Pierwsza jazda: Maserati Ghibli Hybrid pokazuje, że można zjeść ciastko i mieć ciastko

TestyMaseratiPierwsza jazda: Maserati Ghibli Hybrid pokazuje, że można zjeść ciastko i mieć ciastko24.11.2020 16:13
Maserati Ghibli Hybrid z autorem tekstu (fot. Maserati)

Wydawać by się mogło, że nowe normy emisji spalin i związane z nim forsowanie hybryd może stanowić zagrożenie dla marek takich jak Maserati. Tymczasem te nowe realia mogą być dla Włochów szansą na zdobycie istotnej przewagi. Pierwsza hybryda marki może nie jest przełomowa, ale wyróżnia się charakterem i zapada w pamięć, zwłaszcza w tym do tej pory nudnym segmencie.

Maserati Ghibli Hybrid - pierwsza jazda, opinia, cena, zużycie paliwa, test

Przed hybrydami nie ucieknie nikt. By spełnić podkręcane co rok normy emisji spalin, kolejni producenci co rusz dorzucają do swojej oferty wersje napędowe o różnym poziomie elektryfikacji. Czy jest inne wyjście z tej sytuacji? Jak najbardziej, można po prostu wycofać się z europejskiego rynku, tak jak to zrobiło (lub wkrótce zrobi) kilka marek.

Ci, którzy chcą zostać, muszą się dostosować. Dotyczy to nawet producentów, którzy do tej pory swoją wartość budowali w oparciu o emocje i satysfakcję z prowadzenia. Takie doznania dużo bardziej kojarzą się z motoryzacją w wydaniu tradycyjnym niż przyszłościowym. Mimo wszystko, hybrydy plug-in zawitały już nawet do takich firm jak Ferrari czy McLaren.

Maserati Ghibli Hybrid (2020) (fot. Maserati)
Maserati Ghibli Hybrid (2020) (fot. Maserati)

Maserati długo broniło się przed wprowadzeniem pierwszej hybrydy. Pięć lat temu ówczesny szef marki Harald Wester podczas wywiadu wyznał mi wprost, że elektryfikacja napędu nie pasuje do Maserati i jeśli w końcu się pojawi, to tylko po to, by legislatorzy dali mu spokój.

Kilka tygodni temu nowy szef marketingu tej marki w rozmowie ze mną już znacznie złagodził ten przekaz i twierdził, że klienci naprawdę domagają się hybrydowych i elektrycznych Maserati. Jest to po prostu nowa grupa odbiorców, która do tej pory nie była zainteresowana modelami z Modeny (zobacz wywiad).

Teraz jesteśmy w historycznym momencie, bowiem od wprowadzenia do sprzedaży pierwszych Maserati bez rury wydechowej i ryku V8 dzieli nas już tylko kilka tygodni. Co więcej, pionierskimi modelami z linii Folgore będą od razu sportowe GranTurismo i MC20. Nim piekło całkiem zamarznie i doznamy tego szoku, póki co skupmy się na czymś mniej kontrowersyjnym, czyli hybrydowym Ghibli.

Maserati Ghibli Hybrid (2020) (fot. Maserati)
Maserati Ghibli Hybrid (2020) (fot. Maserati)

Nie taka hybryda straszna, jak ją malują

Co cieszy (albo smuci – zależy od punktu widzenia), nie jest to tak do końca prawdziwa hybryda, tylko tak zwany miękki układ. Mniejsza z limuzyn Maserati nie przeistoczyła się nagle w Toyotę Prius. Pod nazwą Hybrid kryje się tutaj tradycyjny silnik benzynowy z turbosprężarką, tylko wsparty przez instalację 48V, która zasila dodatkową sprężarkę elektryczną oraz urządzenia pokładowe. Energię instalacja pobiera z akumulatora, który z kolei sam zasilany jest przez silnik spalinowy lub system odzyskiwania energii z hamowania.

W realiach roku 2020 takiemu układowi już bliżej do statusu klasowego standardu niż przełomu. Z podobnego rozwiązania korzystają już wybrane wersje napędowe BMW Serii 5 i Mercedesa Klasy E, a nawet wszystkie Audi A6 i Volvo S90. Co ciekawe, w oznaczeniach handlowych żadnego z wymienionych modeli nie pojawia się nawet słowo hybryda.

Maserati Ghibli Hybrid (2020) (fot. Mateusz Żuchowski)
Maserati Ghibli Hybrid (2020) (fot. Mateusz Żuchowski)

Ghibli Hybrid - mimo wszystko - stanowi pewien przełom, bo sercem jego napędu jest motor z 4 cylindrami ułożonymi rzędowo. W niezwykle bogatej historii Maserati można było już znaleźć wyścigowe modele napędzane silnikami o takiej konfiguracji, jak 4CM z roku 1932 czy 4CLT z roku 1947, i włoska stajnia odnosiła z takimi jednostkami nawet pewne sukcesy. Nadal nie jest to jednak układ, z jakim tak ekskluzywna marka byłaby jakoś specjalnie kojarzona.

Sytuację ratuje trochę fakt, że Ghibli Hybrid zastępuje inną wersję napędową, która według wielu nie licowała z wizerunkiem marki, czyli Ghibli Diesel. Wariant, który akurat osobiście uważałem za zupełnie udany ze względu na potężną elastyczność i realne wyniki zużycia paliwa na poziomie 7-8 l/100 km, coraz trudniej było przepchnąć przez kolejne normy Euro, a przez klientów wcale nie był wybierany często. Zastąpienie go przez postępową hybrydę – choćby miękką – wydaje się więc dobrym ruchem.

Maserati Ghibli Hybrid (2020) (fot. Maserati)
Maserati Ghibli Hybrid (2020) (fot. Maserati)

Tym bardziej, że - biorąc pod uwagę liczby - nowy napęd jest pod (prawie) każdym względem lepszy. Znacznie góruje mocą (było 275 KM, jest 330 KM), co ma swoje odzwierciedlenie w przyspieszeniu (6,3 s kontra 5,7 s do 100 km/h). Schodzący diesel był niepobity wśród wszystkich opcji napędowych Ghibli pod względem momentu obrotowego (600 Nm) i zużycia paliwa (średnio 8,1 l/100 km według urealnionego cyklu pomiaru WLTP), ale nawet i te wartości w nowej wersji nie są dużo gorsze (odpowiednio 450 Nm i 8,5 l/100 km).

Nowy układ hybrydowy przynosi za to poprawę również w nieoczywistych miejscach. Przez zmniejszenie silnika o 1/3 (3 l w dieslu kontra 2 l tutaj), waga auta spadła o całe 80 kg. Co więcej, pozostałe kilogramy hybrydowego osprzętu udało się również lepiej rozłożyć po całym aucie (akumulator trafił na przykład za tylną oś), co przekłada się na lepsze wyważenie konstrukcji.

Maserati Ghibli Hybrid (2020) (fot. Maserati)
Maserati Ghibli Hybrid (2020) (fot. Maserati)

Przez mniejszy silnik Ghibli Hybrid jest też zauważalnie tańsze. Dzięki niższej akcyzie, w polskich salonach Maserati nowa wersja jest dostępna od 350 tys. zł. To o około 40 tys. zł mniej od katalogowej wartości schodzącego Ghibli Diesel i o około 60 tys. zł mniej od Ghibli S z benzynowym silnikiem V6 o mocy 350 KM, od którego Hybrid jest tylko minimalnie wolniejszy.

Więcej składników znanych niż nowych

Przy pierwszym kontakcie nic obiecywanego przełomu jednak nie zapowiada. To nadal klasyczne, włoskie GT w ciele sedana, które na tle niemieckiej konkurencji wyróżnia się wysmakowanym, zapadającym w pamięć stylem. Przy prezentowanym lakierze nadwozia nawet nie widać niebieskiego wykończenia chromowanych ramek, które będzie od teraz znakiem rozpoznawczym hybrydowych Maserati.

Maserati Ghibli Hybrid (2020) (fot. Maserati)
Maserati Ghibli Hybrid (2020) (fot. Maserati)

Wejście na rynek nowej wersji napędowej zbiega się w czasie z kolejną z licznych modernizacji produkowanego od 2013 roku modelu. Na rok modelowy 2021 wszystkie Ghibli dostają trochę bardziej wyrazisty projekt karoserii, w którym uwagę przykuwają przede wszystkim tylne światła z motywem bumeranga, nieustannie pamiętanym z nieodżałowanego Maserati 3200 GT z końca lat 90.

Na pokładzie z kolei multimedia zostały zaktualizowane do już naprawdę konkurencyjnego poziomu. Nowy interfejs wyświetlany na dużym ekranie o przekątnej 10,1 cala elegancko się prezentuje, sprawnie działa i jest wyposażony we wszystkie funkcje, których oczekiwalibyśmy po debiutującym teraz aucie. Jest synchronizacja Apple Car Play, głosowy asystent Google Home czy też możliwość zdalnej kontroli stanu auta przez telefon.

Maserati Ghibli Hybrid (2020) (fot. Mateusz Żuchowski)
Maserati Ghibli Hybrid (2020) (fot. Mateusz Żuchowski)

Pierwszy sygnał, że to nie jest Ghibli, jakie znamy, przychodzi wraz z uruchomieniem silnika. Jednostka 4-cylindrowa nie brzmi źle, choć nie jest to oczywiście ścieżka dźwiękowa V6, a już na pewno nie równolegle wprowadzonego do oferty po przeciwnej stronie cennika V8 z Ghibli Trofeo. Na pierwszych metrach uwagę przykuwają odgłosy elektrycznej części napędu, który jest tu dużo bardziej obecny niż w innych miękkich hybrydach. Przynajmniej można się poczuć przyszłościowo.

Na przejściu na taki napęd Ghibli nie straciło wiele, bo wspominana jednostka to 2.0 MultiAir, tylko doprawiona przez Maserati Innovation Lab. To jeden z najbardziej charakternych i dynamicznych 4-cylindrowców na rynku, który do tej pory świetnie się sprawdzał między innymi w Alfie Romeo Giulia i Stelvio w wersji Veloce.

Maserati Ghibli Hybrid (2020) (fot. Maserati)
Maserati Ghibli Hybrid (2020) (fot. Maserati)

W połączeniu z nowoczesnym i wydajnym osprzętem hybrydowym opracowanym przez Boscha układ ten gwarantuje solidnego kopniaka mocy, który jest umiejętnie przenoszony na tylną oś przez wysokiej klasy mechaniczną szperę. Do tempa budowania mocy trudno mieć zastrzeżenia, a sposób jej rozwijania przy wsparciu elektrycznej sprężarki może wywołać przyjemne zaskoczenie. Napęd reaguje nagle i zdecydowanie, dostarcza moc w płynny, jednolity sposób, aż do wbicia kolejnego biegu, okraszonego donośnym hukiem z rury wydechowej. Taką hybrydę to rozumiem!

Aż boję się przyznać, ale taki bardziej uniwersalny i sensowny napęd pasuje do Ghibli. Ostatecznie to przecież dojrzała, bogato wyposażona limuzyna do wygodnej jazdy na co dzień, która waży całe 1878 kg. Wbrew pozorom układ kierowniczy czy zawieszenie w tym modelu zawsze były bardziej po tej komfortowej niż dynamicznej stronie. Świetna 8-biegowa skrzynia ZF była ceniona bardziej za dyskrecję niż tempo działania. Układ hamulcowy też nie był z gatunku tych wyścigowych, więc na zmianie na system z odzyskiwaniem energii też nie traci się wiele.

Maserati Ghibli Hybrid (2020) (fot. Maserati)
Maserati Ghibli Hybrid (2020) (fot. Maserati)

I już wszystko złożyłoby się w logiczną całość, gdyby nie zaobserwowane przeze mnie wyniki zużycia paliwa, lądujące gdzieś w okolicach 12 l/100 km. Można zrzucić to na karb tego, że moje trwające pół dnia spotkanie z tym autem spędziłem głównie na ożywionej jeździe po krętych drogach po wzgórzach okalających Modenę. W rzeczywistości nie jest to jednak wynik niezwykły jak na miękkie hybrydy o takich parametrach. Realna oszczędność wynikająca z tego rozwiązania wobec tradycyjnych silników benzynowych wynosi mniej niż 1 l/100 km.

Ostatecznie trzeba więc przyznać, że Harald Wester miał trochę racji. W niczym nie umniejsza to jednak samemu autu. To nadal nieugłaskany, wzbudzający pożądanie sedan o wyraźnie tylnonapędowej naturze i włoskim stylu opakowanym w drogie sukna od Ermenegildo Zegny. Chce się nim jeździć i chce się go słuchać, co dla klientów będzie miało większe znaczenie niż oszczędność kilku złotych na paliwie. Jeśli już miękkie hybrydy muszą powstawać i zabezpieczać przyszłość motoryzacji, to chociaż niech będą takie, jak ta.

[1/14]
[2/14]
[3/14]
[4/14]
[5/14]
[6/14]
[7/14]
[8/14]
[9/14]
[10/14]
[11/14]
[12/14]
[13/14]
[14/14]
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.