Formuła E królową sportów motorowych jeszcze długo nie będzie. Ale to świetny sposób na dzień z rodziną

Formuła E królową sportów motorowych jeszcze długo nie będzie. Ale to świetny sposób na dzień z rodziną27.05.2019 12:35
Daniel Abt podczas kwalifikacji. Rok temu zwyciężył w Berlinie, teraz dojechał na 6. miejscu
Źródło zdjęć: © fot. Mateusz Lubczański

Piąty sezon Formuły E wprowadził do serii nie tylko kolejną generację bolidów, ale i zmieniające sytuację na torze bonusy. Cel jest jeden – popularyzacja napędów elektrycznych. To, że jest to rodzinna impreza, potwierdza wyścig w Berlinie.

To nie jest konkurent Formuły 1, ale czuję, że ta kwestia wymaga wyjaśnienia. Nie brakuje żartów, przytyków czy porównań dźwięków silników bolidów do mikserów. Formuła E – choć jej nazwa może na to wskazywać – na razie nie zdetronizuje, pod względem prestiżu, królowej motorsportu.

Zadanie Formuły E, które zostało określone w paryskiej restauracji w 2011 r. przez Jeana Todta, jest zupełnie inne. Ma ona pokazać, że elektryfikacja motoryzacji nie zabije jej ducha. Dlatego wyścigi odbywają się w centrach miast, gdzie zwykli kierowcy mogą się przekonać, jaki potencjał drzemie w napędzie elektrycznym.

Posłuchaj, jak brzmią bolidy Formuły E

Dźwięk. Nie prędkość, nie wygląd, nie moc. Fanów najbardziej boli dźwięk. Jedni uważają, że auta wydają z siebie dźwięki miksera, inni stwierdzają, że cały efekt jest zabawny. Na treningach, gdy bolidy śmigają po zakrętach, każde hamowanie owocuje irytującym piskiem. Podczas wyścigu słychać już tylko pęd powietrza. Efekt ciekawy i wymuszony przez aerodynamikę samochodu. Nie ma tu gigantycznych spoilerów. To bardziej "Gwiezdne wojny" niż "Mad Max".

Na razie fanów mogą przyciągnąć kierowcy. Na starcie zobaczyć można Lucasa Di Grassiego, Sebastiana Buemi czy Felipe Massę. W kolejnych sezonach kolejnym atutem będą marki. Będzie to Porsche czy Mercedes-Benz. Pierwszy krok zrobiło Audi, które zrezygnowało z wyścigów długodystansowych (gdzie zgarnęło wszystko, co się dało) na rzecz Formuły E. W ostatni weekend, w Berlinie, zespół z Ingolstadt zgarnął pierwsze miejsce z Di Grassim za kierownicą. W zeszłym roku było podobnie, lecz wówczas bolid prowadził Daniel Abt.

Po braku sukcesów w Williamsie, Robert Kubica mógłby spróbować swoich sił w elektrykach., Źródło zdjęć: © fot. Mateusz Lubczański
Po braku sukcesów w Williamsie, Robert Kubica mógłby spróbować swoich sił w elektrykach.
Źródło zdjęć: © fot. Mateusz Lubczański

W ostatni weekend Formuła E zawitała do Berlina. Choć we wcześniejszych sezonach kierowcy ścigali się nawet po Alexanderplatz, w tym roku impreza powróciła na lotnisko Tempelhof, które teraz służy mieszkańcom za gigantyczny park. Kontrast jest zdumiewający. To obiekt działający jeszcze przed wojną, miejsce, które było świadkiem jednej z największych operacji logistycznych podczas zimnowojennej blokady miasta. Poza tym, to tu lądowały samoloty porwane z Polski w latach 80. Dziś jest też ośrodkiem dla uchodźców i torem wyścigowym.

Formuła E na lotnisku Tempelhof, Źródło zdjęć: © fot. Mateusz Lubczański
Formuła E na lotnisku Tempelhof
Źródło zdjęć: © fot. Mateusz Lubczański

Torem trudnym, bo zamiast tradycyjnego asfaltu mamy gryzące opony płyty. Ale o to właśnie chodzi w Formule E – by wyścig był nieprzewidywalny, a sytuacja zmieniała się z minuty na minutę. Ale elektryczna seria wybiega w przyszłość – jeśli chcesz wspomóc swojego kierowcę, wystarczy wysłać kilka tweetów przed wyścigiem, by mógł on dostać nieco więcej (340 zamiast 306 KM) mocy po 22 minucie wyścigu. Wyobraźcie sobie, gdyby można było głosować w ten sposób na Kubicę w Formule 1. Co więcej, zawodnik sam może wybrać gorszy tor jazdy, by stracić czas, ale odblokować dodatkowe pokłady mocy w trybie ataku.

Z tego Jaguara coś wyciekło. To był koniec wyścigu dla Aleka Lynna., Źródło zdjęć: © fot. Mateusz Lubczański
Z tego Jaguara coś wyciekło. To był koniec wyścigu dla Aleka Lynna.
Źródło zdjęć: © fot. Mateusz Lubczański

Sprawa jest tym bardziej ekscytująca, że samochody w końcu nie wymagają podmianki w trakcie wyścigu. Tak, niska pojemność baterii sprawiała, że we wcześniejszych sezonach w połowie wyścigu trzeba było zmienić auto. Teraz bolidy wytrzymują 45 minut, choć przy zwiększonej liczbie żółtych flag należy bardzo ostrożnie gospodarować energią i odzyskiwać nawet 25 proc. podczas hamowania.

Zobacz najważniejsze fragmenty Gran Prix w Berlinie

I tak, bolidy są w dużej części takie same, a baterie litowo-jonowe dostarcza McLaren. Ważą 385 kg, mają 52 kWh pojemności, a ich czas ładowania to 45 minut. Motor, oprogramowanie i elementy tylnego zawieszenia to już indywidualne dzieła każdego zespołu. Nie ma skrzyni biegów, co ogranicza prędkość bolidu do 240 km/h. To nie jest najważniejsze. Na torach ulicznych liczy się się sprint do setki, a ten zajmuje 2,8-3,1 s.

Można kręcić nosem, ale tak naprawdę pod względem popularyzacji napędu elektrycznego Formula E robi rewelacyjną robotę. Gdzie hałas odstraszał osoby nieco mniej zainteresowane wyścigami, tak tutaj Grand Prix zamieniło się w przyjemny piknik rodzinny.

Jedyny na świecie Audi e-tron Vision Gran Turismo. Można oglądać z bliska, nie wolno jedynie dotykać, Źródło zdjęć: © fot. Mateusz Lubczański
Jedyny na świecie Audi e-tron Vision Gran Turismo. Można oglądać z bliska, nie wolno jedynie dotykać
Źródło zdjęć: © fot. Mateusz Lubczański

Były foodtrucki, było piwo, koncert, elektryczne hulajnogi zasilane energią z huśtawek, jedyny na świecie Audi e-tron Vision Gran Turismo, koncept Porsche Mission E, nowe Mercedesy EQC i wszystko, czym można poruszać się w ciszy. To fajny sposób na spędzenie całego dnia z rodziną. I czy to nie o to chodzi kibicom podczas wyścigu?

[1/35]
[2/35]
[3/35]
[4/35]
[5/35]
[6/35]
[7/35]
[8/35]
[9/35]
[10/35]
[11/35]
[12/35]
[13/35]
[14/35]
[15/35]
[16/35]
[17/35]
[18/35]
[19/35]
[20/35]
[21/35]
[22/35]
[23/35]
[24/35]
[25/35]
[26/35]
[27/35]
[28/35]
[29/35]
[30/35]
[31/35]
[32/35]
[33/35]
[34/35]
[35/35]
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.