Niemcy piszą o Polsce. Mają zyskać na reakcji chińskiej firmy

Zdaniem niemieckich mediów polska fabryka nie będzie jednak produkować drugiego z elektrycznych samochodów chińskiej marki Leapmotor. Jednocześnie zyskać mają jednak nasi zachodni sąsiedzi.

Leapmotor B10 debiutował podczas salonu samochodowego w Paryżu
Leapmotor B10 debiutował podczas salonu samochodowego w Paryżu
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Xavier-Alexandre Pons

11.11.2024 13:35

Od kilku miesięcy mówi się o rychłym rozpoczęciu w Tychach produkcji małego elektrycznego modelu T03. Jeszcze w drugiej połowie października firma, która częściowo należy do koncernu Stellantis, mówiła o uruchomieniu sprzedaży samochodu w Polsce na początku 2025 r. Auto od października jest składane w polskiej fabryce. Podobnie miało być z większym modelem B10, ale teraz nie jest to już jednak tak pewne.

Jak informuje niemiecki "Die Welt", władze Chin zdecydowały się ukarać Polskę za poparcie wymierzonych przeciwko firmom z Państwa Środka ceł na elektryczne pojazdy z dalekiej Azji. Według niemieckich mediów chińska strona ma wycofać się z planu produkowania w Tychach również większego niż T03 modelu – SUV-a o nazwie B10.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak informują niemieckie media, zmiana pierwotnych planów nie ma oznaczać, że B10 w ogóle nie będzie powstawał na Starym Kontynencie. Auto ma być składane w jednym z państw Unii Europejskiej – najprawdopodobniej na Słowacji lub w Niemczech. U naszych zachodnich sąsiadów Stellantis ma fabryki w Kaiserslautern oraz w Ruesselsheim. Możliwości więc jak najbardziej są realne.

Jeśli te informacje się potwierdzą, pokażą mechanizm działania chińskich władz, które w ten sposób obnażyłyby mechanizm ekonomicznego nacisku na poszczególne państwa UE.

Zobacz także
Komentarze (8)