Shell uruchamia sieć ładowarek w Europie Środkowej i Wschodniej. Zaskakują dużą mocą

Infrastruktura niezbędna do obsługi pojazdów elektrycznych z każdym rokiem sukcesywnie się rozwija, czego przykładem jest projekt Shella. Do końca 2021 roku firma zamierza udostępnić 100 punktów ładowania, w tym superszybkie stacje Ionity.

Nic dziwnego, że firma oferująca paliwa płynne stawia na rozwój elektromobilności. Przedstawiciele Shella są świadomi, że właśnie tak wygląda przyszłość. Poza tym sprzedaż paliw stanowi jedynie część zysków stacji benzynowych. Większość klientów, którzy przyjadą naładować swoje auto, w międzyczasie kupi kawę i przekąski oraz oczywiście zapłaci za ładowanie.
Stacja benzynowa to idealne miejsce na postój w trasie, więc decyzja o rozmieszczeniu punktów ładowania właśnie w takich lokalizacjach jest w pełni zrozumiała. Shell zamierza do końca 2021 roku udostępnić aż 100 punktów ładowania w Europie Środkowo-Wschodniej. Co ważne, 21 z nich będzie wyposażonych w bardzo szybkie ładowarki Ionity pozwalające zasilać baterie mocą 350 kW.

Pierwszy taki obiekt działa już przy węgierskiej autostradzie M7 w pobliżu Balatonu. Znajdziemy tam 4 superszybkie ładowarki. Kolejne punkty powstaną m.in. w Czechach, na Słowacji, w Słowenii oraz w Polsce. Ekspansja Shella rozpoczęła się na Węgrzech, bo to właśnie ten kraj jest największym rynkiem zbytu dla samochodów elektrycznych w Europie Środkowo-Wschodniej.
Zobacz również: Pierwszy polski test BMW iX. Są też dobre wiadomości
Firma uruchomiła tam też swoją usługę Shell Recharge z ładowarkami o mocy 50 kW. Za jedną sesję ładowania Shell pobiera kwotę 1925 HUF, co stanowi równowartość 25 złotych.
Również polskie koncerny paliwowe dostrzegają potrzeby nowej grupy klientów, jaką są właściciele aut napędzanych prądem, przyczyniając się tym samym do rozwoju elektromobilności. Ładowarki samochodów można spotkać na wybranych stacjach Orlenu i Lotosu. Cieszy fakt, że koncerny paliwowe nie postrzegają prądu jako zagrożenia dla własnego biznesu, lecz widzą w nim alternatywę i potencjalny zysk.
Pomóż nam tworzyć Autokult!


Polecane przez autora:
- Test: Volkswagen Arteon Shooting Brake eHybrid potrafi spalić mniej niż 2 l/100 km. Ma też inne zalety
- Test: Najsłabsze Porsche Taycan udowadnia, że w przypadku aut elektrycznych mniej znaczy więcej
- Dodge zrobił muscle cara na prąd. Jest mocniejszy od Hellcata
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze