Niemiec przerobił toyotę gt86 na elektryka. 200 km/h osiąga w kilkanaście sekund
O ile starania producentów o rozwój aut elektrycznych wydają się być zrozumiałe, tak garażowe modyfikacje zawierające zamianę silnika spalinowego, na taki napędzany prądem, mogą nieco dziwić. Tym bardziej, jeśli obiektem przemian jest Toyota GT86.
29.01.2020 | aktual.: 13.03.2023 13:31
Toyota GT86 gości na naszym rynku już prawie 8 lat, jednak nigdy nie doczekała się oficjalnie elektrycznego napędu. Lukę tę wypełnił pewien Niemiec, który lubuje się w przebudowach aut na pojazdy kamperopodobne. Postanowił przerobić samochód spalinowy na elektryczny. Jego działanie było podyktowany tym, że nie ma na rynku fajnego, tylnonapędowego elektryka, który ładowałby nasz organizm endorfinami.
Dlatego postawił na sportową toyotę. Po pozbyciu się wszystkich zbędnych podzespołów, zainstalował pod przednią maską elektryczną jednostkę, którą połączył z 6-biegową skrzynią manualną. Co ciekawe, długo nie mógł sobie poradzić z dopasowaniem sprzęgła. Po próbach zaadaptowania części m.in. z Fiata Multipli czy Porsche 911, ostatecznie między silnik i skrzynię biegów trafiło sprzęgło z… Hondy Civic.
Toyota GT86 EV-Conversion introduction #1
Silnik pochodzi z pierwszej generacji Nissana Leafa, a po modyfikacjach generuje taką samą moc, co spalinowy boxer który oryginalnie montowany był w toyocie – 200 KM. Zdecydowanie wyższy jest za to maksymalny moment obrotowy, który osiąga wartość 400 Nm. I co najważniejsze, jest dostępny właściwie od momentu dotknięcia pedału przyspieszenia.
Akumulatory o łącznej pojemności 24 kWh, składające się z 48 modułów, zostały upchnięte w miejsce baku, koła zapasowego oraz w pozostałej przestrzeni pod przednią maską. Na razie jeszcze nie wiadomo, jaki zasięg ma pojazd, ale Nissan Leaf na tym zestawie mógł teoretycznie przejechać 160 km.
Fully electric Toyota GT86 EV
Aby wszystko działało jak należy, autor projektu musiał w odpowiedni sposób dopasować komputer sterujący do wszystkich podzespołów. Na przykład żeby włączyć silnik, nie wystarczy nacisnąć stworzonego przez Toyotę przycisku startera. Trzeba jeszcze pociągnąć w dół manetkę tempomatu. Choć na filmach przez niego publikowanych wciąż wyskakuje kilka błędów na zegarach, efekt prac jest naprawdę imponujący. Samochód przechodzi pierwsze testy na hamowni, a przyspieszenie do 215 km/h w ok. 15 sekund robi wrażenie. Jestem ciekaw jego osiągów w warunkach naturalnych, podobnie jak zasięgu. Niemniej, trzymam kciuki.