Używany Lexus CT 200h, czyli "nie audi i nie bmw". Za to bardziej niezawodny
Hybrydy Toyoty mają wiele zalet, ale ich prezencja i jakość wykonania nie wszystkim może przypaść do gustu. Te same napędy są też jednak montowane w autach premium od Lexusa, na które bardziej wymagający klienci patrzą przychylniejszym okiem. Jednym z ciekawszych modeli japońskiego producenta premium jest trochę pomijany i niedoceniany w Europie kompakt o nazwie CT 200h, który ma sporo wspólnego z dwoma modelami Toyoty.
16.05.2020 | aktual.: 13.03.2023 13:12
Przeglądając ogłoszenia sprzedaży samochodów, łatwo przeoczyć ten mało popularny model Lexusa. Auto jest tak "popularne", że w tytule ogłoszenia sprzedaży umieszczałbym klasyczne "nie audi, nie bmw, nie mercedes". W chwili pisania tego artykułu było 100 używanych egzemplarzy na sprzedaż. Dla porównania - było 550 ofert Audi A3 z tego samego rocznika.
Historia modelu CT zaczęła się już w roku 2009, kiedy to Lexus zaprezentował koncept kompaktowego auta hybrydowego. Po odpowiedniej reakcji publiczności już rok później japońska marka premium postanowiła spróbować swoich sił w klasie małych samochodów rodzinnych. Tak powstał model CT 200h, którego nazwa pochodzi od określenia Creative Touring, liczba 200 oznacza wydajność porównywalną do klasycznego silnika 2-litrowego, a h to oczywiście hybryda.
Bardziej Toyota Prius czy Toyota Auris?
Nietrudno ulec złudzeniu, że Lexus CT 200h to nic innego jak bardziej luksusowa odmiana Toyoty Auris drugiej generacji. Nic dziwnego, bo bryła obu modeli jest bardzo podobna, a i płyta podłogowa o oznaczeniu MC się zgadza. Jest nawet ten sam rozstaw osi, wynoszący 2600 mm. Jednak patrząc na daty, okazuje się, że Lexus CT został zaprezentowany dwa lata przed Toyotą Auris. Jeśli więc można mówić o związku, to jedynie w tym kontekście, że to Toyota Auris II jest tańszym odpowiednikiem Lexusa CT.
Rozwiązania techniczne, jakie zastosowano w CT 200h, pochodzą w sporej części z Toyoty Prius trzeciej generacji, zaprezentowanej w 2009 roku. Jest to dokładnie ten sam silnik spalinowy i elektryczny oraz bateria, a także podobne zawieszenie. Natomiast projekt nadwozia i wnętrza jest autorski i zupełnie inny.
Patrząc natomiast na wymiary zewnętrzne, wewnętrzne oraz koncepcję wnętrza, Lexusowi CT bliżej do Toyoty Auris. Oba modele są dość ciasne i mają prawie taki sam bagażnik. Jego pojemność to 375 l, ale trudno w te dane uwierzyć, podnosząc tylną klapę. Jest bardzo płytki. Poza tym auto jest raczej typu 2+2 niż pełnowartościowe 4-miejscowe, podobnie zresztą jak modele konkurencji z klasy premium.
To, co najbardziej różni Lexusa CT 200h od modeli hybrydowych Toyoty, to jakość wykonania. Miękkie i dobrze spasowane materiały tworzą elegancki, prosty i typowy dla lexusów z tego okresu kokpit, który przechodzi płynnie w mocno pochylony, szeroki tunel środkowy, na którym jest dżojstik skrzyni biegów, pokrętło wyboru trybów jazdy oraz kontroler do obsługi multimediów i komputera pokładowego.
Lepiej skonfigurowane egzemplarze mają bardzo dobrze grające audio klasy premium z 10 głośnikami. Szczytem jest natomiast 13-głośnikowe nagłośnienie Mark Levinson. Dobra pozycja za kierownicą z grubym wieńcem sprawia, że w tym samochodzie można poczuć się bardzo dobrze. A przede wszystkim znacznie lepiej niż w plastikowej, trzeszczącej, gorzej wyciszonej toyocie. I na tym polega siła tego modelu.
Lexus + hybryda = niezawodność
Hybrydowy napęd Toyoty Prius III, zastosowany w omawianym Lexusie CT 200h, jest wyjątkowo ceniony nie tylko przez zwykłych kierowców, ale także przez taksówkarzy, dla których największą wartością są trwałość, niezawodność i niskie koszty napraw. W związku z tym, jeśli masz model CT 200h, zasada jest prosta – gdy, serwisując auto regularnie, omijasz ASO Lexusa szerokim łukiem, to bieżący serwis będzie tani. Do ASO warto natomiast wybrać się po niektóre części zamienne, ale o tym w dalszej części artykułu.
Zużyła się bateria? Regeneracja ogniw to wydatek ok. 1000-2500 zł i wystarcza na minimum 200 tys. km, choć znane są przebiegi grubo ponad 300 tys. z oryginalną, nigdy nienaprawianą baterią. Wszystko zależy od tego, czy wybierzecie baterię po regeneracji, czy też regenerację swojej. Szerzej ten temat opisałem w poniższym artykule:
Jednym z elementów, który ulega awarii, jest falownik. Zwykle do uszkodzeń dochodzi w wyniku zaniedbania serwisowego – uszkodzona chłodnica lub pompa cieczy albo zatkane kanały wentylacji. Naprawa falownika w serwisie nieautoryzowanym to koszt ok. 2 tys. zł. Wysoka cena? Naprawa kompletu wtryskiwaczy lub turbosprężarki diesla z tego okresu na pewno będzie droższa.
Silnik? To jednostka 1.8 VVTi o mocy 99 KM, pracująca w cyklu Atkinsona. Mało obciążona i praktycznie niezniszczalna. I do tego można zamontować instalację LPG, jeśli nie szkoda wam miejsca w bagażniku. Oczywiście ktoś może powiedzieć, że kupowanie lexusa i montowanie w nim gazu to szczyt skąpstwa. Ja tylko informuję, że można.
Serwis silnika spalinowego niczym nie różni się od klasycznej jednostki benzynowej. Co więcej, samochody te są często używane przez kobiety, nierzadko jako drugie auto w rodzinie, a także przez kierowców o raczej spokojnym stylu jazdy. To dobrze wróży, jeśli chodzi o trwałość napędu.
Swoją drogą, 136-konny napęd hybrydowy raczej zniechęca do głębokiego wciskania pedału gazu, bowiem przekładnia e-CVT zmienia przełożenie na niskie i silnik głośno wyje aż do osiągnięcia żądanej prędkości. Nawet w takich warunkach auto nie zużyje więcej niż 6-6,5 l/100 km. Przy oszczędnej jeździe można z powodzeniem zejść poniżej 5 l/100 km. Różnice w spalaniu w odniesieniu do różnych stylów jazdy są tak nieduże, że nie warto nawet uczyć się ecodrivingu. Jeśli jednak wczujecie się w hybrydę, Lexusem CT 200h można przejechać nawet ponad kilometr w trybie bezemisyjnym i osiągać rekordowe wartości spalania w trasie – okolice 4,0-4,5 l/100 km.
Poza napędem to prawie normalny kompakt
Jeśli obawiacie się wysokich kosztów serwisu i napraw obszarów poza napędem, to mam dla was dwie wiadomości: dobrą i złą.
Dobra jest taka, że technicznie samochód niczym specjalnym się nie wyróżnia. Nie jest to Lexus LS czy GS, do którego części dobrej jakości kosztują krocie. Sporo części eksploatacyjnych jest zamienna z tymi, które pasują do Toyoty Prius czy Auris. Niestety, nie wszystko występuje w zamienniku. Na przykład ze świecą szukać amortyzatorów, ale OEM kosztują tyle, co dobrej klasy zamienniki (ok. 500 zł przednie i 300 zł tylne). Również jeśli pojawi się konieczność wymiany trwałego łańcucha rozrządu, warto rozważyć części oryginalne.
Zła wiadomość? Niektóre naprawy mogą być drogie. Chodzi na przykład o naprawy układu wydechowego, które lepiej powierzyć dobremu spawaczowi czy specowi od tłumików niż pracownikom ASO. Części, które wykraczają poza określenie "eksploatacyjne", są drogie lub bardzo drogie. Przykładowo pompa cieczy chłodzącej, która nie powinna się zepsuć, kosztuje ok. 1000 zł poza ASO i ponad 2000 zł w ASO. Ale już za chłodnicę zapłacicie ok. 300 zł, oczywiście zamiennik.
Także naprawy blacharskie i elementy zewnętrzne nie należą do tanich, choć tu można się ratować częściami używanymi. Dobrze jest mieć polisę autocasco na Lexusa CT 200h – w przypadku kolizji przynosi to ogromne oszczędności.
Pocieszeniem jest fakt, że nie grozi usterka alternatora, rozrusznika, sprzęgła, wysprzęglika, koła dwumasowego czy turbosprężarki, ponieważ auto nie ma tych podzespołów. Bilans korzyści wynikających z prostoty konstrukcji hybrydy i japońskiej niezawodności oraz strat, jakie czasami trzeba ponieść, kupując drogie części, wychodzi bardzo pozytywnie, co pozwala wierzyć w długą i bezproblemową eksploatację auta.
Jest jeszcze jedna zaleta, o której warto wiedzieć. Ze względu na niską emisję napędu, Lexus wciąż oferuje ten sam model bez zmian technicznych. Oznacza to, że kupując nawet młody rocznik, części kupujemy jak do blisko 10-letniego samochodu (realne najstarsze roczniki na rynku to 2012 r.).
Kilka cennych porad eksploatacyjnych
Decydując się na zakup Lexusa CT 200h, należy pamiętać o kilku rzeczach:
- Przed zakupem samochodu poddaj kontroli sprawność akumulatora trakcyjnego – możesz zaoszczędzić lub zbić z ceny nawet 2000 zł.
- Zwracaj uwagę na każdy komunikat o błędzie lub konieczności sprawdzenia układu hybrydowego – lekceważenie usterek napędu hybrydowego może zakończyć się dość drogą awarią.
- Wraz z wymianą klocków lub/i tarcz hamulcowych z przodu, zlecaj kontrolę tylnego zestawu – rzadko używa się hamulców, a tylne bywają bardzo zaniedbane, zapieczone, skorodowane.
- Jeśli jakaś część kosztuje więcej niż 500 zł, zadzwoń do ASO i zapytaj, ile kosztuje oryginalna – czasami warto takie montować.
- Jeśli wyjeżdżasz z kraju na kilka miesięcy lub przez taki czas nie zamierzasz używać samochodu, warto go komuś powierzyć, by od czasu do czasu się nim przejechał. Akumulatory hybryd nie lubią długich przestojów.
- Kup dobrą polisę autocasco i zlecaj naprawy po kolizji w ASO – pozwoli to zachować wysoką wartość rezydualną samochodu.
Ile trzeba zapłacić za Lexusa CT 200h?
Najtańsze auta używane na polskim rynku kosztują ok. 30 tys. zł, ale są to pojedyncze egzemplarze. By myśleć o zakupie tego modelu, trzeba dysponować kwotą minimum 40 tys. zł. Za podobne pieniądze można kupić o 1-2 lata młodszą Toyotę Auris lub za dużo mniejsze - ładnie utrzymanego Priusa III, który jest samochodem przestronniejszym.
Dlatego też Lexus CT 200h jest to pozycja dość oryginalna i głównie dla osób, którym bardziej niż na praktyczności czy cenie zależy na wyposażeniu i komforcie podróżowania. To alternatywa dla Audi A3 (8V), BMW Serii 1 (E87/F20) i Mercedesa Klasy A (W176). Tyle tylko, że niemiecka konkurencja oferuje różne silniki, a Lexus tylko jeden napęd.
Jeśli szukacie młodszych egzemplarzy po liftingu, to takie od rocznika 2015 kosztują minimum 50-55 tys. zł. Często są to auta z przebiegiem poniżej 100 tys. km. Warto poszukać ładnej wersji F Sport i egzemplarzy serwisowanych w ASO – przeglądy co 15 tys. km pozwalają spać spokojnie, jeśli chodzi o kondycję silnika.