Nie przyzwyczajajmy się do "elektryków". Toyota obiecuje auta wodorowe w cenie hybryd

Nie przyzwyczajajmy się do "elektryków". Toyota obiecuje auta wodorowe w cenie hybryd25.09.2019 16:20
Ładowanie elektrycznego samochodu trwa pół godziny. Wodór tankuje się w czasie zbliżonym do napełniania baku benzyną.
Źródło zdjęć: © mat. pras.

Tankowanie trwa chwilę, podczas jazdy w aucie jest cicho, a z rury wydechowej wydobywa się jedynie woda. Toyota zapowiedziała nowego Miraia i złożyła śmiałą deklarację co do przyszłych cen samochodów z takim napędem.

Wystarczył rzut oka na nowości zaprezentowane podczas niedawnego salonu samochodowego we Frankfurcie, by nabrać przeświadczenia, że najbliższa karta motoryzacyjnych dziejów zostanie zapisana przez auta elektryczne. Jak się jednak okazuje, te dzieje mogą być krótsze, niż jeszcze do niedawna sądzono. Samochodom elektrycznym wyrasta piekielnie groźna konkurencja – auta na ogniwa paliwowe wykorzystujące wodór.

W 2020 r. Toyota zaprezentuje drugą generację modelu Mirai, poinformował cytowany przez "Automotive News Europe" Takeshi Uchiyamada, dyrektor zarządu japońskiego koncernu. Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, dla zmotoryzowanych to znacznie ważniejsza informacja niż zapowiedź premiery wielu innych aut. Mirai jest bowiem samochodem wykorzystującym właśnie wspomniane ogniwa paliwowe wykorzystujące wodór.

Przed kilkoma miesiącami inny przedstawiciel Toyoty deklarował, że prace nad doskonaleniem napędu wykorzystującego wodór posuwają się na tyle dobrze, że w ciągu dziesięciu lat japońska firma będzie w stanie zaproponować takie auto w cenie dzisiejszej hybrydy. Jak to możliwe? Spekuluje się, że do wytworzenia ogniw paliwowych Miraia, który zostanie - jak już wiemy - zaprezentowany w 2020 r., potrzeba będzie o dwie trzecie mniej platyny niż w przypadku samochodu obecnej generacji.

Przedstawiciele koncernu Bosch, który również pracuje nad optymalizacją ogniw paliwowych, twierdzą, że finalnie będzie można je zbudować, wykorzystując taką ilość metali szlachetnych, jaka dziś potrzebna jest do produkcji katalizatora dla silnika Diesla.

Dziś Toyota Mirai nie jest dostępna na polskim rynku. W Niemczech kosztuje jednak 78,9 tys. euro, czyli ok. 346 tys. zł. Jeśli za dziesięć lat samochód ten miałby kosztować tyle, co hybryda, to musiałby osiągnąć dzisiejszą cenę modelu Camry. Oznaczałoby to, że wodorowe auta staną się dwukrotnie tańsze.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.