Teslarossa będzie kultowym ferrari z napędem Tesli. Czy to ma sens?

Klasyki z napędem elektrycznym sukcesywnie zyskują na popularności, szczególnie w Wielkiej Brytanii, gdzie coraz więcej osób podejmuje się takich przeróbek. Najnowszym kontrowersyjnym przykładem jest Teslarossa.

Projekt budzi wiele kontrowersji
Projekt budzi wiele kontrowersji
Źródło zdjęć: © youtube / Electric Classic Cars
Aleksander Ruciński

16.03.2022 | aktual.: 10.03.2023 14:10

Teslarossa to robocza nazwa projektu, który zrodził się w warsztacie Electric Classic Cars. Firma wcześniej zasłynęła m.in. stworzeniem najszybszego elektrycznego auta świata dla Guya Martina. Za bazę posłużył VW Beetle.

Teraz Brytyjczycy skupili się na nieco innym dziele - jest nim kultowe Ferrari Testarossa, które docelowo ma być zasilane prądem. Jak sugeruje nazwa, najprawdopodobniej będzie to zestaw z Tesli. Detale nie są jeszcze znane, gdyż projekt dopiero wystartował. Już teraz budzi jednak wiele kontrowersji.

Testarossa jest bowiem jedną z ikon motoryzacji. Swoją sławę zawdzięcza nie tylko kanciastym liniom i charakterystycznym, żebrowanym wlotom powietrza po bokach, lecz także 4,9-litrowemu V12, które w szczytowej formie generowało 440 KM.

Testarossa to Teslarossa - Part 2

To wyjątkowy silnik charakteryzujący się 180-stopniowym kątem rozwarcia. Dlaczego ktoś miałby chcieć zastąpić go bezdusznym napędem na prąd? Trudno powiedzieć. Takich osób najwyraźniej jednak nie brakuje, o czym świadczy istnienie warsztatu Electric Classic Cars. Rozwój projektu możecie śledzić na powyższym wideo. Choć nie należę do fanów takich modyfikacji, sam jestem ciekaw efektu końcowego.

Komentarze (1)