Prawie połowa wartości w rok. Dane o elektrykach dają do myślenia
Serwis Carscoops opublikował najnowsze dane dotyczące wahań wartości samochodów po roku eksploatacji. Jak się okazuje, za oceanem ci, którzy zdecydowali się na samochody elektryczne, nie mają się z czego cieszyć.
07.04.2024 | aktual.: 07.04.2024 12:17
Jeśli samochód kupuje się nie tylko sercem, ale i głową, to jedną z branych pod uwagę kwestii jest spodziewana utrata wartości pojazdu. Rynek USA oczywiście rządzi się swoimi prawami, ale ze względu na swoje rozmiary może dać nam pewne podpowiedzi co do trendów. W tym przypadku warto przyjrzeć się napędom modeli na listach najmniej i najwięcej tracących aut w USA. Oto pierwsza z nich.
Samochody z największym spadkiem wartości:
- Mercedes EQS - różnica wartości: -47,8 proc.,
- Nissan Leaf - różnica wartości: -45,7 proc.,
- Jaguar F-Pace - różnica wartości: -35,4 proc.,
- Alfa Romeo Giulia - różnica wartości: -33,4 proc.,
- Kia EV6 - różnica wartości: -33,4 proc.,
- Hyundai Ioniq 5 - różnica wartości: -32,9 proc.,
- VW ID.4 - różnica wartości: -32,9 proc.,
- Alfa Romeo Stelvio - różnica wartości: -32,3 proc.,
- Nissan Murano - różnica wartości: -32,0 proc.,
- Mercedes Klasy S - różnica wartości: -31,5 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Można zauważyć tu dwie prawidłowości, które za oceanem przyczyniają się do dużego spadku wartości. Jednym z nich jest kombinacja europejskiego pochodzenia i przynależności do klasy premium. Drugim elektryczny napęd. Co warte zauważenia, część elektrycznych modeli – jak Kia EV6 – znalazła się na liście, choć nie należy do klasy wyższej i pochodzi z Azji.
Czas rzucić okiem na listę aut o najmniejszym spadku wartości. Ciekawostką jest to, że znalazł się na niej również model, który w USA zyskał na wartości po wyjechaniu z salonu. W zestawieniu pod względem napędów też można znaleźć powtarzający się motyw.
Samochody z najmniejszym spadkiem wartości:
- Land Rover Range Rover - różnica wartości: 2,8 proc.,
- Kia Rio - różnica wartości: -0,1 proc.,
- Mercedes Klasy G - różnica wartości: -2,3 proc.,
- Ford Maverick - różnica wartości: -4,1 proc.,
- Ford Maverick Hybrid - różnica wartości: -4,4 proc.,
- Toyota Sequoia Hybrid - różnica wartości: -4,6 proc.,
- Toyota Corolla Hybrid - różnica wartości: -5,0 proc.,
- Toyota RAV4 Hybrid - różnica wartości: -5,3 proc.,
- Honda Civic - różnica wartości: -5,5 proc.,
- Kia Sportage Hybrid - różnica wartości: -5,9 proc.
Połowa modeli na powyższej liście to auta z napędem hybrydowym, a również Range Rover ma taką wersję. Nie ma natomiast żadnego elektryka. Czy dane przytoczone przez Carscoops udowadniają, że zakup elektrycznego auta to – z punktu widzenia zmiany wartości – zawsze najgorszy interes? Nie do końca. Na żadnej z powyższych list nie ma ani jednego modelu amerykańskiego elektrycznego giganta – Tesli.
Wielu kierowców z niedowierzaniem patrzy na możliwości elektrycznych samochodów z drugiej ręki, podejrzewając je o dużą utratę pojemności akumulatora. Na cenę elektryka na rynku wtórnym duży wpływ może mieć również stan rozwoju infrastruktury ładowania. Tu firma Elona Muska zapewne ma w USA znaczną przewagę względem innych marek.
Wyników z amerykańskiego rynku nie da się oczywiście bezpośrednio przenieść na europejski grunt. Dane z USA podpowiadają jednak, że decydujący się na auta elektryczne powinni dokładnie przemyśleć kwestię jego wartości po kilku latach.