Audi RS Q e‑tron, czyli na Dakar na prądzie, ale nie do końca
Audi idzie na całość – stworzyło zupełnie nowy samochód dakarowy o nazwie RS Q e-tron, zatrudniło największe gwiazdy i ma budżet, który ma tej ekipie zapewnić szybkie zwycięstwo w najsłynniejszym rajdzie na świecie. Przyjrzyjmy się maszynie, która ma to umożliwić – to auto, o którym mówi się, że jest elektryczne, ale wozi na pokładzie 300 l paliwa.
08.04.2022 | aktual.: 10.03.2023 14:05
Napęd elektryczny coraz mocniej zaznacza swoją obecność w świece motosportu. Od 2014 r. można śledzić Formułę E, od 2019 r. istnieje jej motocyklowy odpowiednik – MotoE. Od lat też nikogo nie dziwią hybrydy w wyścigach – w końcu tak wygląda Formuła 1 czy auta najwyższych klas startujące w Le Mans. Jednak rajdy, szczególnie długodystansowy Dakar, wydawały się tym miejscem, gdzie jeszcze długo nie zobaczymy samochodu elektrycznego. Aż pojawiło się Audi ze swoim RS Q e-tronem.
Tylko czym w ogóle jest Audi RS Q e-tron? Bo wiele osób lubi o nim mówić, jako o samochodzie elektrycznym. To brzmi niesamowicie – auto na prąd, które może pokonywać trasy Rajdu Dakar. Jednak wystarczy rzut oka na parametry techniczne, aby dojrzeć, że RS Q e-tron ma na pokładzie 300-litrowy zbiornik paliwa. To jaki to elektryk?
Samo Audi podchodzi do temu całkiem uczciwie i mówi o silnikach elektrycznych, ale nie nazywa tego samochodu elektrycznym. Po chwili można się przekonać, że sam pomysł wcale nie jest tak rewolucyjny, jak się może wydawać, gdyż Audi RS Q e-tron to hybryda. Ale nie taka, jak Toyota Prius (czy drogowe hybrydy np. Audi), czyli równoległa (a dokładniej szeregowo-równoległa), tylko w pełni szeregowa.
Co to znaczy? W szeregowej hybrydzie to sam silnik elektryczny (lub silniki) sam odpowiada za napęd, natomiast jednostka spalinowa służy jedynie jako generator prądu. Tak też jest w przypadku Audi RS Q e-trona. Ma on dwa silniki elektryczne napędzające koła – jeden przy przedniej, a drugi przy tylnej osi. Do tego pod nadwoziem kryje się benzynowy silnik TFSI zaczerpnięty z samochodów wyścigowych z niemieckiej serii DTM połączony z trzecim silnikiem elektrycznym, który tu pełni rolę konwertera energii (mechanicznej silnika spalinowego na elektryczną).
Jak już wspomniałem, nie jest to nowy pomysł. Tak działało BMW i3 w wersji z range extenderem – silnikiem spalinowym, który doładowywał baterię. Ale też takie hybrydy jak Chevrolet Volt, którego pierwsza generacja sprzedawana była u nas jako Opel Ampera.
Idea jest tu bardzo prosta. Silnik spalinowy TFSI swoją maksymalną wydajność uzyskuje w zakresie od 4500 do 6000 obr/min. I to właśnie taka wartość jest utrzymywana podczas jego pracy, ale energia — zamiast być przekazywana na koła — jest zamieniana na prąd i magazynowana w akumulatorach. Te mają pojemność netto 52 kW i ważą ok. 370 kg.
Oczywiście za całym projektem stoi chęć promocji samochodów Audi spod znaku e-tron, ale napęd tego typu ma swoje faktyczne zalety. Z jednej strony ma być bardziej wydajny (a zatem i ekologiczny). Samochody dakarowe to i tak ciężkie maszyny, więc ważący 2 tony RS Q e-tron nie odstaje pod tym względem od konkurencji. Z drugiej strony elektryczny napęd kół ma sporo plusów – wysoki moment obrotowy dostępny jest przy każdej prędkości, a do tego można go łatwo rozdzielać według uznania.
Jak więc Audi RS Q e-tron prezentuje się w liczbach? Moc napędu to 392 KM, a sam silnik spalinowy to dwulitrowa jednostka z turbodoładowaniem. Przyspieszenie do 100 km/h na luźnej nawierzchni zajmuje ok. 4,5 s, a prędkość maksymalna to 170 km/h. Jednak, jak wiadomo, na Rajdzie Dakar ważniejsze jest to, jak te osiągi da się wykorzystać w pustynnych realiach. Sam samochód ma 4,5 m długości, 2,3 m szerokości i 1,95 m wysokości. Jego ciężar, bez kierowców, to okrągłe 2 tony.
Skoro mowa o kierowcach, to Audi nie pozostawia niczego przypadkowi i zatrudniło prawdziwe gwiazdy. Niemiecka ekipa wystawia trzy samochody, za kierownicami których zasiadają Carlos Sainz, Stéphane Peterhansel i Mattias Ekström. Ich doświadczenie pokazuje też to, że oni sami wierzą w sukces Audi i dlatego zdecydowali się dołączyć do ekipy.
O sile Audi RS Q e-trona przekonany jest też polski kierowca z wieloletnim doświadczeniem, czyli Jakub Przygoński, który w rozmowie z Marcinem Łobodzińskim przyznał, że niemiecka hybryda wszystkich przestraszyła swoimi osiągami. Trzeba pamiętać, że RS Q e-tron już wystartował w Rajdzie Dakar na początku 2022 r., ale z założenia był to próbny start. Można powiedzieć, że testowy.
Zobacz także
Samochód Audi miał sporo awarii, ale też bardzo szybko udawało się je naprawiać, a jeśli tylko dojeżdżał do mety odcinka specjalnego, to jego osiągi imponowały. O możliwościach RS Q e-trona świadczy zresztą drugi występ tej konstrukcji, który miał miejsce na Abu Dhabi Desert Challenge. I w tym rajdzie zwycięstwo już odniósł Stéphane Peterhansel.