Audi Q5 e-tron przewiezie na prądzie 7 osób. Właśnie zadebiutowało w Chinach

Oto nowe Audi Q5 e-tron, które ze spalinowym Q5 nie ma wspólnego nic poza nazwą. Sporo za to łączy je z e-tronem. To duży elektryk zaprojektowany z myślą o chińskim rynku. Zapewne przyjąłby się również w Europie.

Audi Q5 e-tron to jedna z najjaśniej świecących gwiazd Guangzhou Auto Show. Impreza, jak większość współczesnych salonów samochodowych, stoi głównie pod znakiem elektromobilności. Propozycja Audi idealnie wpisuje się w ten trend.
Q5 e-tron jest kolejną elektryczną wariacją na temat SUV-ów. Wbrew nazwie nie na nic wspólnego ze spalinowym Q5. Za to z Q4 e-tron już całkiem sporo. Bazuje bowiem na tej samej platformie MEB, tyle że tu nadwozie mierzy aż 4876 mm długości. Pozwoliło to wygospodarować przestrzeń dla 7 osób.

Co ważne, mimo rozdmuchanych rozmiarów, auto prezentuje się naprawdę proporcjonalnie i atrakcyjnie. Aż szkoda, że nie dotrze do Europy, gdzie mogłoby trafić w gusta klientów poszukujących większego elektryka dla rodziny.
Wnętrze jak i wiele elementów stylistycznych jest tożsame z Q4 e-tron. Podobnie zresztą jak opcje napędu znane także z innych elektryków koncernu Volkswagena. Klienci będą mogli wybierać spośród 204-konnej, tylnonapędowej konfiguracji lub 302-konnego, dwusilnikowego wydania AWD. Standardem ma być akumulator o pojemności 83,4 kWh.
Zobacz również: Opony całoroczne czy sezonowe - które wybrać?
Niewykluczone, że z czasem do gamy dołączy również słabsze, 180-konne wydanie z mniejszą baterią. Ze szczegółami musimy jednak poczekać do oficjalnego startu produkcji. Ten zaplanowano na pierwszy kwartał 2022 roku. Samochód będzie powstawał wyłącznie w Chinach, w fabrykach VW-SAIC.
Pomóż nam tworzyć Autokult!


Polecane przez autora:
- Test: Volkswagen Arteon Shooting Brake eHybrid potrafi spalić mniej niż 2 l/100 km. Ma też inne zalety
- Test: Najsłabsze Porsche Taycan udowadnia, że w przypadku aut elektrycznych mniej znaczy więcej
- Dodge zrobił muscle cara na prąd. Jest mocniejszy od Hellcata
Ten artykuł ma 1 komentarz
Pokaż wszystkie komentarze