Pierwsza jazda: Kia EV4 - kluczowy model w elektrycznym segmencie
Kia dalej rozwija swoją linię modeli elektrycznych. Po EV6 przyszedł czas na EV4, którą ruszyłem w trasę z Warszawy do Wisły.
EV4 może być uznana za elektryczną wersję nadchodzącego, spalinowego modelu K4, który to duchowo ma zastępować Ceeda. Porzucenie tak znanej nazwy jest dla mnie wyjątkowo niezrozumiałe, tak inne ruchy modelowe wykonywane ostatnio przez Koreańczyków. EV4 ma być modelem kompaktowym, ale choć jest krótsza niż Škoda Octavia, ma zdecydowanie większy rozstaw osi na poziomie 2820 mm (80 mm mniej niż EV6). Ciekawostką jest osobliwie wyglądająca odmiana sedan, która przyjedzie z fabryki w Korei. Ma stanowić 10 proc. sprzedaży EV4.
W kabinie pozostawiono fizyczne przyciski klimatyzacji i podstawowych zakładek menu. Przestrzeń, zwłaszcza dzięki usunięciu dźwigni skrzyni biegów, może robić wrażenie. Materiały plastikowe mogą wydawać się nieco budżetowe, ale jakość spasowania jest jedną z najlepszych w markach popularnych.
Kia EV4 i garść nowości. Najdziwniejszy sedan na rynku?
Wrażenia nie robi za to pozycja za kierownicą. Mając 180 cm wzrostu brakowało mi co najmniej dwóch cm regulacji kierownicy. Kolejna wpadka ergonomiczna to jej wieniec zasłaniający fragment ekranu dotyczący klimatyzacji. Bagażnik ma 435 l (sedan 490 l, ale trudniej dostępnych), a pod maską nie przewidziano frunka (podobnie jak np. w nowym Nissanie Leaf).
Kia EV4 będzie oferowana z dwoma pojemnościami baterii (produkowanej zresztą w Polsce) – 58,3 oraz 81,4 kWh. To to samo ogniwo, lecz z dołożonymi kilkoma modułami. Silnik z przodu generuje 204 KM, a wersja z dwoma motorami jest dopiero planowana. To raczej sztuka dla sztuki, bo dynamika na poziomie 7,7 s do 100 km/h jest, jak to w elektryku, wystarczająca.
Przy 85 proc. naładowania większej baterii komputer wskazywał ponad 400 km zasięgu. Rzeczywistość okazała się jednak mniej optymistyczna. Realne zużycie przy 120 km/h i temperaturze około 12 stopni Celsjusza wyniosło 21,7 kWh/100 km, co przy pełnych ogniwach dawałoby 375 km zasięgu.
Szybki zjazd na stację Ionity pokazuje w praktyce, co oznacza ładowanie samochodu z instalacją 400V. W ramach cięcia kosztów zrezygnowano tu z instalacji 800V z EV6, więc ładowałem się 23 minuty, w najlepszym momencie uzyskując 126 kW mocy – co ciekawe, powtarzalne, zarówno z, jak i bez prekondycjonowania ogniwa. Teoretycznie ładowanie od 10 do 80 proc. powinno zająć 31 minut, ale równie teoretycznie zasięg tego auta wynosi na papierze 590 km.
Kia wycenia EV4 na minimum 173 900 zł w przypadku mniejszego akumulatora, 193 900 zł w przypadku większego, kończąc na kwocie 230 900 zł dla topowego GT-Line. Rozsądnym wydatkiem jest jeszcze dokupienie pompy ciepła za 4 tys. zł dla dwóch podstawowych wersji – zmniejsza ona, w dużym skrócie, utratę energii która musiałaby być poświęcona na ogrzewanie. Oczywiście duże nadzieje wiązane są z programem NaszEauto – to dopłaty w wysokości 30 000 zł dla osób fizycznych i jednoosobowych działalności gospodarczych.