Test: Volkswagen Tiguan eHybrid – czy pogoń za "modą" przyniesie sukces?

TestyVolkswagenTest: Volkswagen Tiguan eHybrid – czy pogoń za "modą" przyniesie sukces?10.06.2021 20:21
Volkswagen Tiguan eHybrid
Źródło zdjęć: © fot. Filip Buliński

W ostatnim czasie miałem okazję przetestować wiele hybryd plug-in, z czego sporą część stanowili zawodnicy z grupy Volkswagena. Już przy okazji testu Seata Tarraco e-Hybrid stwierdziłem, że ten sam układ hybrydowy inaczej sprawdza się w różnych modelach. W przypadku Tiguana eHybrid znów mnie zaskoczył. Jak myślicie - pozytywnie czy negatywnie?

Jaki jest dziś najchętniej kupowany volkswagen? Jeśli w głowie pojawiają wam się nazwy modeli towarzyszące nam od dekad — jesteście w błędzie. Nie będzie to ani Polo, ani Passat, ani nawet Golf. To Tiguan. Niemcy trafili więc w dziesiątkę, wypuszczając jego pierwszą generację w 2007 r., kiedy moda na SUV-y dopiero nabierała rozpędu. Swoją drogą, większą część jego sprzedaży stanowi właściwie przedłużona wersja Allspace.

Teraz mamy już do czynienia z drugą generacją Tiguana i to po liftingu, przy okazji którego do oferty dołączyła wersja, która po części wynika z mody na elektryfikację, ale też z konieczności podporządkowania się europejskim urzędnikom. Mowa o hybrydzie plug-in, czyli Tiguanie eHybrid. Tyle tylko, że tym razem ta nabierająca rozpędu "moda" może już nie przynieść Volkswagenowi takiego sukcesu.

Volkswagen Tiguan eHybrid, Źródło zdjęć: © fot. Filip Buliński
Volkswagen Tiguan eHybrid
Źródło zdjęć: © fot. Filip Buliński

Hybryda hybrydzie nierówna. Znowu

O silnej grupie hybryd plug-in pod różnymi markami grupy Volkswagena, wspominałem już przy okazji testu Tarraco e-Hybrid (nie, myślnik nie jest przypadkowy, w Seacie nazwa e-Hybrid jest dzielona, u Volkswagena – nie), któremu właściwie najbliżej do Tiguana eHybrid (w końcu Tiguan Allspace jest bliźniakiem Tarraco) spośród zelektryfikowanej przez VAG-a grupy.

Hiszpańskiego SUV-a chwaliłem za wiele rzeczy – od dobrego zgrania układu napędowego, przez płynną pracę obu silników, aż po niezłe osiągi i świetny przycisk S-Boost. W przypadku Tiguana pochwalić mogę tylko ten ostatni, który w volkswagenowskim wydaniu przyjął napis "GTE".

Szkoda, że dostęp do kluczowego przycisku, ożywiającego Tiguana, wymaga gimnastyki ręki, Źródło zdjęć: © fot. Filip Buliński
Szkoda, że dostęp do kluczowego przycisku, ożywiającego Tiguana, wymaga gimnastyki ręki
Źródło zdjęć: © fot. Filip Buliński

Od samego początku 245-konny układ składający się z 1,4-litrowego TSI i 115-konnego elektryka sprawiał wrażenie zupełnie niezgranego. Byłem dosyć zaskoczony, gdy zobaczyłem w danych technicznych, że nieco większy i cięższy Tarraco (Tiguan waży 1811 kg, seat – 57 kg więcej), przyspiesza do setki tak samo szybko, jak volkswagen – w 7,5 sekundy. Z tą różnicą, że w Tiguanie odczucia są zgoła inne.

Zaczynało się już od ruszania. Miałem wrażenie, że 6-biegowa DSG odsuwa je w czasie, jak tylko może przy spokojnym ruszaniu. Mocniejsze wciśnięcie pedału gazu kończyło się oczywiście nie do końca zamierzonym wyrwaniem do przodu. Naprawdę rzadko kiedy udawało mi się płynnie ruszać. A wierzcie mi, próbowałem tego na wiele sposobów.

Z zewnątrz hybrydowego Tiguana poznasz po klapce na lewym błotniku, Źródło zdjęć: © fot. Filip Buliński
Z zewnątrz hybrydowego Tiguana poznasz po klapce na lewym błotniku
Źródło zdjęć: © fot. Filip Buliński

Podobnie z zatrzymywaniem. Ale nie mówię tu o hamulcach. Skrzynia miała tendencję do szarpania, szczególnie w ostatniej fazie hamowania. Samo przyspieszanie też nie należało do wzorowych. Nabieranie prędkości momentami przypominało sytuację, jakby część koni mechanicznych z silnika spalinowego i elektrycznego biła się o to, kto ma dostać większy przydział przedniej osi. Bo musicie wiedzieć, że nie ma tu napędu na 4 koła.

Dopiero wciśnięcie magicznego przycisku GTE (lub jazda w trybie Sport) przywoływało całą zgraję do porządku. Moc stawała wtedy na baczność i słusznie wykonywała polecenia prawej nogi. Ale przecież nie tak to powinno wyglądać.

Volkswagen Tiguan eHybrid, Źródło zdjęć: © fot. Filip Buliński
Volkswagen Tiguan eHybrid
Źródło zdjęć: © fot. Filip Buliński

Jednym z niewielu plusów elektryczno-spalinowego tandemu jest jego prawie niezauważalny wpływ na komfort jazdy i prowadzenie. Szybkie i twarde dobicie było bardziej zasługą adaptacyjnego, obniżonego o 15 mm zawieszenia i 20-calowych obręczy.

Mimo wagi zbliżającej się do 2 ton, Tiguan eHybrid zachowywał się za to spokojnie i pewnie, nie wykazując nadmiernej ochoty do podsterowności. Spore skupienie masy na przedniej osi rekompensowało niskie ułożenie akumulatorów w tylnej części auta. Niestety, ucierpiał przez to nieco bagażnik – zamiast standardowych 520 litrów, do dyspozycji jest 476 litrów.

Mistrz ergonomii? "Kiedyś było lepiej"

W praktyce dostępne jest jeszcze mniej — w końcu gdzieś musimy wozić jeszcze kable. Chyba, że ładujemy samochód tylko w domu i na publicznych stacjach. Po Volkswagenie, który przez długi czas uznawany był przez wielu za mistrza ergonomii, spodziewałbym się w tej kwestii jakiegoś rozwiązania.

Podobnie jak z dźwigniami do składania tylnych siedzeń. Nie rozumiem, po co ulokowano je w bagażniku, skoro nie składają do końca oparć, tylko trzeba i tak do nich podejść i ręcznie dociągnąć. No, chyba że ktoś jest wyjątkowo wysoki, albo ma długie ręce i sięgnie przez bagażnik.

Volkswagen Tiguan eHybrid, Źródło zdjęć: © fot. Filip Buliński
Volkswagen Tiguan eHybrid
Źródło zdjęć: © fot. Filip Buliński

Wyjątkowo trudny w obsłudze podczas jazdy jest też dotykowy panel klimatyzacji. Nie mówiąc już o tym, że jakiekolwiek użycie kończy się soczystym śladem na fortepianowej czerni. Może i kiedyś narzekałem, że trzy fizyczne pokrętła w rzędzie w wydaniu Volkswagena pamiętają jeszcze czasy Golfa V i wyglądają już nieco staro, ale po (kolejnym) spotkaniu z dotykowymi suwakami, mam ochotę przytulić tamte pokrętła, przeprosić je i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze.

Ale dosyć narzekania. Przecież są i plusy. Jeśli dużo podróżujecie z dziećmi albo znajomymi, pasażerowie w drugim rzędzie na pewno docenią kieszenie na oparciach foteli. Akurat są podzielone na dwie części, więc zmieści się tam nie tylko telefon, ale powinien i portfel, o ile nie będzie za gruby.

Do pasażerów z tyłu dociera też nawiew z panelem do regulacji temperatury (z fizycznymi przyciskami), pod którym umieszczono gniazdo USB-C i 12V. Dodatkowe dwa pierwszego rodzaju oraz jedno drugiego znajdują się z przodu, we wnęce z indukcyjną ładowarką. Szkoda tylko, że wiele miejsc w zasięgu wzroku i ręki jest obite twardym, nieprzyjemnym plastikiem. Choć do jego spasowania nie mogę się przyczepić.

Nawet przy pustych bateriach nie musi dużo palić

Oczywistym jest, że hybrydy plug-in mają jedynie sens, gdy mamy je gdzie ładować. W tym wypadku jednak, jeśli jakiś czas będziemy jeździć z pustymi akumulatorami, nie będziemy narażeni na duże wydatki. Jazda po mieście oznaczała spalanie w okolicy 7-7,5 l/100 km, podczas gdy w czasie jazdy po drodze krajowej bez problemu można zejść poniżej 6 l/100 km.

Konieczność wleczenia ze sobą dodatkowej masy wychodzi na jaw dopiero na autostradzie, gdzie trzeba się liczyć, że komputer wskaże ok. 10 l/100 km. Na szczęście sama podróż będzie przebiegała w przyjemnych warunkach – wygłuszenie przy 140 km/h jest na naprawdę wysokim poziomie.

Jeśli natomiast będziemy na co dzień poruszać się z naładowanymi bateriami, możemy liczyć co najmniej na zasięg 40 km. Przy odpowiednich wiatrach i staraniach, być może uda się nawet zbliżyć do deklarowanych przez Volkswagena 50 km. Mnie prąd wyczerpał się 7 km wcześniej, a na koniec pomiaru zużycie wynosiło 21,6 kWh/100 km.

Nie jest tani, ale ma asa w rękawie

Ceny hybrydowego Tiguana zaczynają się od 164 tys. zł w wersji Life. Podobną kwotę przyszłoby nam zapłacić za 150-konnego diesla w takiej samej wersji albo 190-konną benzynę w wersji Elegance, czyli oczko wyżej. Testowy volkswagen przyjechał właśnie w wersji Elegance, która ma m.in. przesuwaną kanapę, cyfrowe zegary, bezprzewodowe łączenie z Android Auto i Apple Car Play, aktywny tempomat z funkcją jazdy w korku, ambientowe oświetlenie, reflektory LED Matrix, 3-strefową klimatyzację, bezdotykowe otwieranie klapy bagażnika czy bezkluczykowy dostęp do auta.

Jest więc całkiem nieźle. W przypadku testowego egzemplarza dołożono jeszcze wyświetlacz head-up, fotele przednie ergoActive z masażem, rozszerzoną nawigację, podgrzewaną kierownicę oraz pakiet dodatkowych asystentów jazdy, a cena zatrzymała się na kwocie 199 tys. zł. To 13 tys. zł więcej, niż przyszłoby nam zapłacić za Seata Tarraco w wersji FR z nieco uboższym wyposażeniem. Za to mamy więcej przestrzeni w drugim rzędzie oraz większy kufer, a dodając te same opcje, końcowa cena jest bardzo podobna. Wbrew pozorom Tiguan wcale nie wypada źle na tle koreańskiej konkurencji. Za 265-konnego Hyundaia Tucsona PHEV trzeba zapłacić co najmniej 178 tys. zł.

Volkswagen Tiguan eHybrid, Źródło zdjęć: © fot. Filip Buliński
Volkswagen Tiguan eHybrid
Źródło zdjęć: © fot. Filip Buliński

Nie mogę też nie wspomnieć, że co prawda nieco słabsze, ale szybsze i z napędem na 4 koła hybrydowe BMW X1 startuje od 187 tys. zł. Jasne, że musielibyśmy jeszcze trochę poklikać w konfiguratorze, by dorównało Tiguanowi wyposażeniem, a cena końcowa byłaby pewnie wyższa, ale czasem warto sprawdzić oferty, bo może się okazać, że różnica w miesięcznym finansowaniu będzie niemal niezauważalna.

Volkswagen chowa jednak jeszcze asa w rękawie. Jest nim rabat w wysokości 15 tys. zł. W tym wypadku Tiguan eHybrid kosztowałby już 184 tys. zł, co stawia go na nieco korzystniejszej pozycji.

Volkswagen Tiguan eHybrid, Źródło zdjęć: © fot. Filip Buliński
Volkswagen Tiguan eHybrid
Źródło zdjęć: © fot. Filip Buliński

Volkswagen Tiguan eHybrid zawiódł mnie na wielu polach – o ile jestem w stanie zrozumieć, czemu jest najchętniej wybieranym volkswagenem, tak sądzę, że moda na elektryfikację nie spowoduje otwarcia kolejnego worka sprzedażowego. Trudno znaleźć mi jakiekolwiek racjonalne powody, dla których wybór Tiguana byłby lepszy, niż nieco większego, ale blisko spokrewnionego Seata Tarraco e-Hybrid. Choć oba auta dysponują w teorii tym samym układem napędowym, w praktyce jego kalibracja okazuje się zgoła inna. W tym wypadku, na niekorzyść Volkswagena.

Filip Buliński

Nasza ocena Volkswagen Tiguan eHybrid:
6/ 10
Plusy
  • Niezłe zużycie paliwa na wyładowanych bateriach
  • Świetne wyciszenie
  • Dodatkowa masa nie wpływa negatywnie na prowadzenie
Minusy
  • Zupełnie niezgrana współpraca silnika spalinowego i elektrycznego
  • Niezrozumiałe rozwiązania ergonomiczne
  • Ospała i szarpiąca skrzynia biegów
  • Moc na papierze nie przekłada się na fizyczne doznania
Volkswagen Tiguan eHybrid PHEV 245 KM
Pojemność silnika1395 cm³ 
Rodzaj paliwaBenzyna 
Skrzynia biegówautomatyczna, 6-biegowa 
Moc maksymalna silnika spalinowego:150 KM 
Moment maksymalny silnika spalinowego:250 Nm 
Moc maksymalna silnika elektrycznego:115 KM 
Moc maksymalna układu:245 KM przy 5000-6000 rpm 
Moment maksymalny układu:400 Nm przy 1550-3500 rpm 
Pojemność bagaznika:476 l 
Osiągi:
 Katalogowo:Pomiar własny:
Przyspieszenie 0-100 km/h:7,5 s-
Prędkość maksymalna:205 km/h-
Zużycie paliwa (miasto):b.d. l/100 km7,0 l/100 km
Zużycie paliwa (trasa):b.d. l/100 km5,5 l/100 km
Zużycie paliwa (autostrada):b.d. l/100 km9,6 l/100 km
Zużycie paliwa (mieszane):1,5 l/100 km7,5 l/100 km
Zasięg na prądzie47-50 km43 km
Ceny:
Model od (Tiguan eHybrid):163 890 zł 
Wersja od:173 990 zł 
Cena egzemplarza (bez rabatu):199 380 zł 
[1/33]
[2/33]
[3/33]
[4/33]
[5/33]
[6/33]
[7/33]
[8/33]
[9/33]
[10/33]
[11/33]
[12/33]
[13/33]
[14/33]
[15/33]
[16/33]
[17/33]
[18/33]
[19/33]
[20/33]
[21/33]
[22/33]
[23/33]
[24/33]
[25/33]
[26/33]
[27/33]
[28/33]
[29/33]
[30/33]
[31/33]
[32/33]
[33/33]
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.