Zamaskowany Enyaq iV Coupe pokazuje, że Škoda też umie w styl i "luksus"

SUV-y coupe początkowo były marek premium, choć od niedawna modę podłapały także bardziej budżetowe marki. Niedawno premierę świętowała europejska wersja Renault Arkany, a teraz przyszedł czas na następnego gracza. Mowa o Škodzie, która przy okazji chce połączyć tę modę z innym trendem, czyli elektrycznym napędem.

W ten sposób już niedługo doczekamy się premiery Škody Enyaq iV Coupe, a Czesi postanowili podzielić się pierwszymi zdjęciami zamaskowanego egzemplarza. Jeśli chodzi o samą stylistykę, raczej nie powinniśmy spodziewać się przełomów – tu raczej zagoszczą elementy znane już ze zwykłego Enyaqa.

Widać jednak, że linia dachu znacznie szybciej opada w tylnej części, co powinno wnieść powiew świeżości. Nowa odmiana będzie też o 4 mm dłuższa i o 1 mm wyższa. Inne kształty zaowocowały także poprawą współczynnika oporu powietrza, który wynosi w coupe 0,247.

Mimo ścięcia linii dachu Škoda twierdzi, że miejsca dla pasażerów nie zabraknie, a Enyaq iV Coupe dalej będzie bardzo przestronny. Mniejszy za to będzie na pewno bagażnik – skurczył się do 570 litrów, czyli o 15 litrów. To raczej nie jest wartość, która robi ogromną różnicę.

Imponujące będzie za to podstawowe wyposażenie. Škoda zapowiada, że w podstawie klient otrzyma m.in. panoramiczny szklany dach, bezkluczykowy dostęp, dwustrefową klimatyzację czy ambientowe oświetlenie. Oprócz tego we wnętrzu będziemy mogli znaleźć 5,3-calowy ekran cyfrowych zegarów, czy 13-calowy wyświetlacz multimediów.

W opcji znajdą się także m.in. matrycowe reflektory, w pełni LED-owe tylne światła, wyświetlacz head-up czy tzw. Crystal Face, czyli LED-owe podświetlenie grilla. Z kolei w środku, w zależności od wyboru, tapicerka z foteli będzie wykonana z materiału zawierającego przetworzone butelki PET.

Škoda Enyaq iV Coupe ma być dostępna w wariantach 60, 80 i 80x. Pierwszy składa się z akumulatorów o pojemności 62 kWh i silnika o mocy 180 KM, drugi – z 204-konnej jednostki i baterii o pojemności 82 kWh, a trzeci – z dwóch silników o łącznej mocy 265 KM i napędu na 4 koła.

Największym zasięgiem będzie mogła pochwalić się środkowa odmiana – na jednym ładowaniu przejedzie 535 km. Dokładna data debiutu nie jest jeszcze znana, ale samochód powinniśmy zobaczyć oficjalnie w najbliższych miesiącach.