Wiesmann Thunderball EV – klasyczny elektryk na trzy sposoby
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Niemiecki producent klasycznych samochodów sportowych Wiesmann postanowił połączyć tradycyjne kształty z elektrycznym napędem. Tak powstał Thunderball EV, który niebawem zacznie trafiać do klientów. Do wyboru będą trzy wersje.
Wiesmann wyprzedał już roczną produkcję elektrycznego Thunderballa. Klienci zapisali się na listę oczekujących w ciemno. Pierwsze dostawy wystartują nie wcześniej niż w 2024 roku. Wcześniej jednak trzeba wybrać wymarzoną konfigurację. Niemcy przedstawili trzy opcje do wyboru. Każda z nich prezentuje zupełnie inny charakter.
Pierwszy wariant inspirowany jest Lazurowym Wybrzeżem, co znajduje odzwierciedlenie nie tylko w morskim lakierze, ale i tekowym drewnie – identycznym z tym stosowanym w jachtach. Nie każdemu spodoba się za to pomarańczowa tapicerka.
Równie odważna jest druga konfiguracja z błyszczącym złotym nadwoziem i bordową kabiną, która aż kipi luksusem. Kolorystyka i materiały przywodzą na myśl luksusowe auta z pierwszej polowy XX wieku. Wspaniała opcja, choć z pewnością nie dla każdego.
Największe wrażenie robi jednak ostatnia propozycja inspirowana "ciemną nocą i bohaterami ciemności". Króluje tu przede wszystkim czerń, głównie matowa, choć nie brakuje także błyszczącego włókna węglowego i pikowanej skóry.
Niezależnie od wyboru wersji, klienci dostaną ten sam, w pełni elektryczny napęd oparty na dwóch silnikach umieszczonych nad tylną osią. Łączna moc to szokujące 680 KM pozwalające przyspieszać 0-100 km/h w 2,9 sekundy. Wszystko to przy obiecywanym zasięgu na poziomie 500 km. Tylko ta cena, wyjściowo startująca od 300 tys. euro...