Coraz bliżej przełomu w autach elektrycznych. Wybawcą może okazać się Lamborghini

Coraz bliżej przełomu w autach elektrycznych. Wybawcą może okazać się Lamborghini

Lamborghini Siån FKP 37 zamiast zwykłego akumulatora posiada superkondensator (fot. Lamborghini)
Lamborghini Siån FKP 37 zamiast zwykłego akumulatora posiada superkondensator (fot. Lamborghini)
Mateusz Żuchowski
28.01.2020 12:32, aktualizacja: 13.03.2023 13:31

W wyścigu o pozyskanie nowych, skuteczniejszych sposobów magazynowania energii w autach elektrycznych obok Nissana, Tesli czy Toyoty niespodziewanie udział bierze także Lamborghini. Co zaskakujące, to właśnie ten włoski producent wraz z amerykańskim MIT są na tropie wynalazku, który ma największe szanse zmienić losy elektromobilności.

Znana z produkcji nieprzyzwoicie głośnych i agresywnych z wyglądu superaut włoska manufaktura od paru lat radykalnie zmienia swój wizerunek. Proces ten szerzej opisywałem w niedawnym teście nowego modelu Huracán Evo. Pod wodzą nowego prezesa (wcześniejszego szefa stajni F1 Ferrari Stefano Dominecaliego) Lamborghini chce się stać ultra-nowoczesną firmą technologiczną, która pamięta także o środowisku.

Fabryka, w której produkowane są modele tej marki, od 2019 roku jest już w pełni neutralna dla środowiska. Ponadto pracujący w niej inżynierowie współpracują z czołowymi amerykańskimi uniwersytetami nad rozwojem innowacyjnych materiałów konstrukcyjnych i kondensatorów nowego typu.

Główny inżynier Lamborghini Maurizio Reggiani oraz szef marki Stefano Dominecali w Massachusetts Institute of Technology (fot. Lamborghini)
Główny inżynier Lamborghini Maurizio Reggiani oraz szef marki Stefano Dominecali w Massachusetts Institute of Technology (fot. Lamborghini)

Lamborghini proponuje alternatywę dla akumulatorów

Nowe osiągnięcie dotyczy właśnie drugiego z tych zagadnień. Lamborghini już od dłuższego czasu współpracuje z prestiżowym Massachusetts Institute of Technology nad rozwojem nowych superkondensatorów. Jak każdy producent samochodów, tak i Lamborghini jest ostatecznie skazane na przejście na napęd elektryczny. Pierwsze zelektryfikowane modele (miękka hybryda na bazie Aventadora i Urus w wersji plug-in) wejdą na rynek już na przestrzeni najbliższych kilkunastu miesięcy. Pierwszy w pełni elektryczny model ma pojawić się między rokiem 2025 a 2030.

Dla inżynierów Lamborghini nie będą to łatwe lata, ponieważ są zdeterminowani, by w elektrycznych modelach zachować te same emocje i parametry co w spalinowych odpowiednikach. Szczególnym wyzwaniem jest utrzymanie niskiej wagi. W tej chwili akumulatory dodają do masy auta nawet kilkaset kilogramów. Na to włoska marka powiedziała basta i znalazła alternatywę dla stosowanych dziś akumulatorów litowo-jonowych.

alternatywą mają być superkondensatory. Pierwsza sugestia co do ich wykorzystania pojawiła się już w 2017 roku za pośrednictwem prototypowego Terzo Millennio, który zapowiadał kierunek rozwoju Lamborghini w następnych dekadach. Superkondensator zostanie wykorzystany w produkcyjnym modelu po raz pierwszy już w tym roku w limitowanym do 63 egzemplarzy superaucie Sián FKP 37.

Prototypowy Lamborghini Terzo Millennio miał swoją premierę w Institute of Technology w Massachusetts (fot. Lamborghini)
Prototypowy Lamborghini Terzo Millennio miał swoją premierę w Institute of Technology w Massachusetts (fot. Lamborghini)

Stosunkowo prosty element tego typu pojawi się tam obok niewielkiego silnika elektrycznego o mocy 34 KM w celu zapewniania krótkotrwałych "strzałów" dodatkowej mocy podczas rozpędzania 6,5-litrowego silnika V12, który nadal stanowi podstawę napędu. Lamborghini chwali się, że ten cały zestaw waży zaledwie 34 kg i ładuje się trzykrotnie szybciej niż akumulator litowo-jonowy o porównywalnych parametrach.

Superkondensatory: co to jest i dlaczego może się sprawdzić w samochodach elektrycznych?

Historia kondensatorów sięga już XVIII wieku. To przydatne w wielu zastosowaniach urządzenia, które działają na zasadzie "rezerwuaru" energii. Ich charakterystyczną cechą jest zdolność szybkiego przepływu energii: równie szybko się ładują, co i rozładowują. Podręcznikowy przykład zastosowania kondensatora stanowi lampa błyskowa: potrafi zmagazynować dużą energię i wyzwolić ją w jednej chwili. W motoryzacji znaleziono dla nich zastosowanie w układach rekuperacji energii z hamowania.

Lamborghini posiada swoje własne laboratorium naukowe w USA (fot. Lamborghini)
Lamborghini posiada swoje własne laboratorium naukowe w USA (fot. Lamborghini)

Gdy na rynku pojawiły się kondensatory o bardzo dużej pojemności (tak zwane superkondensatory), przemysł motoryzacyjny znalazł dla nich jeszcze więcej zastosowań. Stanowią one obiecującą technologię dla hybryd oraz aut elektrycznych zasilanych ogniwami paliwowymi. Dokładnie z tego rozwiązania korzystała już w 2002 roku Honda FCX, pierwszy w historii samochód wodorowy dopuszczony do ruchu drogowego.

Mimo systematycznie rosnącej pojemności, nawet najwydajniejsze kondensatory elektrolityczne i tak nie stanowią alternatywy dla stosowanych obecnie akumulatorów, ponieważ rozładowują się najwyżej po kilkunastu sekundach pracy. To się jednak może zmienić właśnie za sprawą Lamborghini i MIT. Włosko-amerykański zespół naukowców pracuje nad nowym typem superkondensatorów.

Podczas gdy od ponad stu lat kondensatory zbudowane są niezmiennie z dwóch elektrod przedzielonych dielektrykiem, nowy wynalazek ma znacznie bardziej złożoną, przestrzenną strukturę metaloorganicznego szkieletu. Ten przełomowy materiał, znany szerzej pod anglojęzycznym skrótem MOF, to związek węglowy o porowatej strukturze, który charakteryzuje się znacznie większą powierzchnią czynną przy tej samej objętości i masie niż elektrody w kondensatorach. Mówiąc prościej jest to materiał, który pod mikroskopem będzie przypominał porowatą "gąbkę". Ta gąbka z kolei tworzy "labirynt", w którym można "uwięzić" dużo prądu.

Grafika pokazująca działanie superkondensatora na ekranie centralnym Lamborghini Siån FKP 37 (fot. Lamborghini)
Grafika pokazująca działanie superkondensatora na ekranie centralnym Lamborghini Siån FKP 37 (fot. Lamborghini)

Brzmi obiecująco, ale naturalnie musi być w tym jakiś haczyk. Jest nim, podobnie jak w przypadku akumulatorów, tempo ładowania. Metaloorganiczne szkielety charakteryzują się zdolnością magazynowania dużej energii, ale są z kolei słabymi przewodnikami elektrycznymi. Na tę chwilę są więc dokładną odwrotnością kondensatorów. Współpracujący z Lamborghini zespół MIT twierdzi jednak, że udało mu się wynaleźć takie szkielety, które są doskonałymi przewodnikami elektrycznymi. To otwiera drogę do urządzeń, które magazynują energię nie tylko o dużej gęstości mocy, ale i dużej gęstości prądu, i to przy nadzwyczajnej cykliczności.

Zamiast akumulatorów w samochodach elektrycznych mogą znaleźć się ich zamienniki, które znacznie szybciej się ładują, są znacznie bardziej wytrzymałe, zapewniają większą moc silnika i do ich produkcji nie są wymagane trudno dostępne, szkodliwe dla środowiska substancje. Jeśli tylko patent ten uda się zastosować na większą skalę, Lamborghini ma szansę doprowadzić do jednego z największych przełomów w historii motoryzacji.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)