Boki zrywać - Voltswagen okazał się żartem. Akcjonariuszom nie było do śmiechu

Żart na prima-aprillis opublikowany jako oficjalny komunikat 30 marca spowodował spore zamieszanie w mediach i co gorsza - na giełdzie. Wszystko mogłoby być całkiem śmieszne, gdyby Volkswagen poczekał do 1 kwietnia.

Wszystko okazało się akcją mającą wypromować elektryczne modele marki w USA.
Wszystko okazało się akcją mającą wypromować elektryczne modele marki w USA.
Źródło zdjęć: © fot. Filip Buliński
Aleksander Ruciński

31.03.2021 | aktual.: 10.03.2023 15:57

We wtorek, 30 marca 2021 roku amerykański oddział Volkswagena opublikował oficjalną informację prasową dotyczącą zmiany nazwy marki za oceanem. Zgodnie z komunikatem Volkswagen miał stać się tam Voltswagenem. "Wolty" w nazwie to nawiązanie do elektrycznej przyszłości.

Choć sprawa wydawała się dość niedorzeczna, media na całym świecie, nie wykluczając nas, dały się nabrać. Podejrzewano, że może być to prima-aprillisowy żart, oficjalna publikacja na dwa dni przed tym świętem zbiła wszystkich z tropu. I choć nietrudno odmówić marketingowcom VW kreatywności, nie wszyscy zdają się być zachwyceni ich pomysłem.

Na łamach "Wall Street Journal" możemy przeczytać, że cała sprawa spowodowała zamieszanie wśród akcjonariuszy będące wynikiem niepewności co do zamiarów firmy. Najwyraźniej w Volkswagen of America szybko zrozumieli swój błąd, gdyż oficjalny komunikat dotyczący zmiany nazwy natychmiast zniknął z sieci.

"To był marketingowy chwyt mający na celu zwrócenie uwagi na elektryfikację marki" - mówią wewnętrzne źródła cytowane przez WSJ, a niemiecki rzecznik koncernu wyjaśnił Reutersowi, że "firma nie chciała nikogo wprowadzić w błąd." Łatwiej byłoby zrozumieć te tłumaczenia, gdyby informacja o "Voltswagenie" rzeczywiście pojawiła się 1 kwietnia.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)