Honda bez "zwykłych" silników po 2022 roku. W Europie tylko hybrydy i elektryki

Japoński producent, choć znany ze swoich osiągnięć w zakresie jednostek spalinowych, ma nie po drodze z europejskimi normami czystości. To oznacza, że musi przejść na układy hybrydowe. Nie wiadomo, co stanie się z Civikiem Type R.

Nowy Jazz jeździ świetnie, mało pali, jest wygodny, ale ma cenę z kosmosu.
Nowy Jazz jeździ świetnie, mało pali, jest wygodny, ale ma cenę z kosmosu.
Źródło zdjęć: © fot. Mateusz Lubczański
Mateusz Lubczański

04.12.2020 | aktual.: 13.03.2023 10:23

Nie można podważać dorobku Hondy. Takie technologie jak VTEC czy kultowe jednostki z rodziny B16 są doskonale znane wśród młodszych i starszych amatorów tuningu. Japończycy będą musieli jednak potwierdzić swoje umiejętności na nowym, hybrydowo-elektrycznym polu, bo na rynku europejskim Honda chce zrezygnować z "czystych" spalinówek do 2022 roku.

Przeczytaj, jak sprawuje się układ hybrydowy Hondy:

"Do końca 2022 roku wszystkie główne modele będą zelektryfikowane, czyli będą wyposażone we wszelkie napędy wykorzystujące silniki elektryczne (w tym również o hybrydy itp.)" – informuje Iwona Legęć, PR Menager z polskiego oddziału Hondy. "W Polsce pierwszym z serii tych nowych modeli był hybrydowy Jazz" – dodaje.

Japończycy mają swój sposób na układ hybrydowy, w którym występuje silnik spalinowy, ale pełni on tylko funkcję generatora prądu. Jeździłem już hybrydową Hondą Jazz i przyznaję, że auto robi wrażenie nie tylko dynamiką, ale i zużyciem paliwa.

Przeglądając w takiej sytuacji ofertę Hondy, zauważymy, że pożegnamy się w takim razie z benzynową jednostką w CR-V, modyfikacji (a najpewniej nowej generacji) doczeka się HR-V, pozostaje też kwestia nowej generacji Civika. Najwięcej wątpliwości otacza Civika Type R. Plotki i wycieki wskazują, że Honda pozostawi furtkę dla tego modelu, oferując go pomimo nastawienia na ekologię.

Honda znajduje się w małym potrzasku. Samochody doceniane przez klientów nie emitują wystarczająco mało dwutlenku węgla, więc Japończycy musieli odkupić wolną pulę emisji od Tesli. Pojazdy hybrydowe to za mało by uwolnić się od kar, z drugiej strony "pełny" elektryk jest nawet o 2/3 droższy od klasycznego pojazdu spalinowego. Jak zwykle - jeśli nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze.

Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)