Ssangyong Torres EVX© WP Autokult | Mateusz Lubczański

Test: Ssangyong Torres EVX - produkt (niezbyt) unikalny

Mateusz Lubczański
7 listopada 2024

Zazwyczaj gdy piszemy o Ssangyongach, wydźwięk testu jest następujący: to już, to jest ten model, który postawi markę na nogi, nic tylko kupować i wyjeżdżać z salonu. Tym razem jednak tak nie będzie. Nawet jeśli trudno się do czegokolwiek przyczepić w elektrycznym Torresie, to jednak wątpię, by sprzedawał się jakoś rewelacyjnie.

Przypomnę tylko, że Ssangyong jest marką koreańską, a nie chińską, i od wielu już lat próbuje się przebić na rynku nowych samochodów. To auta nierzucające się w oczy, dobrze wykonane i – jak zazwyczaj je zapamiętałem – z paliwożernym silnikiem o pojemności 1,5 l i mocą 163 KM. Był "pakowany" do prawie każdego auta z jakim miałem styczność.

Torres – którego test możecie przeczytać np. tutaj – to idealnie wpisujący się w segment SUV C model. Był dużym eksperymentem, bo np. jego światła skopiowano z Range Rovera Evoque, elementy maski z Forda Bronco, tylna klapa udawała, że odsuwa się w bok, a na słupku C zainstalowano schowki niczym w najbardziej ekstremalnym Defenderze. Ostatecznie to zadziałało, Torres przyciąga wzrok i nie inaczej jest z wersją elektryczną, której pas przedni to jeden długi LED.

Zapoznaj się z pełną treścią przy użyciu darmowego konta

Zaloguj się teraz z 1login, aby uzyskać pełen dostęp do naszych artykułów, ekskluzywnych treści i spersonalizowanych rekomendacji.