Turecka "Izera" już w sprzedaży. Tanio nie będzie
Projekt tureckiego samochodu elektrycznego został zapowiedziany w 2019 roku. Cztery lata później auto jest oficjalnie gotowe do sprzedaży. Niestety, cena może okazać się zaporowa.
17.03.2023 | aktual.: 17.03.2023 15:13
Turcy doczekali się swojej "Izery". Choć zaliczyli niewielki poślizg, proces wdrażania narodowego elektryka przebiegł zauważalnie sprawniej niż u nas. Tamtejsi klienci mogą już składać zamówienia na TOGG-a T10X, czyli SUV-a z pogranicza segmentu C i D, napędzanego silnikiem elektrycznym.
Nadwozie mierzące 4,6 metra długości skrywa 218-konny silnik parowany z akumulatorem o pojemności 52,4 kWh, co przekłada się na 314 km zasięgu zgodnie z normą WLTP.
Do wyboru jest także odmiana Long Range z baterią 88,5 kWh podwyższającą zasięg do 523 km. Co warte odnotowania, akumulatory bazują na ogniwach Farasis Energy. Ta sama firma produkuje m.in. dla Mercedesa.
TOGG T10X może być ładowany mocą do 150 kW. Nie rozczarowuje także wnętrze. Nowoczesny kokpit składa się z połączonych ekranów zajmujących praktycznie całą szerokość kokpitu. Ich łączna przekątna to 29 cali. Niżej, na konsoli środkowej, jest też mniejszy wyświetlacz. Całość wygląda dojrzale i nowocześnie.
TOGG zamierza produkować około 18 tys. egzemplarzy rocznie. Będą powstawały w tureckim Gemlik, głównie na rodzimy rynek. Producent chce jednak uruchomić sprzedaż także w innych krajach Europy.
Niestety, cena nie jest niska. 953 tys. lir tureckich to w przeliczeniu 222 tys. zł. Topowa odmiana Long Range jest jeszcze droższa. Kosztuje około 280 tys. zł.