Los Angeles tylko dla aut elektrycznych. Plan burmistrza na 2050 rok

Los Angeles tylko dla aut elektrycznych. Plan burmistrza na 2050 rok

Smog nad Los Angeles (fot. Will & Deni McIntyre dla East News)
Smog nad Los Angeles (fot. Will & Deni McIntyre dla East News)
Mateusz Żuchowski
08.05.2019 09:20, aktualizacja: 13.03.2023 14:11

Jak mówią słowa piosenki, "jeśli jedziesz do San Francisco, upewnij się, że masz kwiaty we włosach". Już wkrótce będzie można nagrać nową wersję: "jeśli jedziesz do Los Angeles, upewnij się, że masz auto elektryczne". Rewolucja na ulicach Miasta Aniołów zacznie się już w najbliższych latach.

Los Angeles wywołuje skojarzenia z piękną pogodą i beztroską, ale w rzeczywistości miasto to od dawna mierzy się z poważnym wyzwaniem smogu. Zanieczyszczenie powietrza jest tam na tyle powszechne, że funkcjonuje nawet żargonowe określenie smogu typu Los Angeles (czyli takiego, który pojawia się nad miastem podczas gorącej, słonecznej pogody).

Burmistrz miasta Eric Garcetti postanowił więc podjąć radykalne kroki. W przeciwieństwie do włodarzy wielu europejskich miast, jego plany są jednak bardziej racjonalnie rozłożone w czasie i nie ograniczają się wyłącznie do nakładania kar.

Burmistrz Los Angeles Eric Garcetti (fot. Robyn Beck dla AFP/EAST NEWS)
Burmistrz Los Angeles Eric Garcetti (fot. Robyn Beck dla AFP/EAST NEWS)

Jak podaje amerykański serwis electrive.com Plan Garcettiego zakłada, że do 2025 roku na ulicach kierowanego przez niego miasta elektryczne będzie co czwarte auto. Na przestrzeni kolejnych dziesięciu lat ich udział ma się zwiększyć do 80 proc. Ostatnie Hemi V8 zamilkną w tym mieście w roku 2050, bo od tego momentu mają po nim jeździć wyłącznie samochody elektryczne.

Plany te nie dotyczą tylko kierowców samochodów osobowych. Inne środki transportu przejdą na prąd wcześniej. Co więcej, neutralne dla środowiska mają być także wszystkie budynki wznoszone w tym mieście od 2035 roku. Te starsze mają być odpowiednio przebudowane w tym celu do roku 2050.

Smog nad Los Angeles w 1948 roku (fot. ASSOCIATED PRESS/East News)
Smog nad Los Angeles w 1948 roku (fot. ASSOCIATED PRESS/East News)

Do roku 2028 bezemisyjne mają być wszystkie autobusy szkolne i taksówki, a samochody dostawcze do roku 2034. Strategia Garcettiego zakłada też, że kierowcy zaczną korzystać mniej z własnych samochodów, a więcej ze środków komunikacji publicznej. Dystans pokonywany średnio przez auta osobowe w mieście ma zostać skrócony z 24 km do 14 km.

O ile propozycje te nie różnią się od tego, do czego chcą nas nakłonić włodarze kolejnych miast w Europie, to zmiana przyzwyczajeń Amerykanów może być jeszcze większym wyzwaniem. Jak zamierza tego dokonać Garcetti? Oczywiście wprowadzeniem opłat dla samochodów spalinowych za wjazd do centrum miasta. Moim zdaniem jest to dobry i skuteczny, choć niestety radykalny pomysł.

Jazda samochodami elektrycznymi ma być jednak w Los Angeles także łatwiejsza. Ratusz planuje zbudować w tym celu wielkie centra stacji ładowania w różnych częściach miasta. Burmistrz Garcetti swoje plany podsumowuje wzniośle: "Cały świat musi działać, a Los Angeles musi przewodzić tym planom. Prezentujemy strategię, na której, mam nadzieję, będą wzorowały się inne miasta z całego świata."

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)