Rywal Elona Muska zniknął z Twittera. Dosadnie skomentował sytuację
Wystarczyło zaledwie parę godzin od ogłoszenia nowego właściciela platformy społecznościowej, by już przyniosło to pierwsze efekty. Swoje konto z portalu usunął Henrik Fisker, który w przeszłości walczył z Elonem Muskiem na rynku i w sądzie.
28.04.2022 | aktual.: 10.03.2023 14:02
Henrik Fisker to duński przedsiębiorca najlepiej znany z sygnowanego jego nazwiskiem samochodu Fisker Karma. Z Elonem Muskiem łączy go trudna przeszłość. Projektant ten, najlepiej znany ze swojego współudziału w tworzeniu tak pięknych modeli jak BMW Z8 oraz Aston Martin DB9 i V8 Vantage, został zakontraktowany w 2007 roku do prac nad nadwoziem rodzącej się wtedy Tesli Model S.
Po kilku miesiącach odszedł z kierowanego już wtedy przez Muska startupu, by wkrótce pokazać światu swojego rywala dla Tesli, hybrydowy model Karma. Ruch ten wywołał duże zamieszanie w pionierskim wówczas świecie elektromobilności i skończył się głośnym procesem wytoczonym przez firmę Elona Muska.
Ostatecznie Fisker się wybronił, ale zapisana w nazwie jego auta karma powróciła. Pomimo urodziwego nadwozia i początkowo zupełnie dobrego przyjęcia, ostatecznie Karma nie powtórzyła sukcesu Modelu S i Fisker w 2013 roku musiał ogłosić bankructwo firmy (a sam projekt został kupiony przez chińską Wanxiang Group i z tylko niewielkimi poprawkami jest oferowany po dziś dzień jako Karma GS-6).
Duńczyk się nie poddawał. W kolejnych latach założył nową firmę, której pierwszy model, luksusowy SUV o nazwie Ocean, zaliczył już swoją premierę zarówno w USA, jak i w Europie i jeszcze w tym roku ma zostać skierowany do produkcji. Równolegle do tego rozwijał również swoją aktywność na kanałach społecznościowych. W tym na Twitterze, gdzie nie omieszkał czasem wbić szpili Muskowi, do którego nadal ewidentnie żywi niechęć.
Jest ona na tyle duża, że zaledwie po paru godzinach od ogłoszenia nowego właściciela tej amerykańskiej platformy społecznościowej Fisker usunął z niej swoje konto, które obserwowało 86 tys. osób. Początkowe plotki o tym, że była to decyzja samego Elona Muska, została szybko sprostowana przez samego "wyrzutka".
Swoje stanowisko zajął… na innej platformie społecznościowej, Instagramie. Tam wydał następujące oświadczenie: "W stu procentach wierzę w wolność słowa. Ale nie wierzę w wolność słowa aktywnie zarządzaną bądź kontrolowaną przez mojego konkurenta. I nie chcę, by konkurent decydował o tym, jak moi followersi doświadczają Fiskera i jak rozwijamy się jako firma".
Ruch ten nie wszyscy przyjęli z zadowoleniem, nawet niektórzy ze zwolenników Fiskera, którzy ocenili go jako dziecinnego. Konto firmy Fisker Inc. niemniej działa na Twitterze bez zmian. Dla samego Muska większym zmartwieniem od Fiskera powinien być jednak Lucid Air, który właśnie wchodzi do Europy… Ciekawe jaki los na Twitterze czeka tę firmę.