The city of Volvo”. Nie ma zatem nic zaskakującego w tym, że o transporcie Szwedzi wiedzą naprawdę wiele. Elektryczny transport zbiorowy, zaawansowane prace nad autobusem autonomicznym, w pełni zabudowane przystanki czy stacje ładowania na parkingach – to tylko kilka przykładów, w jakim kierunku rozwija się obecnie Göteborg.

Göteborg to drugie największe miasto w Szwecji, zamieszkane przez 600 tys. osób. Już wiele lat temu władze postawiły sobie cel, by miasto było zielone i w efekcie budują wizerunek metropolii pod hasłem „Green Gothenburg”. Z sukcesami. W dobie trwającej dyskusji nad problemem wytwarzania śmieci na coraz większą skalę, w Göteborgu 98 proc. odpadów produkowanych przez gospodarstwa domowe podlega recyklingowi.

Szwedzka motoryzacja ciągle silna

Szwecja jest jednym ze światowych liderów sektora motoryzacji. W branży zatrudnionych jest tam ponad 130 tys. osób. Motoryzacyjnym symbolem kraju jest oczywiście Volvo. Koncern ma swoją siedzibę właśnie w Göteborgu. W tym roku minie 20 lat, odkąd ten symbol szwedzkiej motoryzacji przestał być… szwedzki. Najpierw Volvo trafiło w ręce amerykańskie, do koncernu Ford, by w 2010 roku po raz drugi zmienić właściciela – na Geely Holding.

Czy to oznacza, że Volvo nie ma już za wiele wspólnego ze Szwecją i Göteborgiem? Nic bardziej mylnego. Sprzedany został tylko i wyłącznie segment osobowy (który dla niezorientowanego nabywcy cały czas może wydawać się w pełni szwedzki, wszak jego prezesem jest Szwed – Håkan Samuelsson). Dział samochodów osobowych jest co prawda najbardziej rozpoznawalny wśród masowego klienta, lecz pozostaje w cieniu, jeśli chodzi o wielkość i znaczenie, wobec Volvo Group – jednego z największych na świecie producentów pojazdów ciężarowych, autobusów oraz pojazdów specjalistycznych, który zatrudnia łącznie ponad 100 tysięcy pracowników. Volvo Cars (należący do Geely) oraz Volvo Group (czyli poprzedni właściciel Volvo Cars) cały czas blisko ze sobą współpracują – dzieląc prawa do logotypu Volvo, jak również wspólnie prowadząc Volvo Museum czy też współdziałając przy projektach związanych z autonomizacją transportu.

O tym, że w Szwecji motoryzacja odgrywa duże znaczenie, świadczą również liczby. Po drogach tego kraju porusza się blisko 5 mln pojazdów, z czego na koniec marca 71 tys. stanowiły pojazdy elektryczne. Eksperci prognozują, że na koniec br. elektryków będzie już znacznie powyżej 100 tys. Ogólnodostępnych punktów ładowania jest w Szwecji ponad 7 tys. Gdy powyższe liczby porówna się z osiągnięciami Polski, staje się jasne, że od europejskich liderów dzieli nas bardzo duży dystans. Z uruchomionego przez Polskiego Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych oraz Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego „Licznika Elektromobilności” wynika, że pojazdów elektrycznych w Polsce jest niecałe 5 000, a ogólnodostępnych punktów ładowania – nieco ponad 1 100.

Rozwój elektromobilności jest również związany z bardzo często spotykanym w Szwecji zagadnieniem zanieczyszczenia hałasem. Władze Göteborga szacują koszty społeczne związane z problemem hałasu na 100 mln euro w perspektywie zaledwie jednego roku. Nawet 100 tysięcy mieszkańców miasta jest narażonych na obcowanie z hałasem przekraczającym znacznie limity, ustalone na poziomie centralnym. Ciekawe, jakby wyglądały tego typu szacunki dla polskich miast…

Linia 55

Między innymi właśnie z powodu konieczności podjęcia aktywnych działań celem przeciwdziałania zanieczyszczeniu hałasem, Szwecja już kilka lat temu postawiła na rozwój nieskoemisyjnego transportu zbiorowego. Symbolem jest funkcjonująca od 2015 roku linia 55, na której poruszają się wyłącznie autobusy elektryczne hybrydowe typu plug-in. Pojazdy są doładowywane na trasie przy użyciu pantografów. Aby jazda elektrycznym autobusem była jeszcze większą przyjemnością, w ramach projektu ELECTRICITY zbudowano pierwszy na świecie zabudowany przystanek – Chalmers Lindholmen, na końcu linii 55. Autobus wjeżdża w jego obręb, gdy podniesie się specjalna brama. Następnie w ciągu 3 – 6 minut trwa ładowanie pantografowe o mocy 300 kW, za pomocą stacji wyprodukowanej przez szwedzko – szwajcarskiego giganta, koncern ABB.

Obraz
© Fot. ORPA.pl

Podczas uzupełniania energii w akumulatorach pojazdu, pasażerowie mogą spokojnie wysiąść lub wsiąść, skorzystać z darmowego WiFi, usiąść przy kawiarnianym stoliku, czy odebrać paczkę z paczkomatu. Wszystko przy dźwiękach spokojnej muzyki, a co najważniejsze w cieple, wewnątrz budynku. Sam obiekt jest zasilany energią odnawialną. Miesięcznie z linii 55 korzysta ok. 100 tys. podróżnych. Zainteresowanie jest na tyle duże, a doświadczenia na tyle pozytywne, że już za kilka miesięcy kolejna linia stanie się w pełni elektryczna. Co ciekawe, 1/3 badanych podróżnych stwierdziła, że za taki poziom komfortu są skłonni zapłacić nawet więcej niż za przejazd tradycyjną linią.

Warto zaznaczyć, że elektryczne autobusy jeżdżące w Göteborgu w większości zostały wyprodukowane w… Polsce. Wrocławski zakład Volvo jest jedyną i największą fabryką kompletnych autobusów marki w Europie, w której wytwarza się pojazdy elektryczne. Z ponad 100 tys. pracowników tego globalnego koncernu, 4 500 pracuje właśnie w Polsce, a ponad 1 000 autobusów i autokarów z Wrocławia każdego roku trafia do odbiorców w całej Europie.

Przyszłość jest na prąd

W Göteborgu, prócz floty elektrycznych autobusów, rozwijana jest także infrastruktura ładowania samochodów elektrycznych. Jednym z operatorów jest miejska spółka energetyczna Goteborg Energi, która współpracując z operatorem parkingów miejskich Parkering Goteborg, Firma udostępniła już kilkaset ogólnodostępnych punktów AC i DC. Ciekawostka – niezależnie, czy ładujemy samochód z mocą 7,2 kW, czy 50 kW w Göteborgu płacimy tą samą stawkę za kilowatogodzinę. Oznacza to, że stacje DC nie są droższe – za naładowanie baterii do pełna zapłacimy tyle samo na stacji AC, jak i DC.

Obraz
© Fot. ORPA.pl

Bardzo wiele projektów w Szwecji jest możliwych dzięki kooperacji biznesu, administracji lokalnej oraz świata nauki. Efektem tego jest inicjatywa ELECTRICITY, lecz również wiele innych projektów o charakterze innowacyjnym. A innowacja to w Szwecji temat równie ważny jak bezpieczeństwo. Warto wspomnieć o dwóch projektach z obszaru elektromobilności, których efekty staną się odczuwalne dopiero w przyszłości.

Pierwszym z nich jest magazyn energii, wykorzystujący baterie autobusów elektrycznych. Akumulatory z pojazdów kursujących na linii 55 otrzymają „drugie życie” i posłużą do magazynowania energii słonecznej. Celem projektu jest zbadanie możliwości magazynowania energii elektrycznej w blokach mieszkalnych, które samodzielnie produkują energię za pośrednictwem paneli słonecznych. Zainteresowanie projektami pilotażowymi w tym obszarze jest tak duże, że główne ograniczenie stanowi obecnie… brak odpowiedniej ilości zużytych baterii.

Druga inicjatywna jest związany z autonomizacją. Volvo Cars i Volvo Group (przy udziale również specjalistów z wrocławskiej fabryki Volvo) pracują nad tym zagadnieniem na tyle intensywnie, że zapewnili Szwecji piąte miejsce w rankingu KPMG „Autonomous Vehicles Readiness Index” (za m.in. Holandią i USA). Jednym z wiodących projektów jest budowa autonomicznego autobusu (oczywiście elektrycznego). Obecnie na świecie są trzy tego typu pojazdy – dwa w Szwecji, a jeden (w ramach projektu również realizowanego przez Volvo) w Singapurze, gdzie autobus samosterujący wkrótce rozpocznie kursy próbne na terenie kampusu uniwersyteckiego. W Szwecji cel jest jeszcze bardziej ambitny – według planów, autobus autonomiczny będzie woził pasażerów na linii 55.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (8)