Volkswagen e‑up! powrócił i przy okazji podrożał. Cena nie wróży sukcesu
Przerwy w produkcji spowodowały, że elektryczny VW e-up! przez jakiś czas był nie do kupienia. Teraz jednak oficjalnie powrócił do oferty - z niezłym wyposażeniem, ale i wyższą ceną. Kwota, choć teoretycznie niska jak na elektryka, może być nie do przełknięcia dla większości klientów.
19.01.2021 | aktual.: 13.03.2023 10:15
Prawie 100 tys. złotych za auto segmentu A to najlepszy dowód, że elektryczny napęd nie jest tani. Chętni na e-up!-a muszą wyłożyć przynajmniej 99 490 zł. Korzystając z listy opcji, łatwo przekroczyć magiczną granicę sześciu cyfr.
Pod maską małego volkswagena znajdziemy 83-konny silnik elektryczny pozwalający rozpędzać się do setki w 12,3 sekundy i osiągać maksymalnie 130 km/h. Obiecywany przez producenta zasięg, zgodnie z cyklem pomiarowym WLTP wynosi natomiast nie więcej niż 260 km.
Akumulator jest w stanie zmagazynować 32,3 kWh energii. Istnieje możliwość ładowania zarówno z domowego gniazdka, wallboxa, a także publicznych ładowarek. W przypadku szybkich urządzeń 80 proc. pojemności baterii zapełnimy w mniej niż godzinę. A jak wygląda kwestia wyposażenia?
Volkswagen e-up! - ceny i wyposażenie:
- e-up! - od 99 490 zł - standardowo m.in. automatyczna klimatyzacja 2-strefowa, łączność Bluetooth, 14-calowe felgi stalowe, radio cyfrowe DAB+, elektrycznie sterowane szyby przednie.
Na liście opcji poza oczywistościami takimi jak lakier metaliczny czy 15-calowe felgi aluminiowe znajdziemy również m.in. klamki i lusterka w kolorze nadwozia, przyciemniane szyby, elektrycznie sterowane lusterka, system audio czy podgrzewane fotele i przednią szybę.
Dobierając maksymalne wyposażenie standardowe w formie pakietów, zwiększymy cenę do 114 200 zł. To sporo pieniędzy, jeśli weźmiemy pod uwagę, że mowa o typowo miejskim samochodzie segmentu A. Mały volkswagen jest więc kolejnym potwierdzeniem faktu, że najtańsze pojazdy elektryczne wciąż są zauważalnie droższe od spalinowych odpowiedników.