Pierwsza jazda: Toyota Camry – dopracowany mistrz oszczędzania
"Idź pod prąd!" – wyśpiewywał, a może raczej wykrzykiwał, kiedyś wokalista pewnego bieszczadzkiego zespołu. Coś z buntowników musi być i w menadżerach Toyoty. Nowa Camry w zasadzie w ogóle nie powinna pojawić się na Starym Kontynencie. Ale dobrze, że z nami jest, bo to imponujący samochód.
Nie oglądać się na konkurencję
Wielu Polaków pamięta Camry z lat 90. Niemal wszyscy zaś kojarzą z samochodem popularnym w USA. Raczej nudnym, ale dużym i praktycznym. Jaka jest nowa Camry? Duża i praktyczna, ale już nie nudna. Zacznijmy od podstaw. Tak, Camry jest sedanem. I właśnie debiutuje na kontynencie, gdzie auta z tego typu nadwoziem od kilku ładnych lat wymierają. Japończycy nie przyjmują jednak do wiadomości strategii konkurentów i idą swoją drogą, w efekcie czego Camry właściwie nie ma konkurencji. Podobnie zresztą jest z nową Toyotą GR Yaris.
Czy Camry będzie można kupić z nadwoziem kombi? Nie. Czy będzie z dieslem? Oczywiście, że nie. Czy to pogrzebie szanse japońskiej limuzyny? Skądże. Wielu kierowców, kupujących toyoty, decyduje się właśnie na tę markę ze względu na napęd – oczywiście hybrydowy. Taki jest również w Camry. I jest to jedyna opcja, z jaką będzie dostępny ten samochód. Tak, Japończycy stawiają wszystko na jedną kartę. Ale jest to bardzo mocna karta. I sporo poprawili w samym samochodzie.
Zapoznaj się z pełną treścią przy użyciu darmowego konta
Zaloguj się teraz z 1login, aby uzyskać pełen dostęp do naszych artykułów, ekskluzywnych treści i spersonalizowanych rekomendacji.