Sony pokazało swój własny samochód. A przy okazji udowodniło, co jest nie tak z polskim projektem

Sony pokazało swój własny samochód. A przy okazji udowodniło, co jest nie tak z polskim projektem08.01.2020 11:49
Sony Vision-S (fot. Bolesław Breczko)

Kilka dni temu Sony zaskoczyło świat, pokazując nagle swój dopracowany i gotowy do produkcji samochód. Takie wydarzenie nie powinno jednak dziwić, bo zapowiada nieuchronne: czas dominacji tradycyjnych producentów aut odchodzi do historii. Czy to oznacza szansę dla rządowego projektu ElectroMobility Poland?

Podczas trwających właśnie targów elektroniki CES w Las Vegas Sony wystąpiło z paroma premierami, które przejdą do historii. Pierwszą jest logo konsoli PlayStation 5, drugą seria telewizorów 8K o przekątnej 85 cali, a trzecią… samochód.

Ku zaskoczeniu publiczności, bez żadnej wcześniejszej zapowiedzi japoński gigant pokazał dopracowany, starannie wykonany model elektryczny, który z powodzeniem mógłby pojawić się na ulicy. Co ciekawe, w pierwszym filmie prezentującym go producent nie wspomina nic o jego napędzie, wymiarach czy funkcjonalności kabiny. Te informacje co prawda w końcu zostały upublicznione, ale mają one w tym przypadku znaczenie drugorzędne. W filmie przedstawiona jest za to życiowa sytuacja, w której auto rozpoznaje kierowcę, a potem pokazuje na mapie, gdzie jest jego partnerka.

Dużo chętniej Sony opowiada o technologiach, które zawarł pod spodem. Nadwozie Vision-S wyposażone jest w dwanaście kamer, trzy lidary oraz blisko dwadzieścia radarów i czujników. Dzięki nim samochód ten ma już zdolności autonomiczne drugiego poziomu, a software będzie mógł być zaktualizowany do obsługi poziomu czwartego, gdy tylko będzie można go używać na publicznych drogach.

W kabinie tymczasem Japończycy zawarli mnóstwo ekranów i rozwiązania rozpoznające osoby wsiadające do środka, tak by dopasować do nich ustawienia czy nawet cele podróży. Jak przystało na producenta systemów audio, firma wyposażyła kabinę także w bardzo wyrafinowany system dźwiękowy, obejmujący ponad trzydzieści głośników (w tym te dyskretnie wpasowane w fotele). Całość wygląda bardzo efektownie, ale rodzi pytanie: po co Sony coś takiego?

Sony Vision-S (fot. Bolesław Breczko)
Sony Vision-S (fot. Bolesław Breczko)

Przemysł motoryzacyjny jak technologiczny

Japoński producent chce tym ruchem pokazać, jak bardzo zmienił się już (i jak się jeszcze zmieni) rynek motoryzacyjny w momencie, gdy wzrośnie w nim rola modeli elektrycznych. To skutki, o których do tej pory w ogóle się nie mówiło.

Sony chce stworzyć samochód tak samo, jak tworzy się teraz smartfony. W ich przypadku nie są tak ważne teraz podzespoły, ale to, jak są opakowane oraz co z nimi można zrobić. Do jakiego wykreowanego świata przypisują właściciela i do jakich usług dają mu dostęp. Do perfekcji tę sztukę opanował Apple. Wielu właścicieli iPhone'ów czuje wyższość posiadanych przez siebie urządzeń nad tymi z innymi logo, mimo że pod spodem wszystkich kryją się ekrany i inne elementy wytworzone przez te same firmy pokroju Samsunga, LG czy Toshiby.

Sony Vision-S (fot. Bolesław Breczko)
Sony Vision-S (fot. Bolesław Breczko)

Do takiej samej sytuacji dąży obecnie przemysł motoryzacyjny. Zakrojone na coraz szerszą skalę konsolidowanie marek motoryzacyjnych i znajdowanie tych samych podzespołów na przykład w Jeepie i Maserati czy Bentleyu i Audi to dopiero pierwszy krok w tych przemianach.

Kolejnym będzie przejście producentów samochodów do modelu działania firm OEM. Oznacza to, że marki aut, takie jak Renault, Porsche czy Suzuki, będą tylko oznaczały swoim logo produkty opracowane i wyprodukowane przez zewnętrznych poddostawców. To też już się dzieje do pewnego stopnia. Już prawie żaden producent aut nie wytwarza w końcu swoich własnych skrzyń biegów, akumulatorów do aut elektrycznych czy systemów jazdy autonomicznej. Mało tego, coraz częściej nie zajmują się już oni nawet produkcją, tylko zlecają to zewnętrznym usługodawcom.

W najbliższych latach będzie więc systematycznie wzrastać rola firm, które zajmują się tworzeniem takich podzespołów, technologii i procesów produkcyjnych. Niedaleko Sony, na CES, swój samochód pokazał także Intel, a dokładniej – swój prototyp samochodu autonomicznego MobilEye. Nastaje czas w przemyśle motoryzacyjnym takich firm jak Bosch, ZF, nVidia czy Magna Steyr. Wszystkie z wymienionych już od dawna są cichymi partnerami przy tworzeniu nowych aut i to one pomogły także Sony w zbudowaniu prezentowanego wozu.

Sony Vision-S (fot. Bolesław Breczko)
Sony Vision-S (fot. Bolesław Breczko)

Na pewno w przemyśle motoryzacyjnym znacznie wzrośnie także rola samego Sony. Prezentacja w Vision-S innowacyjnych czujników, systemów usług i systemów audio wygląda jak zaproszenie dla tradycyjnych producentów aut do współpracy.

Trzeba zauważyć, że w przypadku takiej firmy jak Sony potencjał przenikania się i nowego wykorzystywania wielu patentów jest wręcz nieograniczony. To w końcu koncern z ogromnymi możliwościami i jeszcze większymi planami, które obejmują wszystko od osobistych klimatyzatorów Reon Pocket po psa Aibo. Warto zwrócić uwagę, że Vision-S przygotował ten sam zespół pracowników co tego wyposażonego w sztuczną inteligencję robota.

Szansa na zrobienie własnego auta jest, ale polski projekt narodowy błądzi

Co ciekawe, obecna sytuacja wskazuje także, że po raz pierwszy od dekad pojawiła się szansa, by przełamać oligopol producentów samochodów i wymyślić motoryzację – czy też szerzej, mobilność – na nowo. Dokonają tego jednak nie firmy myślące jak tradycyjni producenci aut, tylko startupy technologiczne. Tak swój sukces osiągnęła już Tesla, a na dobrej drodze do jego powtórzenia są firmy z chińskim kapitałem, takie jak Nio czy Faraday Future.

Sony Vision-S (fot. Bolesław Breczko)
Sony Vision-S (fot. Bolesław Breczko)

Czy Sony wprowadzi swój samochód na rynek? Na pewno nie w najbliższym czasie. Od zaprezentowania gotowego prototypu do uzyskania homologacji oraz wprowadzenia go do wielkoseryjnej produkcji jeszcze długa droga, której pokonanie mierzone jest w latach i miliardach dolarów. Mimo wszystko Vision-S pokazuje ważną rzecz. Sony nie umie robić samochodów, ale podzespołami i samą produkcją może się tej firmie zająć ktoś inny. Umie za to robić radary, czujniki i inną elektronikę, od których zależy przyszłość jazdy autonomicznej, car-sharingu, a szerzej – całej motoryzacji.

To wszystko pokazuje też niestety, jak od złej strony prowadzony jest projekt ElectroMobility Poland, którego finałem ma być wprowadzenie do produkcji polskiego, narodowego samochodu elektrycznego. Projekt ten jest prowadzony tak, jak każdego klasycznego samochodu na przestrzeni ostatnich stu lat. Najważniejszymi elementami strategii są póki co zbudowanie fabryki i prace nad wyglądem auta.

Sony pokazuje tymczasem, że przy obecnych trendach są to sprawy całkowicie drugorzędne, które zleca się zewnętrznym poddostawcom. Istotniejsze są usługi i rozwiązania, które implementuje sam koncern. Żaden innowacyjny, konkurencyjny samochód nie będzie też na pewno "narodowy", skoro nawet taki gigant technologiczny jak Sony przy tworzeniu swojego modelu korzysta z dorobku poddostawców z całego świata.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.