Test długodystansowy Nissana Leafa: 3 rozwiązania z elektryków, za którymi tęsknię w autach spalinowych

TestyNissanTest długodystansowy Nissana Leafa: 3 rozwiązania z elektryków, za którymi tęsknię w autach spalinowych10.12.2020 13:26
Nissan Leaf ma zalety, które ułatwiają życie z nim na co dzień
Źródło zdjęć: © Fot. Mateusz Lubczański

Autem elektrycznym wjedziesz na buspas, a do tego nie musisz płacić za parkowanie w mieście. O tym mówi się często. Elektryki mają jednak też specyficzne rozwiązania, które sprawiają, że z tymi samochodami żyje się trochę wygodniej niż z ich spalinowymi konkurentami.

Nissan Leaf - test długodystansowy

Wprowadzona w lutym 2018 roku Ustawa o elektromobilności nie sprawiła, że polskie drogi zaroiły się od samochodów na prąd. Była ona jednak pierwszym krokiem do popularyzacji tych aut i wprowadziła dwa przywileje dla ich kierowców. Po pierwsze, mogą oni legalnie wjeżdżać na buspasy. Po drugie, w strefach płatnego parkowania nie muszą podchodzić do parkometrów. Jeżdżąc elektrykiem, oszczędzasz więc czas i pieniądze.

Powiedzmy jednak, że nie spędzasz tyle czasu w centrum dużych miast, więc ani problem korków, ani opłaty za parkowanie nie są zmartwieniem. Masz jednak gdzie ładować samochód i odpowiedni budżet, by pozwolić sobie na elektryka. Czy warto? Moim zdaniem mają rozwiązania, które mogą przechylić szalę na ich stronę.

1. Jeździ się nim łatwiej

W samochodach elektrycznych nie ma skrzyni biegów, nie trzeba też czekać na odpowiednie obroty, by przyspieszyć. To jednak nie koniec różnić w jeździe. Wiele modeli na prąd ma na tyle mocno działający system rekuperacji, że na co dzień nie trzeba sięgać po hamulec. Po prostu odpuszczasz pedał przyspieszenie, a auto zaczyna wyraźnie zwalniać. Zapalają się wtedy też światła hamulca, żeby dać znać innym o manewrze.

System e-Pedal można włączyć przyciskiem, Źródło zdjęć: © Fot. Michał Zieliński
System e-Pedal można włączyć przyciskiem
Źródło zdjęć: © Fot. Michał Zieliński

Nissan poszedł o krok dalej i stworzył system o nazwie e-Pedal, w którym rekuperacja współpracuje z układem hamulcowym – ten drugi wkracza do akcji, gdy auto się w pełni zatrzymuje. Korzystanie z tego rozwiązania wymaga przyzwyczajenia, ale już po ok. kwadransie jeździłem głównie przy użyciu jednego pedału. Oczywiście nikt nie zmusza do używania e-Pedal i można go włączyć lub wyłączyć za pomocą przycisku na konsoli centralnej. O ile na trasie wolałem tradycyjne rozwiązanie, tak w mieście radzę jednak korzystać z tej nowinki. I nie chodzi nawet o wygodę.

Hamowanie przy użyciu rekuperacji oznacza dwie rzeczy. Po pierwsze, część energii wykorzystywanej do zwalniania wraca do akumulatora i uwierzcie mi, że różnicę widać. Po drugie, im mniej używamy konwencjonalnych hamulców, tym wolniej one się zużywają. Efekt? W autach elektrycznych tarcze i klocki zazwyczaj wytrzymują znacznie ponad 100 tys. km. Wolniejsze zużycie to też mniej emisji pyłów do powietrza.

2. Szybciej robi się w nim cieplej

Magiczny przycisk, który przydaje się, gdy temperatura na dworze spada, Źródło zdjęć: © Fot. Michał Zieliński
Magiczny przycisk, który przydaje się, gdy temperatura na dworze spada
Źródło zdjęć: © Fot. Michał Zieliński

Gdy w zimie wsiadamy do auta, chcemy, by jak najszybciej było w nim ciepło. To nie tylko kwestia wygody, ale też bezpieczeństwa. Kurtka krępuje ruchy kierowcy, więc lepiej ją zdjąć przed wejściem do samochodu. Tutaj pojawia się duża zaleta wybranych elektryków. Niektóre modele – tak jak testowany nissan – są wyposażone w pompy ciepła, które bardzo szybko nagrzewają kabinę. Osiągniecie zaprogramowanej temperatury to zazwyczaj kwestia kilku minut, co jest sporym udogodnieniem.

Jak działa pompa ciepła? W dużym skrócie: pozyskuje ona ciepło, które ukrywa się nawet w zimnym powietrzu, i kieruje je do wnętrza samochodu. To sprawia też, że energia potrzebna do nagrzania kabiny jest mniejsza niż w przypadku tradycyjnego rozwiązania. Różnica jest widoczna, o czym mogłem się przekonać, porównując Nissana Leafa i Opla Corsę-e. Japończyk zakończył pomiar na pętli testowej z wynikiem o 1 kWh/100 km niższym niż mniejszy rywal.

3. Wsiadasz do gotowego do jazdy auta

Ostatni punkt nie jest czymś, co występuje wyłącznie w elektrykach, ale o ile tu jest standardem, to w autach spalinowych – niekoniecznie. Chodzi o możliwość zdalnego sterowania temperaturą w aucie oraz programowania jej. Nie spotkałem się z samochodem elektrycznym, w którym nie mógłbym zaplanować ogrzewania czy chłodzenia kabiny. Niektóre modele mają ograniczenia (np. konieczność podpięcia auta do ładowania), ale jest to pewnego rodzaju oczywistość.

Przydatne, jeśli parkujesz samochód na dworze, Źródło zdjęć: © Fot. Michał Zieliński
Przydatne, jeśli parkujesz samochód na dworze
Źródło zdjęć: © Fot. Michał Zieliński

Można to zrobić na dwa sposoby. Pierwszym jest zaprogramowanie odpowiedniego ustawienia w systemie multimedialnym. Wskazuje się tam na godzinę odjazdu, a auto samo zadba o odpowiednie schłodzenie lub dogrzanie wnętrza. Drugim – przeze mnie preferowanym – jest skorzystanie z aplikacji mobilnej. Kilka kliknięć w ekran telefonu, a samochód rozpocznie proces dostosowywania temperatury.

Rozwiązanie to powstało głównie z myślą o wydłużeniu zasięgu samochodów. Założenie jest takie, by nie zużywać prądu zgromadzonego w akumulatorach na grzanie czy chłodzenie podczas jazdy, skoro można to zrobić, gdy auto się ładuje i pobiera energię z sieci. W takiej sytuacji do listy plusów można dopisać fakt, że wsiadamy nie tylko do odpowiednio nagrzanego czy schłodzonego samochodu, ale też naładowanego.

A za czym nie tęsknię?

Jedną z najczęściej wymienianych wad aut elektrycznych jest ich zasięg. Leaf realnie przejeżdża ponad 270 km w mieście, co w moim wypadku oznaczałoby konieczność ładowania raz w tygodniu. Auto jednak mogłem podłączać do gniazdka w pracy, więc tak naprawdę rozładowanie groziło mi wyłącznie podczas dalszych podróży. Na co dzień zawsze jeździłem naładowanym autem.

Zdaję sobie sprawę, że jest to miecz obosieczny. Gdybym nie miał swojej "ładowarki", zupełnie inaczej odebrałbym kwestię ograniczonego zasięgu. W sytuacji, gdy ktoś ma dostęp do najzwyklejszego gniazdka, ta często wymieniana wada elektryków przestaje jednak mieć znaczenie.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.