"Czerwona strefa". Do serwisu w Zabrzu trafiają auta z Litwy, Węgier czy Rumunii

"Czerwona strefa". Do serwisu w Zabrzu trafiają auta z Litwy, Węgier czy Rumunii09.10.2022 07:33
Serwis akumulatorów w Zabrzu działa w ramach dealera Grupa Dąbrowscy
Źródło zdjęć: © Autokult | Mateusz Lubczański

To jedyny taki zakład naprawiający elektryczne samochody w tej części Europy. Mechanicy z Zabrza mają dostęp do "strefy czerwonej" auta, która wymaga nie lada zabezpieczeń i uprawnień (a nawet haka do odciągania nieprzytomnej osoby). Trafiają do nich pojazdy z krajów bałtyckich, Węgier czy Rumunii.

Przejeżdżają do 100 km, nie można ich myć na myjni, ładować podczas deszczu, a po kilku latach akumulatory trzeba po prostu wyrzucić. Z takimi absurdalnymi mitami dotyczącymi samochodów elektrycznych spotykają się importerzy, którzy coraz częściej mają w ofercie pojazdy napędzane bezemisyjnym napędem. Tymczasem Polska nie tylko mocno rozpycha się w produkcji akumulatorów, ale – jak potwierdza przykład zabrzańskiego serwisu Renault – jest ekspertem w kwestii ich serwisowania.

To tu trafiają akumulatory z pojazdów Renault jeżdżących po krajach bałtyckich, Słowacji, Węgrzech, Rumunii czy Bułgarii. Jeśli więc akumulator w samochodzie László wyzionie ducha, trafi do Polski. Co ważne – każdy serwis Renault może naprawiać auto, ale tylko w Zabrzu można uzyskać dostęp do "strefy czerwonej", czyli fizycznie otworzyć akumulator.

Liczba usterek jest mała, więc na razie zabrzański zakład nie ma konkurencji, Źródło zdjęć: © Autokult | materiały prasowe
Liczba usterek jest mała, więc na razie zabrzański zakład nie ma konkurencji
Źródło zdjęć: © Autokult | materiały prasowe

Na nieco ponad 3 tys. sprzedanych elektryków do Zabrza przez ostatnie trzy lata trafiło… 60 pojazdów. Nie zawsze jest to wymiana pojedynczego modułu (na cały akumulator przypada takich 12), zdarzają się też wymiany układów sterujących czy poprawki w łączach kabli. Nie oznacza to, że naprawy są łatwe i szybkie. To nie jest klasyczny serwis.

Klimatyzacja dba o stałą temperaturę, pracownicy działający w parach mają rękawice i stroje z osłoniętymi elementami metalowymi. Jeden zabezpiecza drugiego i cały czas informują się wzajemnie o swoich działaniach. Ryzyko istnieje zawsze – akumulatory nie są całkowicie rozładowane, a ich napięcie to 400 V. Dlatego też w kluczowym miejscu serwisu jest chwytak do odciągania nieprzytomnej, porażonej osoby.

Stan akumulatora można odczytać po podpięciu urządzenia serwisowego, Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | materiały prasowe
Stan akumulatora można odczytać po podpięciu urządzenia serwisowego
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | materiały prasowe

Same akumulatory wymagają też uwagi, zanim trafią "na stół operacyjny". Przykładowe auto po kolizji musi odczekać nawet 72 godziny, gdyż istnieje ryzyko pożaru lub wycieku. W pełni sprawnym samochodzie takie ryzyko nie istnieje, chyba że temperatura na zewnątrz przekroczy 120 stopni Celsjusza (np. w wyniku pożaru garażu). Renault ma na to patent, czyli złącze, przez które strażacy wlewają do środka zwykłą wodę.

Ile kosztuje taka naprawa? Renault daje osiem lat gwarancji na swoje ogniwa (lub do 160 tys. km / do 70 proc. wydajności), więc do tego czasu właściciel nie musi się niczego obawiać. Później sprawa staje się bardziej rozmyta – wszystko zależy od stanu całego akumulatora i liczby ogniw, które muszą być wymienione. Nie jest też tak, że stare moduły nadają się tylko do wyrzucenia. Można na nich zarobić.

Akumulator "po otwarciu", Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | materiały prasowe
Akumulator "po otwarciu"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | materiały prasowe

Nawet jeśli takie pojedyncze ogniwo nie będzie nadawało się do napędzania auta, może ono służyć jako bank energii. Prognozy wskazują, że światowe zapotrzebowanie na tego typu infrastrukturę sięgnie nieco ponad 100 gigawatogodzin w 2025 roku (w Polsce w ciągu roku zużywamy ok. 174 GWh), rosnąc do ponad 300 GWh w 2030 roku. Nic nie może się zmarnować. Co więcej, nowe elektryki są w stanie oddawać prąd do sieci i np. utrzymać zasilanie domu w przypadku blackoutu.

Gdy już akumulatory całkowicie wyzioną ducha, zostają poddane recyklingowy i "wracają do gry". Co więcej, nowe Megane w 95 proc. nadaje się do ponownego wykorzystania.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.