Dacia Spring niską ceną obnaża problem. Tanie elektryki wciąż są o wiele za drogie [opinia]

Dacia Spring niską ceną obnaża problem. Tanie elektryki wciąż są o wiele za drogie [opinia]15.04.2021 10:19
Dacia Spring jest najtańszym elektrykiem w Polsce, ale nawet Renault zdaje sobie sprawę, że nie podbije nim serc klientów indywidualnych. Nie tędy droga dla aut elektrycznych. One nie muszą być tańsze, by je kupować. To my musimy więcej zarabiać.
Źródło zdjęć: © fot. Michał Zieliński

Dacia zaprezentowała najtańsze auto elektryczne w Polsce. Spring jednocześnie pokazał, jak wielkim problemem są ceny elektryków. Szczególnie tych tanich, które faktycznie mogłyby zelektryfikować nasz kraj.

Zgodnie z oczekiwaniami Dacia Spring jest najtańszym (pełnoprawnym) autem elektrycznym w Polsce. Kosztuje od 76 900 zł. To faktycznie niedużo, jak na elektryka, ale bardzo dużo, jak na samochód tego typu.

Myślałem o tym i doszedłem do wniosku, że jedyny sposób, by takie pojazdy trafiały nie tylko do dużych flot, ale też do klientów prywatnych, to zakazać sprzedaży aut spalinowych. Nie, nie popieram tego pomysłu, bo przy obecnym stanie rzeczy to wylewanie dziecka z kąpielą, ale bez rozdawnictwa (czyt. dopłat) to jedyny sposób.

Przypomnę, że Dacia Spring to małe miejskie autko mierzące 3,7 m długości - więc jest naprawdę miejskie. Da się nim oczywiście za miasto wyjechać, a zasięg 230 km jest dla większości osób wystarczający, ale wciąż mamy do czynienia z samochodem, który może być najwyżej drugim, albo trzecim w gospodarstwie domowym. Samochodem, który ma 44-konny silnik rozpędzający go do setki w 19 sekund.

Cena jest dobra, ale kiedy wejdziesz do salonu Dacii, to Spring wygląda jak fanaberia. Mówię nie o kształcie, lecz ofercie. Za takie pieniądze, popadając w skrajność, możesz wyjechać nieźle wyposażonym Dusterem z dieslem lub z napędem na cztery koła lub z instalacją LPG. Dla wielu prywatnych klientów to właściwie zamyka ten temat, ale oni nie są odbiorcami Springa.

Odbiorcą jest osoba, która lubi i chce mieć auto elektryczne, jak nasz redakcyjny kolega Michał Zieliński. I choć niektórzy myślą, że nie lubię elektryków, to ja też do powyższego grona się zaliczam. Tylko ja nie jestem klientem na elektryczną dacię. Chciałbym mieć w garażu mazdę MX-30. Powód jest prosty – jeśli jest drogi, to niech chociaż będzie ładny i przyjemny. A MX-30 taka właśnie jest.

To dlatego można wróżyć sukces elektrycznym volkswagenom czy skodom, to dlatego sprzedają się tesle i taycany, bo one są jakieś. To dlatego ktoś rozsądny pomyślał, że polskie auto elektryczne nie może być tanie, tylko w miarę ładne. Nie jestem fanem tego projektu, ale to akurat dobra decyzja.

A Dacia Spring? Nawet jeśli właściciel tesli czy taycana będzie chciał kupić miejskie auto na prąd, to nie Springa. Wybierze coś innego. Cokolwiek.

Wróćmy do salonu Dacii. Mamy auto, które robi wszystko to, co Spring, tylko większość lepiej. Mowa o Sandero. Możesz je kupić dużo taniej z automatyczną skrzynią biegów (60 tys. zł) lub z manualną, ale 100-konnym silnikiem na LPG (55 tys. zł). To 22 tys. zł różnicy i mówię tu o najbogatszych, a nie podstawowych wersjach wyposażenia. Weźmy kalkulator i policzmy.

4000 - tyle litrów benzyny można kupić do Dacii Sandero za różnicę wynikającą z cen. A nie, poczekaj, przecież wybrałem wersję na LPG, więc 8800 litrów tego paliwa. Żeby już nie komplikować, niech spalanie wyniesie 8,8 l/100 km (zdecydowanie za dużo), to Dacia Spring zwróci się po 100 tys. km. I to pod warunkiem, że będziesz ładować samochód za darmo! A nie będziesz.

Nie pominę też faktu, że do setki Sandero rozpędzi się w czasie 7,5 s krótszym, a prędkość maksymalna to 183 km/h, a nie 125. Tak, wiem, że tak szybko nie można jeździć. Tak, wiem, że Dacia Spring będzie miała tańszy serwis i przywileje w miastach, ale nie jestem w stanie uwierzyć, że takie auto ma sens w obliczu tanich aut spalinowych.

Jeśli już elektryk, to ten kosztujący ponad 100 tys. zł, a to już nie auto dla polskiego Kowalskiego. Tym samym Dacia, pokazując wybitnie tanie auto elektryczne, pokazała też, że mimo wszystko nie tędy droga. Tanie auto elektryczne to dobre auto dla carsharingu czy flot listonoszy, ale Kowalski i tak wybierze to, co rozsądne. A rozsądniejszą ofertę stanowią samochody spalinowe lub... używane elektryki. To nie auta elektryczne muszą być tańsze. To my musimy więcej zarabiać, by je kupować.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.