Test: Mercedes G 580 EQ - elektryk, który nie boi się wody
Najczęściej zadawane mi pytanie podczas testu elektrycznego Mercedesa Klasy G to: "a co z jazdą w wodzie?". Dopiero po tym były pytania o zasięg i inne rzeczy, co już mocno odróżnia tego elektryka od innych. Dość przewrotnie odpowiadałem: on kocha wodę. Nawet to sprawdziłem.
To pytanie na pozór zrozumiałe, bo nawet elektryczna Klasa G (zwana również gelendą) to nie jakiś SUV przypominający kultową gelendę. To prawdziwa i oryginalna gelenda ze wszystkimi zaletami i wadami tego modelu. Jednak mniej zrozumiałe jest to, że nikt nigdy nie pytał o jeżdżenie w wodzie innymi samochodami. A przecież to silnik spalinowy, nie elektryczny, może zaciągnąć wodę i się rozlecieć. Co się stanie z zanurzonym w wodzie silnikiem elektrycznym? Nic. Gdyby było inaczej, pompy zanurzeniowe chodziłyby na olej napędowy.
O technikaliach elektrycznej Klasy G bardzo dużo napisał już Filip Buliński w swojej relacji z pierwszych jazd tym autem. Nie będę więc tu powtarzał wszystkich szczegółów, o których przeczytacie w tekście poniżej. Napisał w tytule: "długo zbierałem szczękę z podłogi". Teraz mogę napisać, że ja też.
Zapoznaj się z pełną treścią przy użyciu darmowego konta
Zaloguj się teraz, aby uzyskać nieograniczony dostęp do naszych ekskluzywnych artykułów, pogłębionych treści i eksperckich materiałów.