Długi, ciężki i na prąd. Dodge pokazał nowego Chargera
Znak czasów? Zdecydowanie. Jeden z symboli "prawdziwej motoryzacji" właśnie zadebiutował jako elektryk. Oto Dodge Charger Daytona EV.
06.03.2024 | aktual.: 08.03.2024 11:43
Mierzy 5,24 m długości i waży 2650 kg. To szokujące dane, gdyż nie mówimy o luksusowym SUV-ie, lecz amerykańskiej legendzie o sportowych aspiracjach. Pokaźne nadwozie było jednak konieczne do upchnięcia elektrycznego napędu i zasilających go akumulatorów.
Charger Daytona EV, jak sama nazwa wskazuje, jest bowiem elektrykiem dostępnym w dwóch wersjach nadwoziowych — jako dwudrzwiowe coupe oraz czterodrzwiowy sedan. Do wyboru wersje o mocy 496 KM lub 670 KM. Mocniejsza pozwala osiągać 60 mph w 3,3 sekundy i pokonać ćwierć mili w 11,5 sekundy. A w przyszłości ma pojawić się jeszcze mocniejszy wariant.
Na razie nie znamy oficjalnych danych dotyczących zasięgu, ale akumulatory o pojemności 100 kWh napawają optymizmem. Zgodnie z deklaracjami powinny pozwolić na przejechanie do 500 km. Przyczyniają się też do sporej masy własnej. Dodge twierdzi jednak, że jej rozkład jest bliski ideału, gdyż wynosi 50/50.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W okiełznaniu kilogramów przydatne okażą się hamulce Brembo z sześciotłoczkowymi zaciskami oraz opony w rozmiarze 305/35 z przodu i 325 z tyłu. Standardem jest też mechanizm różnicowy o ograniczonym uślizgu. Nie zabraknie też trybów Drift czy możliwości zablokowania przedniej osi w celu "palenia gumy".
Wrażenia godne muscle cara zapewni także specjalny system dźwiękowy Fratzonic Chambered Exhaust umieszczony w komorze przypominającej wydech. Jej brzmienie ma naśladować bulgoczącą V-ósemkę.
Co do V8 – w planach jest także spalinowe wydanie, również oparte na platformie STLA. Ma być gotowe w 2025 roku. Niestety, nie będzie to ośmio-, lecz sześciocylindrówka o pojemności 3 litrów znana już z modeli Jeepa i Ram-a.