Teslarossa będzie kultowym ferrari z napędem Tesli. Czy to ma sens?

Klasyki z napędem elektrycznym sukcesywnie zyskują na popularności, szczególnie w Wielkiej Brytanii, gdzie coraz więcej osób podejmuje się takich przeróbek. Najnowszym kontrowersyjnym przykładem jest Teslarossa.

Teslarossa to robocza nazwa projektu, który zrodził się w warsztacie Electric Classic Cars. Firma wcześniej zasłynęła m.in. stworzeniem najszybszego elektrycznego auta świata dla Guya Martina. Za bazę posłużył VW Beetle.
Teraz Brytyjczycy skupili się na nieco innym dziele — jest nim kultowe Ferrari Testarossa, które docelowo ma być zasilane prądem. Jak sugeruje nazwa, najprawdopodobniej będzie to zestaw z Tesli. Detale nie są jeszcze znane, gdyż projekt dopiero wystartował. Już teraz budzi jednak wiele kontrowersji.

Testarossa jest bowiem jedną z ikon motoryzacji. Swoją sławę zawdzięcza nie tylko kanciastym liniom i charakterystycznym, żebrowanym wlotom powietrza po bokach, lecz także 4,9-litrowemu V12, które w szczytowej formie generowało 440 KM.
To wyjątkowy silnik charakteryzujący się 180-stopniowym kątem rozwarcia. Dlaczego ktoś miałby chcieć zastąpić go bezdusznym napędem na prąd? Trudno powiedzieć. Takich osób najwyraźniej jednak nie brakuje, o czym świadczy istnienie warsztatu Electric Classic Cars. Rozwój projektu możecie śledzić na powyższym wideo. Choć nie należę do fanów takich modyfikacji, sam jestem ciekaw efektu końcowego.
Obserwuj nas na Google News:


Polecane przez autora:
- Przez wojnę może pojawić się nowe paliwo. Szybciej niż się spodziewano
- Ford i Volvo chcą zakazu sprzedaży aut spalinowych po 2035 roku. Dołączają do 26 firm
- Porsche Mission R w końcu jeździ. Ma 1088 KM i ładuje się w 15 minut
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze