Chińczycy skopiowali niemieckie auto. Każdy pozna, co udaje

Kopiowanie jest najwyższą formą uznania. Chińczycy przez lata stosowali taką dewizę, choć ostatnio nieco się uspokoili. Ale czy na pewno? Patrząc na Denzę N7 można mieć wątpliwości.

Denza N7
Denza N7
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Denza
Aleksander Ruciński

08.03.2023 | aktual.: 08.03.2023 12:37

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Denza to chińska marka będąca dziełem joint venture koncernu BYD i Mercedesa. Właśnie odsłoniła wygląd pięciomiejscowego crossovera N7. Trzeba przyznać, że auto jest bardzo przyjemne dla oka, prawdopodobnie dlatego, że do złudzenia przypomina europejską konstrukcję. Szczególnie z tyłu.

Jaką? Myślę, że bez problemu domyślicie się sami. Różnica jest taka, że Denza raczej nie przejawia sportowych aspiracji, a pod maską może skrywać zarówno napęd elektryczny jak i hybrydę plug-in. Na razie jednak producent nie zdradził szczegółów technicznych.

Sądząc jednak, że model bazuje na tej samej platformie co minivan D9, można podejrzewać, że napędy będą podobne - około 400 KM w plug-inie i 374 KM w wersji elektrycznej. Osiągi nie powinny więc rozczarowywać.

Denza N7 powinna trafić do chińskich salonów pod koniec 2023 roku, obok wspomnianego N9 i SUV-a N8 z trzema rzędami siedzeń. Sądząc po atrakcyjnym wyglądzie i tamtejszych rynkowych trendach, może odnieść sukces.

  • Denza N7
  • Denza N7
  • Denza N7
[1/3] Denza N7Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Denza
Komentarze (14)