Suzuki eVX będzie pierwszym elektrykiem marki. Jest coraz bliższy produkcji
W Tokio Suzuki zaprezentowało crossovera eVX. Będzie to model nieco większy od Vitary, ale co najważniejsze - to pierwszy w pełni elektryczny model, który do tego będzie dostępny globalnie.
Suzuki podczas Japan Mobility Show na swoim stoisku pokazało cały zestaw pojazdów koncepcyjnych - nie tylko samochodów, ale też skutery czy pojazdy do transportu osobistego. Jednak dwa najważniejsze modele dla polskich klientów to zapowiedzi nowego Swifta i crossovera eVX. Ten pierwszy skierowany jest do bardziej konserwatywnych klientów, co oznacza napęd spalinowy (oczywiście w wydaniu hybrydowym), natomiast drugi będzie pierwszym elektrykiem marki z Hamamatsu.
Oba te modele łączy też jeszcze jedno. Choć oba zaprezentowano jako koncepty, to już na pierwszy rzut oka widać, że są bliskie produkcji. Jednak to Suzuki eVX zmieni się bardziej przed pojawieniem się u dealerów - przynajmniej w środku. Z zewnątrz japoński crossover wygląda nowocześnie i może się podobać, ale nie jest ekstremalnie futurystyczny. Zatem, gdyby wymienić lusterka na większe, w takiej formie mógłby trafić do sprzedaży.
Koncept Suzuki eVX-a był już pokazany w styczniu 2023 r. w Indiach, ale od tego czasu nieco przeprojektowano nadwozie i teraz pierwszy raz mogliśmy zobaczyć też kabinę auta. W środku jest już bardziej koncepcyjnie, ale trzymam kciuki, aby Suzuki wystarczyło odwagi i projekt końcowy nie różnił się mocno od tego, co zobaczyliśmy w Tokio.
Szeroki ekran na minimalistycznej i stylowej desce rozdzielczej wygląda świetnie. Podobnie jak tunel środkowy. Raczej nie ma co oczekiwać kierownicy przypominającej kształtem te montowane w bolidach wyścigowych, podobnie jak foteli, które dobrze wyglądają, ale nie są najwygodniejsze. Jednak jeśli Suzuki zachowa ten kierunek projektu kabiny, to na pewno zachęci niejednego klienta.
Sam koncept mierzy 4,3 m długości, 1,8 m szerokości i 1,6 m wysokości. Choć nie podano szczegółów, to zasięg ma wynosić ok. 500 km, a samochód ma mieć napęd na cztery koła. I tu pojawia się pytanie - czy to kolejny etap współpracy z Toyotą? Choć eVX jest nieco mniejszy od BZ4X-a, to dane o napędzie sugerują możliwość pokrewieństwa tych modeli. Wspólna technologia przy różnym wyglądzie? To brzmi jak dobry pomysł.