Polestar będzie zwalniał. Popyt na szwedzkie elektryki mniejszy, niż zakładano
Nowoczesny wygląd, nie lada osiągi i całkiem dobry rodowód nie wystarczyły. Należąca do Volvo marka Polestar nie realizuje założeń związanych ze sprzedażą swoich elektrycznych aut. Co za tym idzie, musi dokonać cięć.
Polestar to marka elektrycznych samochodów, wydzielona przed kilkoma laty z Volvo. Oczywiście jeśli uważniej przyjrzymy się drzewu genealogicznemu Polestara, znajdziemy tam chińskie Geely, które od dawna jest właścicielem Volvo. Polestar miał być odpowiedzią na rosnące w Europie zainteresowanie autami elektrycznymi z wyższej półki. Nie wszystko jednak poszło zgodnie z planami.
Jak informuje Automotive News Europe, Polestar będzie musiał zwolnić około 15 proc. swojej załogi. Oznacza to, że w oddziałach zlokalizowanych w różnych częściach świata pracę straci około 450 osób. Wszystko przez spowolnienie zainteresowania samochodami elektrycznymi. W 2023 r. Polestar sprzedał 54,6 tys. aut. Plan zakładał sprzedaż 60 tys. pojazdów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mercedes-AMG EQE SUV 43 - życie z elektrykiem w zimie
To przekłada się na pieniądze. Polestar stara się o pozyskanie od swoich właścicieli pieniędzy na rozwój. W 2023 r. marka otrzymała 1,6 mld dolarów pożyczki na pokrycie kosztów operacyjnych. Plany zakładają jednak stopniowe uniezależnianie się od zewnętrznych źródeł finansowania.
Szef Polestara, Thomas Ingenlath, w rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że jest dobrej myśli, jeśli chodzi o sprzedaż w 2024 r. Europejskie zamówienia na Polestara 4 oraz przewidywania dotyczące popularności Polestara 3 dają nadzieję na udany rok. Szwedzka marka nie jest jedyną, która w ostatnich miesiącach zderzyła się z mniejszym niż przewidywane zapotrzebowaniem na elektryczne auta. Czas pokaże, czy Polestar wyjdzie z tych zawirowań obronną ręką.