Pan Leonard zbudował elektrycznego trabanta. "Na trójce jak automat"
Elektryczny pojazd rodem z NRD to nie żart. Konstruktor nietypowego wozu zapewnia, że zarówno samochód, jak i oferta sprzedaży są całkiem serio.
20.09.2022 | aktual.: 10.03.2023 13:35
Ogłoszenie z ofertą sprzedaży osobliwego trabanta pojawiło się na portalu Bazos.pl.
Pod zdjęciami żółtego auta znajdziemy krótki opis. "Samochód elektryczny, przebieg ok. 110 tys., prod.1991, koszt przejechania 100 km to 5.5 zł, na zielonych tablicach można jechać po buspasach i parkować wszędzie w UE za darmo".
Żółty, zielony i prawdziwy
Okazuje się, że za przebudową trabanta stoi pan Leonard z powiatu białostockiego, do którego dotarł serwis Autoblog.pl.
Konstruktor zmodyfikował trabanta w wersji kombi pięć lat temu (w 2017 r.), a sam model pochodzi z końcówki produkcji (trabanty zjeżdżały z taśm produkcyjnych w latach 1957-1991). Pan Leonard powiedział, że wmontował do samochodu – korzystając z pomocy kolegi – gotowy silnik o mocy 7,3 kW.
Autor konstrukcji przekonuje, że sześć 100-amperowych akumulatorów zapewnia pojazdowi ok. 30 km zasięgu na jednym ładowaniu. Sama liczba nie rzuca na kolana, ale, jak dowiedział się Autoblog, zapas energii wystarczał właścicielowi trabanta na dojazd do pracy do Białegostoku, gdzie ładował swoją maszynę.
Eko-trabant też rdzewieje
"Elektryczny trabant ma czterobiegową, ręczną skrzynię pochodzącą z Trabanta 1.1, czyli tego z silnikiem VW Polo" – informuje portal. Pan Leonard przyznaje też, że auto na pierwszych dwóch biegach zrywa przyczepność, dlatego stara się jeździć cały czas na trójce, a wówczas trabant jest jak automat. Po wrzuceniu wyższego biegu ma wykręcać nawet 80 km/h.
Powszechnie wiadomo, że podwozie trabantów – mówiąc delikatnie – nie wyróżnia się odpornością na rdzę, natomiast w omawianym przypadku rdza miała zostać usunięta. Co więcej, trabant miał wzmacniany bagażnik.
Pan Leonard nie pokazał w ogłoszeniu elektrycznego trabanta od wewnątrz, za to w rozmowie z Autoblogiem zapewnia, że siedzenia pochodzą z daewoo matiza. Stan wnętrza pojazdu ocenia na bardzo dobry, a swoją maszynę wycenił na 20 tys. zł.