W Niemczech spłonęło 15 samochodów Tesli. Stoją za tym ekoterroryści?
Pożary samochodów Tesli zazwyczaj kojarzone są z samozapłonem baterii litowo-jonowych. Ostatni incydent w Niemczech prawdopodobnie jednak był wynikiem działania osób trzecich.
15.09.2023 14:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pożar wybuchł na parkingu dealera samochodowego w dzielnicy Fechenheim we Frankfurcie. Według niemieckiej agencji prasowej (dpa) ogień strawił łącznie 15 pojazdów elektrycznych Tesla Model Y. W akcji gaśniczej, która trwała ok. 70 minut, wzięło udział 40 strażaków. Rzecznik policji oszacował wysokość szkód na około 500 tys. euro.
Niedługo po incydencie na niemieckiej wersji strony Indymedia pojawił się post od anonimowej grupy, która przyznała się do wywołania pożaru, sugerując także, że był to pierwszy z wielu ataków na "niszczycielski przemysł samochodowy". "Tesla jest jednym z naszych największych wrogów. Firma ta, jak żadna inna reprezentuje ideologię zielonego kapitalizmu oraz trwającej globalnej i kolonialnej destrukcji. Silniki elektryczne są stale przedstawiane jako czysta alternatywa. To cyniczne kłamstwo" - czytamy w poście.
Domniemani sprawcy zwrócili również uwagę, że podczas niedawnych targów motoryzacyjnych IAA Mobility w Monachium "wszelkiego rodzaju korporacje mogły pochwalić się swoimi wspaniałymi, błyszczącymi samochodami i pogratulować sobie sukcesów gospodarczych w czasie, gdy tak wiele osób straciło źródła utrzymania z powodu pożarów, które wybuchły w Portugalii i na Maui oraz powodzi w Słowenii i Austrii". Warto dodać, że kilka lat temu IAA przeniosło swoje targi samochodowe z Frankfurtu do Monachium, głównie ze względu na protesty ekologów, które miały wpływ na to wydarzenie.
Na chwilę obecną nie można określić, czy anonimowi aktywiści rzeczywiście są odpowiedzialni za pożar samochodów Tesli we Frankfurcie. Niemiecka policja prowadzi dochodzenie w tej sprawie.