Rozwiązali największy problem samochodów elektrycznych? Sprawdźcie, co odkryli

Samochody elektryczne, choć są coraz bardziej popularne, mają jeden poważny mankament, który ciągle jest prześwietlany w mediach. Amerykańscy naukowcy twierdzą, że znaleźli rozwiązanie tego problemu.

Choć pożary samochodów elektrycznych według statystyk zdarzają się w rzeczywistości znacznie rzadziej niż te w pojazdach napędzanych "tradycyjnym" paliwem, to kiedy już się pojawią, są znacznie bardziej niebezpieczne. Chodzi o to, że olej napędowy i benzyna wypalają się stosunkowo szybko w porównaniu z akumulatorami litowo-jonowymi, które płoną przez długi czas i wymagają dziesiątek tysięcy litrów wody do ugaszenia.

Możliwe jednak, że naukowcy z NanoScience Technology Center na University of Central na Florydzie właśnie znaleźli rozwiązanie tego problemu, opracowując nowy typ baterii, który wykorzystuje słoną wodę zamiast łatwopalnych rozpuszczalników organicznych.

"Podczas huraganu Ian wiele samochodów elektrycznych zapaliło się po tym, jak zostały zanurzone w wodzie powodziowej" – napisał profesor Yang Yang, szef projektu w Nature Communications, gdzie opublikowano badanie. – "To dlatego, że słona woda powoduje korozję baterii i zwarcie, które zapala łatwopalne rozpuszczalniki i inne komponenty. Nasz akumulator wykorzystuje słoną wodę jako elektrolit, eliminując wysoce lotne rozpuszczalniki" – dodał.

Kolejną zaletą nowych akumulatorów wodnych jest to, że ładują się znacznie szybciej niż tradycyjne akumulatory litowo-jonowe. Zespół UCF twierdzi, że w zaledwie trzy minuty, w przeciwieństwie do zwykłych baterii, których ładowanie zajmuje wiele godzin. Jest również rzeczą oczywistą, że słona woda, w przeciwieństwie do wielu innych materiałów używanych do produkcji akumulatorów litowo-jonowych, jest obfitym, odnawialnym zasobem.