Nowe przepisy od 2025 r. Koszt to 8500 zł na samochód

Opel Mokka. Zwykły spalinowy silnik będzie coraz większą rzadkością
Opel Mokka. Zwykły spalinowy silnik będzie coraz większą rzadkością
Źródło zdjęć: © WP | Filip Buliński
Tomasz Budzik

10.07.2024 14:00, aktual.: 10.07.2024 16:56

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W 2025 r. w życie wejdą nowe, bardziej restrykcyjne unijne normy emisji CO2. Producentów, którzy nie będą w stanie ich spełnić, czekają kary finansowe. Nic więc dziwnego w tym, że koncerny przygotowują się do zmian. Stellantis ma już plan. Będzie kosztował 2 tys. euro w przeliczeniu na samochód.

Unia wymaga

Począwszy od 2025 r. średnia emisja dwutlenku węgla w gamie sprzedawanych samochodów danego producenta nie będzie mogła przekraczać 93,6 g/km. Obecnie wartość ta wynosi 95 g CO2/km, więc mogłoby się wydawać, że jest to różnica kosmetyczna. Diabeł tkwi jednak w szczegółach. Obecny limit określany jest na podstawie cyklu NEDC, a emisja od 2025 r. będzie wyliczana na podstawie wskazań z cyklu WLTP.

Co to zmienia? W skrócie – w cyklu WLPT warunki laboratoryjne są bardziej zbliżone do tego, jak naprawdę używa się samochodów. Rozbieżności pomiędzy wynikiem laboratoryjnym, a prawdziwym spalaniem (a więc i poziomem emisji CO2) jest mniejsza. W praktyce będzie to oznaczało, że część producentów będzie musiało w dość znaczący sposób ograniczyć emisję, a więc i spalanie. Jak informuje Automotive News Europe, w rzeczywistości nawet o 15 proc. względem wymogów ustanowionych w latach 2020-2021. A co jeśli się nie uda?

W takiej sytuacji Unia Europejska przewiduje kary finansowe. 95 euro za każdy gram CO2 powyżej limitu od każdego samochodu. To dobry powód, by popracować nad spadkiem emisji. I Stellantis ma już plan.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Hybrydyzacja na całego

Skupiający wiele marek koncern Stellantis zapowiedział szerokie stosowanie swojego rozwiązania, opartego na instalacji 48V. Chodzi o ograniczający zużycie paliwa układ, który potrafi więcej niż przeciętny mild hybrid, ale nieco mniej niż hybrydowe rozwiązania wykorzystywane np. przez Toyotę, Kię czy Renault.

Ważący około 12 kg akumulator o pojemności 0,9 kWh napędza silnik o mocy 21 kW, który został zintegrowany z automatyczną, dwusprzęgłową skrzynią biegów (eDCT). Przeważnie system współpracuje z benzynowym silnikiem o pojemności 1,2 l. Całość oferuje moc 100 lub 136 KM. Dzięki układowi 48V sprawniej i oszczędniej działa system start stop, a samochód może przejechać wyłącznie na energii elektrycznej do 1 km. Oczywiście przy sprzyjających warunkach.

Rozwiązanie Stellantisa to coś pomiędzy. Klasyczna hybryda mild (mHEV) nie może jechać wyłącznie na prądzie, a gromadzona energia jest wykorzystywana do zasilania urządzeń pokładowych. Na przykład wtedy, gdy silnik spalinowy jest wyłączany w tzw. trybie żeglowania. Z drugiej strony klasyczne hybrydy mają zwykle nieco większe możliwości niż rozwiązanie Stellantisa. Kia w hybrydowym modelu Stonic zastosowała baterię o pojemności 1,32 kWh. Z kolei elektryczny silnik, który pracuje w hybrydowym układzie Toyoty Yaris Cross, ma moc 59 kW, a auto może przejechać wyłącznie w trybie elektrycznym ok. 3 km.

Jak poinformował cytowany przez ANE Francesco Cimmino, główny inżynier działu napędów hybrydowych Stellantisa, układ 48V przynosi wymierne korzyści. Jako przykład wykorzystany został niewielki miejski crossover Opel Mokka. Samochód z klasyczną benzynową jednostką o pojemności 1,2 l pali średnio 6,1 l/100 km i emituje 137 g CO2/km. To samo auto z tym samym silnikiem, ale wyposażonym w układ 48V pali 4,9 l/100 km i emituje 104 g CO2/km. Przynajmniej katalogowo.

Różnica jest spora i Stellantis już zapowiada masową hybrydyzację swoich samochodów. Wśród aut, które już mają takie rozwiązanie lub będą je mieć niebawem, wymieniono modele takie jak: Alfy Romeo Junior i Tonale, Citroeny C3, C4 oraz C5, Fiat 600, Jeep Avenger, Lancia Ypsilon, a także większość modeli Opla i Peugeota – w tym Grandland oraz 5008.

Co to będzie oznaczało dla klientów? Powolne zanikanie wersji ze zwykłymi silnikami spalinowymi. Te zhybrydyzowane będą oszczędniejsze. Ale i droższe. Jak przyznaje Stellantis, cena układu 48V w przeliczeniu na samochód to około 2000 euro (czyli ok. 8,5 tys. zł).

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (46)
Zobacz także