Hyundai Ioniq 9 to prawdziwie rodzinny elektryk. Ma wydajny napęd i praktyczne wnętrze
Stało się. Po Kii EV9 przyszedł czas na Hyundaia. Spokrewniony z nią Ioniq 9 bazuje na podobnych rozwiązaniach technicznych, lecz wygląda zupełnie inaczej. Koreańscy styliści zadbali o sporą dawkę indywidualizmu.
21.11.2024 | aktual.: 21.11.2024 09:22
Jak przystało na Ioniqa, pierwsze skrzypce grają tu charakterystyczne, pikselowe światła LED. Zarówno przednie reflektory jak i tylne lampy wykorzystują tę technologię, nadając autu niepowtarzalny wygląd.
Same linie są dość masywne, przywodząc na myśl spalinowego Hyundaia Santa Fe. Mimo to współczynnik oporu powietrza wynosi zaledwie 0,259 - świetnie jak na SUV-a o długości ponad 5 metrów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Póki co nie znamy dokładnych wymiarów, choć pewnym jest, że będą one podobne co w przypadku Kii EV9. Poza rozstawem osi, gdyż ten zwiększono do 3130 mm (o 3 cm więcej).
Podobieństwa do EV9, ale i Santa Fe widać również we wnętrzu. Z Kią Ioniq 9 dzieli sposób aranżacji kabiny. Na życzenie możemy mieć np. kapitańskie, obracane fotele. Nie brakuje też licznych schowków, z czego największy, w podłokietniku jest przesuwany.
Do Santa Fe nawiązuje natomiast minimalistyczny kokpit z dwoma dużymi wyświetlaczami i sporą liczbą fizycznych przycisków. Osobny panel klimatyzacji czy sterowanie systemem audio z pewnością zasługują na pochwałę.
Dobrze zapowiada się także elektryczny napęd, który w bazie ma oferować 218 KM mocy i 350 Nm maksymalnego momentu obrotowego w tylnonapędowej konfiguracji. Będzie też 313-konna odmiana AWD oraz topowa Performance o mocy 436 KM.
Póki co znamy jedynie amerykańskie dane EPA, wedle których zasięg bazowego wariantu z akumulatorem 110 kWh wyniesie około 540 km, co brzmi naprawdę nieźle. Niebawem powinniśmy poznać więcej szczegółów.