Zdjęcie ilustracyjne do artykułu

Ile CO2 tak naprawdę emituje samochód elektryczny w Polsce?

Mateusz Żuchowski

Wraz z popularyzacją samochodów elektrycznych rodzi się wokół nich coraz więcej wątpliwości. Okazuje się, że samochody „bezemisyjne” wcale takie nie są. Prąd do swojego napędu muszą skądś w końcu wziąć, a w krajach takich jak Polska pobierają go w dużej mierze ze spalania zatruwającego powietrze węgla. Jak dalece więc rozwiązanie to jest rzeczywiście ekologiczne? Wyniki naukowych opracowań mogą zdziwić.

Gdy elektryczna rewolucja w przemyśle samochodowym przybiera coraz bardziej realne kształty, podnoszą się też głosy wątpiące w rzekomą ekologiczność tego rozwiązania. Szczególnie w krajach takich jak Polska można się zastanawiać, na ile jest to rzeczywiście sensowne wyjście, skoro prąd potrzebny do naładowania akumulatorów jest pobierany z krajowej sieci energetycznej.

Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
© Fot. Mat. Prasowe Volkswagen

W naszych realiach oznacza to, że samochody elektryczne w dużej mierze jeżdżą na… węgiel, czyli jeden z najbardziej trujących surowców w spalaniu. Może więc tak naprawdę, samochody elektryczne w Polsce przyczyniają się nie do poprawy, a wręcz do pogorszenia jakości powietrza?

Jak dalece ekologiczne są samochody elektryczne w Polsce?

Wątpliwości takie doprowadziły już do powstania wielu naukowych analiz w Polsce i za granicą. Wniosek z nich jest jednoznaczny: w całkowitym rozrachunku napęd elektryczny nadal jest najlepszy dla środowiska, i to także w naszym kraju. Korzyści w naszym przypadku są mniejsze, ale jazda samochodami elektrycznymi nadal przyczynia się do poprawy jakości naszego powietrza w znacznym stopniu.

Według zaprezentowanych w niedawnym raporcie wyliczeń dra Maartena Messagie z Vrije Universiteit z Brukseli i think-tanku MOBI, jazda autem z napędem elektrycznym pozwala w polskich warunkach zredukować emisję CO2 o około jedną czwartą w stosunku do jazdy analogicznym samochodem z silnikiem diesla. To już niezły wynik, mimo że Polska posiada fatalny bilans emisji CO2 w produkcji energii. Każda wyprodukowana kilowatogodzina w naszych realiach wiąże się z wypuszczeniem do atmosfery 650 gram dwutlenku węgla.

Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
© Fot. Mat. Prasowe Volskwagen

W takich warunkach przejście na elektromobilność wbrew pozorom nie jest mimo wszystko korzystne, a raczej szczególnie potrzebne. Składają się na to dwa argumenty. Po pierwsze, auta tego typu pomagają lepiej rozłożyć emisję CO2. Wyprowadzają spaliny i inne szkodliwe substancje z wąskich ulic miast, gdzie przebywa dużo osób, i koncentrują je w elektrowniach. W nich kominy wyrzucają szkodliwe cząstki z dala od ludzi, w górne partie atmosfery. Tam potencjalnie łatwiej też poddać je procesom filtracji.

W jakim stopniu samochody elektryczne rzeczywiście mogą pomóc w obniżeniu emisji spalin?

Pomimo nie do końca dostosowanej do nowych, ekologicznych standardów sieci energetycznej w naszym kraju, samochody elektryczne wyznaczają najlepszy kierunek rozwoju mobilności. Należy przy tym pamiętać, że jesteśmy dopiero na początku tej drogi, a przyszłość, do której eko-rewolucja nas doprowadzi może być tylko lepsza i bardziej czysta niż to, co znamy obecnie.

Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
© Fot. Mat. Prasowe Volkswagen

Gdy sposób produkcji prądu w Polsce stanie się mocniej oparty o inne źródła energii niż węgiel, przewaga aut elektrycznych będzie jeszcze mocniej rosła. Stanie się tak, ponieważ Polska będzie zmniejszała udział węgla w swojej energetyce. Nie są to tylko życzenia obrońców środowiska czy producentów samochodów, ale realne działania Unii Europejskiej, które przyniosą wymierne efekty także w naszym kraju.

Podczas gdy w 2015 roku średni wynik pozyskania energii z tego surowca przez kraje takie jak Polska wyniósł 300 g CO2/kWh, to już w przyszłym roku będzie on wynosił 260 g CO2/kWh. Za dziesięć kolejnych lat spadnie do 200 g CO2/kWh, a w roku 2050 ma wynosić już tylko 80 g CO2/kWh.

Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
© Fot. Mat. Prasowe Volkswagen

Jak bardzo szkodliwe dla środowiska będą samochody elektryczne w takich realiach? By się o tym przekonać, wystarczy spojrzeć na kraj z drugiego końca zestawienia emitentów dwutlenku węgla w Unii Europejskiej, czyli zajmującą zaszczytne pierwsze miejsce Szwecję.

Wyprodukowanie jednej kilowatogodziny prądu wiąże się tam z emisją ponad trzydziestokrotnie mniejszą niż w Polsce, bo wynosi średnio 20 gram CO2. W takich warunkach jazda samochodem elektrycznym jest aż o 85 procent mniej szkodliwa niż analogicznym modelem z silnikiem Diesla.

Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
© Fot. Mat. Prasowe Volkswagen

Jak widać, nawet przy maksymalnym wsparciu ekologicznych inicjatyw, napęd elektryczny i tak musi wiązać się z pewną emisją CO2. Może być ona jednak na tyle mała, że pozostaje praktycznie niezauważalna. Najbliższa ideałowi jest w tym zakresie energia wiatrowa. O ile przejechanie jednego kilometra bazując na energii elektrycznej pozyskanej z węgla, wiąże się z emisją do atmosfery 180 g CO2, o tyle w przypadku energii słonecznej bilans ten wynosi 20 g, a elektrowni wiatrowych – zaledwie 1-2 g CO2/km.

W jakim stopniu samochody elektryczne zwiększą obciążenie sieci energetycznej?

Skoro już mówimy o energetyce, warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden argument, podnoszony przez osoby wątpiące w słuszność samochodów elektrycznych. Wskazują oni, że gdyby na polskich drogach rzeczywiście znalazł się milion aut z takim napędem, to zapotrzebowanie na energię wzrosłoby do stopnia paraliżującego działanie całego kraju – a przy okazji przyczyniło się do jeszcze większej emisji CO2.

Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
© Fot. Mat. Prasowe Volkswagen

I w tym przypadku możemy opierać się na obiektywnych liczbach dostarczonych przez ekspertów. Tym razem z Ministerstwa Energii. Według rządowego raportu, ładowanie miliona samochodów elektrycznych w polskich warunkach doprowadziłoby do wzrostu zapotrzebowania na energię na poziomie czterech terawatogodzin rocznie.

Wydaje się dużo, ale tak naprawdę to zaledwie ułamkowa część procenta w skali produkcji prądu w całym kraju. Jest to wartość, która mieści się w rządowym planie zwiększania produkcji energii w najbliższych latach. Administracja państwowa będzie konsekwentnie ją rozwijała nie tylko z pobudek ideologicznych, ale i czysto pragmatycznych.

Zdjęcie ilustracyjne do artykułu
© Fot. Mat. Prasowe Volkswagen

W tym samym raporcie Ministerstwo Energii szacuje, że zwiększone zapotrzebowanie na energię elektryczną przyniesie rocznie dodatkowe dwa miliardy przychodu do budżetu państwa. Jak widać, elektromobilność działa – i przynosi jeszcze więcej korzyści, niż można się spodziewać.

Partnerem treści jest Volkswagen

Źródło artykułu: WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Pierwsza jazda: Ferrari 296 Speciale - poczuj się jak Kubica
Pierwsza jazda: Ferrari 296 Speciale - poczuj się jak Kubica
Niemieckie media: Opel może sprzedawać chińskie auto pod swoją marką
Niemieckie media: Opel może sprzedawać chińskie auto pod swoją marką
Widziałem auta nowej chińskiej marki. Lepas ma wysoko zawieszoną poprzeczkę
Widziałem auta nowej chińskiej marki. Lepas ma wysoko zawieszoną poprzeczkę
Yangwang U9 Xtreme pokonał Xiaomi. Nowy rekord Nürburgringu
Yangwang U9 Xtreme pokonał Xiaomi. Nowy rekord Nürburgringu
Pierwsza jazda: Leapmotor B10 kusi ceną i wyposażeniem. A co z resztą?
Pierwsza jazda: Leapmotor B10 kusi ceną i wyposażeniem. A co z resztą?
Porsche uzupełnia ofertę elektrycznego Macana. Pora na GTS-a
Porsche uzupełnia ofertę elektrycznego Macana. Pora na GTS-a
Pierwsza jazda: Volvo ES90 - dla nowej generacji klientów
Pierwsza jazda: Volvo ES90 - dla nowej generacji klientów
Pierwsza jazda: Kia EV4 - kluczowy model w elektrycznym segmencie
Pierwsza jazda: Kia EV4 - kluczowy model w elektrycznym segmencie
Gigant inwestuje w Polsce. Wiemy, czemu chce produkować u nas
Gigant inwestuje w Polsce. Wiemy, czemu chce produkować u nas
Czy używane Tesle staniały przez Elona? Jeden model trzyma wartość jak szalony
Czy używane Tesle staniały przez Elona? Jeden model trzyma wartość jak szalony
Oto nowe auto z Chin. Zapomnieli, że zdjęcia pojawią się w sieci
Oto nowe auto z Chin. Zapomnieli, że zdjęcia pojawią się w sieci
Pierwsza jazda prototypową Toyotą C-HR+ - Japończycy odrobili lekcje
Pierwsza jazda prototypową Toyotą C-HR+ - Japończycy odrobili lekcje