Nawet prąd z węgla jest lepszy od benzyny. Ekspert o przyszłości aut elektrycznych

Nawet prąd z węgla jest lepszy od benzyny. Ekspert o przyszłości aut elektrycznych20.12.2018 14:06
Eric Feunteun za kierownicą Renault Zoe
Źródło zdjęć: © Fot. Materiały prasowe/Renault

Coraz więcej producentów samochodów zapowiada przejście na napęd elektryczny, co u wielu osób wywołuje panikę. Czy faktycznie jest to ekologiczne? Co z ładowaniem i małym zasięgiem? Na te i inne pytania odpowiada Eric Feunteun, dyrektor programu elektrycznych samochodów i nowych technologii w Renault.

Materiał powstał w ramach ekologicznej akcji WP Naturalnie.

Elektryki są obecnie na ustach każdego, kto mówi o motoryzacji. Producenci dumnie ogłaszają plany związane z autami na prąd, lecz w większości przypadków to ciągle obietnice. Renault samochody elektryczne oferuje od lat i ma spore doświadczenie w ich produkcji. Jak przyszłość tego rynku widzi Eric Feunteun oraz gdzie upatruje się największych zalet elektryków?

Michał Zieliński: Obecnie Renault oferuje trzy elektryczne samochody: Zoe, Twizy oraz Kangoo ZE, które zostały zaprezentowane kilka lat temu, a przez ten czas rynek zmienił się diametralnie. Kiedy możemy spodziewać się nowego elektryka od Renault?

Eric Feunteun: Pozwól, że odpowiem na to pytanie w dwóch częściach. Tak, nasze samochody elektryczne zostały zaprezentowane kilka lat temu, ale przez ten czas przeszły szereg zmian. Praktycznie każdego roku wprowadzaliśmy nowości, jak chociażby nowy silnik elektryczny dla Zoe zaprezentowany w 2015 roku, czy nowe, większe baterie. Dzięki temu ciągle grają ważną rolę w rozwoju elektromobilności.

Oczywiście pracujemy też nad nowymi modelami i do 2022 roku wprowadzimy 8 elektryków. Nasza oferta będzie rozstać się zarówno w górę, jak i w dół – czyli wprowadzimy samochody większe i mniejsze od tych, które mamy obecnie. Jednym z nich będzie elektryczny Renault K-ZE, którego koncept pokazaliśmy podczas salonu samochodowego w Paryżu. Trafi do sprzedaży w Chinach, ale nie wykluczamy, że pojawi się na innych rynkach.

Następnie zaprezentujemy elektryczny samochód kompaktowy, lecz ten wymaga trochę więcej czasu. Nie dlatego, że nie jesteśmy w stanie go stworzyć dzisiaj, ale ponieważ obecne koszty akumulatorów nie pozwalają nam przygotować przystępnego cenowo auta zgodnego z filozofią elektrycznych renault. Modele z segmentu C wymagają bowiem dużych baterii, inaczej ich zasięg będzie niewystarczający. Spodziewamy się, że ten samochód zostanie zaprezentowany najpóźniej w 2022 roku.

M.Z.: Jak blisko Renault współpracuje nad elektrycznymi samochodami z Nissanem?

E.F.: Co prawda początki naszych elektrycznych historii były różne, ale obecnie pracujemy bardzo blisko nad nową, wspólną platformą, która pozwoli na dwie duże zmiany. Po pierwsze, wykorzystując efekt skali będziemy mogli znacznie obniżyć cenę produkcji auta. Po drugie, będzie dedykowana do samochodów elektrycznych, dzięki czemu oparte na niej modele będą mieć zauważalnie bardziej przestronne wnętrze niż modele spalinowe z tej samej klasy. Wymiarami w środku będą mogły wręcz konkurować z przedstawicielami jednego segmentu wyżej, co jest ważną zaletą dla klientów.

M.Z.: Moim ulubionym z elektrycznych aut Renault jest Twizy. Jak wygląda przyszłość tego modelu?

E.F.: Sytuacja z Twizy jest bardzo nietypowa. Początkowo sprzedaż była dość niska, ale z czasem zaczęła zauważalnie wzrastać. W tym roku sprzedamy dwa razy więcej egzemplarzy niż rok temu, więc jego przyszłość jest pewna. Niedawno wprowadziliśmy Twizy do Korei Południowej, gdzie auto zostało bardzo dobrze przyjęte. Ponadto ten model doskonale sprawdza się w coraz popularniejszym carsharingu, co też nas bardzo cieszy.

Nie widzimy obecnie potrzeby wprowadzania kolejnej generacji. Zamiast tego wolimy skupić się na poprawianiu osiągów i szukaniu sposobów, aby sprawić, by Twizy było jeszcze bardziej atrakcyjne cenowo.

M.Z.: Co jest większym priorytetem dla rozwoju aut elektrycznych: szybkie ładowanie czy duży zasięg?

Źródło zdjęć: © Fot. Materiały prasowe/Renault
Źródło zdjęć: © Fot. Materiały prasowe/Renault

Jeśli chodzi o ładowanie, to błędem jest porównywanie elektryków z samochodami spalinowymi. Trzeba o nich myśleć jak o telefonach, które podpinamy do prądu, gdy mamy ku temu okazję – w pracy, w kawiarni, w pociągu. Podobnie jest tutaj. Mój samochód właśnie się ładuje i nie muszę jechać w specjalne miejsce, by uzupełnić paliwo tak, jak ma to miejsce w przypadku konwencjonalnych aut. Ważniejsze jest więc rozwijanie sieci szybkiego ładowania, choć naturalnie ciągle pracujemy nad skróceniem czasu ładowania.

M.Z.: Elektryczne samochody są zazwyczaj pokazywane w kontekście ekologii, ale w Polsce prąd w większości pochodzi z elektrowni węglowych. Jak to wpływa na ekologiczność aut elektrycznych?

E.F.: Z naszych badań wynika, że nawet w krajach, gdzie prąd pozyskiwany jest z węgla, różnice pomiędzy faktyczną emisją dwutlenku węgla potrzebną na przejechanie jednego kilometra są zauważalne. (Przesiadając się z auta z silnikiem Diesla emisja spada o nawet 25 proc. – przyp. red.). Ważne jest też, że patrzymy tutaj na średnią dzienną emisję CO2. Samochody elektryczne głównie ładowane są w nocy, kiedy udział dwutlenku węgla w powietrzu jest zazwyczaj mniejszy niż w trakcie dnia. Ponadto, samochód elektryczny jest też świetnym sposobem na przechowywanie prądu, co jest szczególnie ważne, gdy mówimy o wykorzystywaniu odnawialnych źródeł energii. Zwiększając liczbę takich aut, atrakcyjność używania np. elektrowni wodnych czy wiatrowych wzrasta. Mówimy tutaj o tzw. smart charging.

M.Z.: Rozmawiając o samochodach elektrycznych trzeba patrzeć na całość. To nie tylko jeżdżenie, ale też wyprodukowanie takiego auta i późniejszy recykling.

E.F.: Zdecydowanie masz rację. Produkcja samochodu elektrycznego wiąże się z większą emisją dwutlenku węgla niż w przypadku aut spalinowych, co jest później rekompensowane mniejszą emisją podczas jazdy. Natomiast nim przejdziemy do recyklingu, warto wspomnieć o drugim życiu baterii. My w Renault sprzedajemy większość samochodów z wynajmowanymi akumulatorami, dzięki czemu mamy kontrolę nad tym, co się dzieje z nimi, gdy trzeba je wymienić w aucie. Zazwyczaj taka bateria trafia do budynków, gdzie służy za magazyn energii. Przydaje się to np. przy panelach słonecznych.

Po 15-20 latach akumulator jest poddawany recyklingowi i mamy już odpowiednią placówkę, która się tym zajmuje. Obecnie trafiają tam głównie baterie z aut, które brały udział w poważnych wypadkach, lecz z czasem będzie się to zmieniać.

M.Z.: Czy polski rynek jest ważny dla Renault z punktu widzenia samochodów elektrycznych?

E.F.: Chcemy być liderem elektromobilności w Europie, dlatego nie pomijamy żadnego z rynków. Cel emisji CO2 wyznaczony przez przepisy UE sprawia, że każdy kraj jest istotny, potrzebujemy więc także wkładu Polski. Polsce nie sprzedaje się wiele samochodów elektrycznych, ale wierzymy, że z czasem się to zmieni. Trzeba bowiem pamiętać, że dużą rolę w popularyzacji elektryków odgrywa ekosystem. Widać to na przykładzie dwóch krajów: Włoch i Norwegii. W każdym oferujemy te same samochody, które trafiają do podobnych klientów. Lecz o ile we Włoszech udział elektryków w sprzedaży jest bardzo mały, to w Norwegii wynosi nawet 50 proc. i wynika to właśnie z różnic w ekosystemie. Jako producent samochodowy nie jesteśmy w stanie samodzielnie pobudzić rynku elektryków. Potrzebne są wpierające działania rządów, miast i firm energetycznych.

Widzimy też wiele znaków, które wskazują, że wkrótce w Polsce może pojawić się więcej samochodów elektrycznych. Jednym z nich jest bardzo prężny rozwój carsharingu, gdzie auta na prąd świetnie się sprawdzają. W Europie 80 proc. pojazdów w takich usługach to właśnie elektryki.

M.Z.: Jaka jest pana ulubiona cecha samochodów elektrycznych?

E.F. Jednym słowem, które najlepiej to określa jest przyjemność. Jako fan samochodów chcę odczuwać przyjemność z jazdy swoim autem i dla mnie jest to kombinacja ciszy oraz tego momentu obrotowego dostępnego w każdym momencie. Bardzo też cenię sobie przywileje, jakie w Paryżu daje mi jeżdżenie elektrykiem. Dla przykładu, nie muszę płacić za parkowanie w mieście. Są też specjalne miejsca do ładowania przy lotnisku, dzięki czemu nigdy nie spóźniam się na samolot. Samochód elektryczny to dla mnie połączenie przyjemności i ułatwień w życiu.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.