Audi e-tron S pokazane. To najbardziej emocjonująca wersja elektrycznego SUV-a

Audi e‑tron S pokazane. To najbardziej emocjonująca wersja elektrycznego SUV‑a

Klienci mają do wyboru zarówno standardowe nadwozie, jak i wersję Sportback.
Klienci mają do wyboru zarówno standardowe nadwozie, jak i wersję Sportback.
Źródło zdjęć: © mat. prasowe
Aleksander Ruciński
02.07.2020 07:28, aktualizacja: 13.03.2023 13:08

Sportowy, elektryczny SUV - tyle sprzeczności w zaledwie trzech słowach. Audi postanowiło połączyć odległe światy, uzupełniając gamę modelu e-tron oraz e-tron Sportback o ostrzejszą wersję S, która jest elektrykiem o emocjonujących osiągach.

Nowe Audi e-tron S oraz e-tron Sportback S jest napędzane aż trzema silnikami elektrycznymi - dwa z nich zamontowano nad tylną, a jeden nad przednią osią. Łączna moc systemowa takiego zestawu wynosi 503 KM, a maksymalny moment obrotowy oscyluje w granicach 970 Nm. Co jednak ciekawe, maksymalna wartość jest dostępna tylko przez 8 sekund w formie chwilowej poprawy osiągów.

Te, jeśli weźmiemy pod uwagę rozmiary pojazdu, są natomiast całkiem niezłe. Pierwsza setka pojawia się na liczniku po 4,5 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 209 km/h. Ten drugi parametr trudno określić mianem sportowego, ale najwyraźniej w Ingolstadt uznano, że w elektryku więcej nie potrzeba.

3 elektryczne jednostki zasilane są energią z akumulatorów o łącznej pojemności 95 kWh. To wystarcza, by przejechać 359 km e-tronem S lub 363 km wersją Sportback na pełnym ładowaniu. Większy zasięg tej drugiej wynika z lepszej aerodynamiki nadwozia zwieńczonego sportowo opadającym tyłem.

Obraz
© mat. prasowe

Jak przystało na wersję S, możemy spodziewać się również sztywniej zestrojonego zawieszenia i bardziej bezpośredniego układu kierowniczego, a z uwagi na rozkład mas i obecność dwóch silników na tylnej osi, także skłonności do bocznych poślizgów.

Na co dzień napęd realizowany jest właśnie za pośrednictwem tylnych kół. Przednia oś wkracza do akcji wyłącznie w kryzysowych sytuacjach lub gdy potrzebna jest pełna moc. Co ciekawe, każdy z tylnych silników odpowiada za wprawianie w ruch tylko jednego koła, co oznacza, że nie ma tu potrzeby stosowania żadnego dyferencjału.

Klienci, którzy zdecydują się na wersję S, powinni przede wszystkim docenić atrakcyjny wygląd SUV-a, który w pakiecie z opcjonalnymi 22-calowymi felgami (standardowo 21 cali) oraz dodatkowym zestawem aero budzi pozytywne odczucia. Nadwozie jest o 50 mm szersze niż w standardowym e-tronie. Stoi też o 7 cm bliżej asfaltu, co od razu rzuca się w oczy na fotografiach.

Ostry e-tron trafi do salonów jeszcze w tym roku. W Wielkiej Brytanii auto zostało wycenione na 87 tys. funtów. (430 tys. zł). Wersja Sportback jest natomiast droższa o 1700 funtów. Dla porównania najtańszy e-tron 55 quattro dostępny w Posce kosztuje 341 800 zł.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/18]
Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)