Formuła E, czyli nie nazywaj mnie elektryczną Formułą 1

Formuła E, czyli nie nazywaj mnie elektryczną Formułą 109.05.2023 07:50
Formuła E pasuje do ulic Monako
Źródło zdjęć: © Spacesuit Media | Adam Pigott

Gdy startował pierwszy sezon Formuły E nie brakowało głosów, że będzie to nawet elektryczna następczyni Formuły 1. Wyścig w Monako pokazał mi, jak bardzo dalekie jest to od prawdy. Elektryczne ściganie jest zdecydowanie inne niż to spalinowe.

Nie był to pierwszy wyścig Formuły E, który widziałem na żywo, nie był to nawet pierwszy taki wyścig w sezonie 2023, ale idealnie pokazał mi, czym są wyścigi elektrycznych bolidów oraz czym się różnią od królowej motorsportu. Również tym razem nie raz słyszałem pytania o podobieństwo do Formuły 1, o to, czy te serie ze sobą konkurują, a nawet, czy w przyszłości to Formuła E będzie tą najważniejszą. Jak to ujął Tommaso Volpe, szef zespołu Nissan Formula E Team, obie serie to zupełnie inne zwierzęta.

Diabeł tkwi w szczegółach

W Formule E samochody różnych zespołów są do siebie dużo bardziej zbliżone - nadwozie, akumulatory i praktycznie cała mechaniczna część z przodu są identyczne we wszystkich ekipach. Konstruktorzy odpowiadają za układ napędowy przy tylnej osi i mają swobodę przy opracowywaniu zawieszenia w tej części bolidu, gdyż zależne jest ono od wspomnianego napędu. Takich konstruktorów jest w Formule E pięciu, a zespołów jedenaście. To oznacza, że niektóre ekipy kupują gotowe samochody. Tak jest np. ze wspomnianym Nissanem, który ma swój zespół (od 2023 niezależny), ale dostarcza też samochody McLarenowi.

Formuła E, Źródło zdjęć: © Spacesuit Media | Adam Pigott
Formuła E
Źródło zdjęć: © Spacesuit Media | Adam Pigott

Jednak w ramach obniżania kosztów strona techniczna (w tej sytuacji jak najbardziej na miejscu jest użycie określenia "hardware") jest homologowana na dwa lata. Oznacza to, że ulepszenia wynikają ze zmian oprogramowania, które modyfikowane jest non stop. Wystarczy wspomnieć, że nad garażem w którym pracują mechanicy, znajduje się pomieszczenie, gdzie jeszcze więcej osób siedzi przed komputerami i dopracowuje wszystkie linijki kodu tak, aby samochód działał jak najwydajniej.

I tu dochodzimy do sedna. Tak, Formuła 1 to też sport polegający na znalezieniu jak najbardziej wydajnych rozwiązań, jednak w Formule E jest to zupełnie inny poziom. Sam napęd jest tak dopracowany, że traci się na nim zaledwie 3-5 proc. energii. Do tego w przypadku trzeciej generacji bolidów Formuły E - aż 40 proc. energii potrzebnej w wyścigu to ta, która jest odzyskiwana podczas hamowania. Tu liczy się każdy szczegół.

Formuła E, Źródło zdjęć: © Autokult.pl | Szymon Jasina
Formuła E
Źródło zdjęć: © Autokult.pl | Szymon Jasina

Liczy się zespół

Dla Nissana dziewiąty sezon Formuły E i pierwszy rok bolidów trzeciej generacji (zmieniają się one co cztery lata) to też pierwszy raz, kiedy japońska marka niezależnie prowadzi zespół w tej serii. Wcześniej Nissan współpracował z ekipą e.dams, a teraz jest samodzielnym właścicielem zespołu. Nowe rozdanie jest okazją do odbicia się po dwóch niezbyt udanych sezonach i pokazuje, jak bardzo zespołowym sportem są wyścigi samochodowe.

Nie jest tajemnicą, że słaba forma ekipy spowodowała odpływ członków zespołu i teraz Nissan możliwościami swojego samochodu musi pokazać, że warto do niego dołączyć. Jak ważny jest zespół, pokazuje porównanie z McLarenem, który przejął mistrzowską ekipę Mercedesa. Przez pierwszą połowę zespołu to właśnie McLaren był górą nad Nissanem mimo tego samego samochodu i tego, że również w tej ekipie zmieniło się obu kierowców.

Formuła E, Źródło zdjęć: © Spacesuit Media | Adam Pigott
Formuła E
Źródło zdjęć: © Spacesuit Media | Adam Pigott

Formuła E to nie jest elektryczna Formuła 1

Podobieństwo samochodów, inne priorytety dla inżynierów, ale też kierowców czy wreszcie inne tory (Monako jest tu wyjątkiem) - to wszystko odróżnia Formułę E od Formuły 1. Potrzeba zjechania z optymalnej linii jazdy, aby zdobyć Attack Mode przyczynia się do większej liczby wyprzedzeń, ale te również naturalnie mają miejsce częściej niż w F1. Oczywiście bolidy Formuły E są wolniejsze, ale też mają dużo słabszą aerodynamikę, co ułatwia zbliżenie się do drugiego samochodu i w efekcie wyprzedzenie.

Formuła E potrafi więc zapewnić więcej akcji niż F1. Czy jest bardziej ekscytująca? Jeśli weźmie się pod uwagę wszelkie aspekty, to trzeba powiedzieć - jest inna. I to czyni ją ciekawą. Oczywiście podczas wyścigu nie można liczyć na na wrażenia dźwiękowe znane z samochodów spalinowych, ale popracowano nad tym, aby świst bolidów trzeciej generacji naprawdę robił wrażenie i mogę powiedzieć, że jest dużo lepiej niż jeszcze rok temu.

Formuła E, Źródło zdjęć: © Autokult.pl | Szymon Jasina
Formuła E
Źródło zdjęć: © Autokult.pl | Szymon Jasina

Nissan pokazał swój potencjał

Nowa generacja samochodów pozwoliła Nissanowi wykorzystać swoje doświadczenie z samochodów drogowych i zrobić spory krok na przód. W Monako ekipa ta miała niezwykle udane kwalifikacje - zakończone ostatecznie na drugiej (Sacha Fenestraz) i trzeciej (Norman Nato) pozycji, po tym jak 23-latek stracił pole position z powodu przekroczenia limitu mocy w ostatecznej rozgrywce z jadącym McLarenem Jake’iem Hughesem.

W wyścigu japońskiej ekipie poszło nieco gorzej. Fenestraz finiszował tuż za podium na czwartej pozycji, a Nato, po kolizji, zakończył zmagania na 18 miejscu. Mimo to Nissan pokazał możliwości swojej konstrukcji, co daje temu zespołowi sporo optymizmu na resztę sezonu.

Formuła E, Źródło zdjęć: © Spacesuit Media | Shiv Gohil
Formuła E
Źródło zdjęć: © Spacesuit Media | Shiv Gohil

Sposób na spędzenie weekendu

Formuła E nie jest elektryczną Formułą 1, ale została tak stworzona, aby być rozrywką nie tylko dla fanów wyścigów. Zawody odbywają się w miastach i przypominają pikniki ze zmaganiami kierowców w tle. Wyścig w Monako jest inny, wymusza to lokalizacja, ale zawody w Berlinie pokazały mi, że Formuła E to świetny sposób na spędzenie dnia na świeżym powietrzu. Jeśli planujecie wyjazd do jednego z miast, gdzie odbywają się wyścigi elektrycznych bolidów, to warto wybrać termin, w którym odbywają się zawody i dodać kolejną atrakcję do listy.

Formuła E, Źródło zdjęć: © Spacesuit Media | Paddy McGrath
Formuła E
Źródło zdjęć: © Spacesuit Media | Paddy McGrath
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.