Wodór zamiast wtyczki. BMW współpracuje z Toyotą, efekty w 2022 r.

Wodór zamiast wtyczki. BMW współpracuje z Toyotą, efekty w 2022 r.31.03.2020 13:56
To jak wożenie elektrowni na pokładzie własnego samochodu
Źródło zdjęć: © BMW

W 2022 roku z taśmy montażowej zjechać ma pierwsze BMW X5 z wykorzystującym wodór napędem na ogniwa paliwowe. Dziś na świecie są tylko trzy działające na tej zasadzie modele. Według szacunków, w 2025 roku ma być ich czternaście. Choć na razie będą niszą, w przyszłości mogą stanowić trzon motoryzacji.

Niemcy i Japończycy

Toyota Mirai oraz Hyundai Nexo to na razie jedyne dostępne w Europie samochody jeżdżące dzięki wodorowi. Poza Starym Kontynentem dostępna jest jeszcze Honda Clarity. Niebawem to grono nieco się rozszerzy. BMW zapowiedziało bowiem na 2022 r. produkcję pierwszych egzemplarzy X5 z napędem elektrycznym i ogniwami paliwowymi. Sercem samochodu będzie opracowywany przez Bawarczyków we współpracy z Toyotą układ, który umożliwia zatankowanie 6 kg wodoru i może wytworzyć moc 125 kW, czyli 170 KM. Wraz z potencjałem baterii, w których przechowywany będzie prąd, da to maksymalną chwilową moc systemu wynoszącą 275 kW, czyli 374 KM.

Na razie BMW nie przewiduje udostępnienia wodorowego modelu X5 klientom. Samochody, które zostaną zbudowane w 2022 r., będą stanowiły krótką serię i zapewne zostaną wykorzystane do celów promocyjnych. Dlaczego Bawarczycy po prostu ich nie sprzedadzą? Po części jest to zapewne spowodowane bardzo słabą infrastrukturą tankowania wodoru. Nawet w Niemczech daleko jej do ideału, a właściciel pojazdu na ogniwa paliwowe miałby bardzo ograniczone możliwości przemieszczania się. Wodorowe BMW w ofercie komercyjnej mają jednak pojawić się w drugiej połowie bieżącej dekady.

Alternatywna droga?

Dlaczego niektórzy producenci samochodów pracują nad technologią wodorową, skoro świat przestawia się na pojazdy elektryczne, ładowane za pośrednictwem kabli? Po pierwsze - globalni producenci samochodów muszą zaspokajać potrzeby klientów w różnych częściach świata, a te mogą być diametralnie różne. Po drugie - najwięksi gracze w swoich planach wybiegają w daleką przyszłość, wiedząc, że praca nad nową technologią może trwać latami. Tak jest właśnie z technologią wodorową, która w przyszłości ma szansę wyprzeć dzisiejsze elektryki ładowane z gniazdka. Dlaczego?

Samochody z ogniwami paliwowymi są tak samo przyjazne dla otoczenia jak pojazdy elektryczne ładowane za pośrednictwem kabli. Wytwarzanie prądu polega w ich przypadku na reakcji wodoru z powietrzem. Jej efektem - oczywiście poza energią elektryczną - jest czysta woda. Co również istotne, ze względu na ciągłe wytwarzanie prądu przez ogniwo paliwowe bateria może być w takim samochodzie mniejsza niż w klasycznym "elektryku", a to oznacza mniejsze zapotrzebowanie na rzadkie, a często również wydobywane w wątpliwy moralnie sposób, metale.

Co jednak najważniejsze dla potencjalnego nabywcy, samochody wodorowe są o wiele wygodniejsze w codziennym użytkowaniu. By uzupełnić zapas energii w zwykłym samochodzie elektrycznym, trzeba podłączyć pojazd do szybkiej ładowarki przynajmniej na pół godziny. Z kolei uzupełnienie zbiornika na wodór trwa od 3 do 4 minut, a zasięg oferowanych dziś modeli wynosi od 550 do 660 km.

Ciśnienie w zbiornikach wodoru dochodzi do 700 barów - to jak nacisk słupa 6,8 tys. m wody, Źródło zdjęć: © BMW
Ciśnienie w zbiornikach wodoru dochodzi do 700 barów - to jak nacisk słupa 6,8 tys. m wody
Źródło zdjęć: © BMW

Przyszłość wciąż odległa

Producenci na razie upatrują w wodorze jednej z możliwych dróg rozwoju motoryzacji. To dlatego BMW pracuje nad takimi odmianami X5, a Toyota przygotowuje się do debiutu drugiej generacji modelu Mirai. Na razie tego typu napęd wciąż pozostanie jednak niszą. Według informacji zebranych przez organizację Transport and Environment, w 2025 r. Toyota, Volkswagen i Mercedes będą mieć w swoich ofertach po trzy wodorowe modele, a łączna liczba aut na wodór sięgnie 14. Rozwój tej gałęzi motoryzacji jest więc podobny do tego, który przed dziesięcioma laty reprezentowały klasyczne samochody elektryczne. Dla porównania, w 2025 r. na rynku ma być 172 modele o tym napędzie.

Jednym z problemów, które trzeba pokonać, by samochody wodorowe stały się popularne, jest ich cena. Dziś w Niemczech za Toyotę Mirai trzeba zapłacić 78,6 tys. euro, czyli 357 tys. zł. To sporo. Ceny samochodów na ogniwa paliwowe mają jednak spadać wraz z dopracowywaniem tego rodzaju napędu. Wiele wskazuje na to, że każda kolejna generacja takich aut będzie tańsza, ponieważ doskonalsza technologia wytwarzania ogniw paliwowych będzie wymagała zużywania coraz mniejszych ilości platyny. Zapowiedziany na 2022 r. układ Boscha ma jej potrzebować mniej więcej tyle, ile dzisiejsze katalizatory do diesli (30-60 g). Do znacznego obniżenia kosztów przyczyniłaby się również masowa produkcja.

Drugim problemem samochodów wodorowych jest infrastruktura tankowania, a właściwie jej brak. Na Starym Kontynencie funkcjonują obecnie zaledwie 83 stacje wodoru. W Polsce nie ma żadnej. Właściciel wodorowego auta musiałby tankować w Berlinie, Dreźnie lub Wiedniu. Sytuacja ma zmienić się w 2021, kiedy - zgodnie z planami - Lotos we współpracy z Toyotą ma uruchomić dwie takie stacje: w Warszawie i Gdańsku. Lotos zapowiedział też produkcję wodoru na potrzeby motoryzacji. Na razie nawet zapowiedziane przez rząd dofinansowanie dla samochodów wodorowych, mające wynosić aż 75 tys. zł, nie zda się więc na nic.

Niemniej producenci samochodów z coraz większą pewnością patrzą na samochody elektryczne wykorzystujące wodór. Ta technologia ma szansę na dobre zadomowić się w motoryzacji, ale będziemy na to musieli jeszcze poczekać.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.