Volkswagen Passat GTE (2019)© fot. Mariusz Zmysłowski

VW Passat GTE w długim dystansie: sprawdzamy zasięg i spalanie w mieście

Mariusz Zmysłowski
14 lutego 2020

Hybrydy plug-in to, moim zdaniem, na obecnym etapie rozwoju elektromobilności w Polsce, najlepszy kompromis. W trasie nadal zachowujemy komfort korzystania z napędu konwencjonalnego, a na co dzień wystarczy stosunkowo nieduży akumulator. No właśnie – wystarczy? Sprawdziłem, ile w codziennej eksploatacji, można przejechać Passatem GTE na prądzie.

Przeciętny kierowca pokonuje na co dzień około 30 km. Jeździmy do pracy, do szkoły, odwozimy dzieci do przedszkola, wpadamy do sklepu na zakupy. Tak mija większość roku. Ile mniej paliwa zużywalibyśmy, gdybyśmy korzystali z aut z napędem PHEV?

Ja zaliczam się do grona tych dojazdowych średniaków – do pracy mam, w zależności od wybranej trasy, 15-20 km. Do tego w ciągu dnia dochodzą krótkie przejazdy po mieście na spotkania, zakupy. Mój codzienny tryb życia jest więc idealny do rzucenia wyzwania plug-inowi.

Volkswagen Passat GTE (2019)
Volkswagen Passat GTE (2019)© fot. Mariusz Zmysłowski

Zatankowałem vw passata GTE do pełna. Bak ma tutaj 50 l. Do tego ładowanie akumulatora – ten dysponuje pojemnością 13 kWh. Komputer pokładowy wyzerowany – można ruszać.

Już pierwsze dni testu pokazały, że nie uda mi się jeździć zeroemisyjnie. Problematyczny był krótki kawałek obwodnicy Warszawy, który jednak dawał się we znaki napędowi elektrycznemu. Ten jest najbardziej wydajny przy niskich prędkościach. Jazda 120 km/h jest więc wyraźnym obciążeniem dla zasięgu. Oczywiście, w imię oszczędności mógłbym nie przekraczać 80 km/h, ale wtedy nie miałoby to wiele wspólnego z rzeczywistością – nikt tak nie jeździ.

Volkswagen Passat GTE (2019)
Volkswagen Passat GTE (2019)© fot. Mariusz Zmysłowski

W praktyce oznaczało to, że na mojej trasie dom-praca-dom, w jedną stronę, na obwodnicy, uruchamiałem silnik spalinowy. Prąd wolałem zostawić na miejskie korki. Oczywiście wiele ułatwiłoby ładowanie w domu, nie tylko w pracy, ale w mojej hali garażowej gniazdka zostały wyłączone w imię równości: żeby niektórzy nie zużywali za dużo prądu, na który zrzucać się muszą wszyscy. Więc z gniazdek nie może korzystać nikt. Cóż, rozwiązanie siłowe zawsze jest najprostsze.

Zostało mi więc gniazdo 230 V pod biurem. Do tego doładowywałem auto pod lidlem, który dysponuje specjalnym punktem dla aut zasilanych z gniazda. Nie korzystałem niestety z gniazd w centrum Warszawy, bo z reguły oznaczałoby to marsz około 15 minut do właściwego celu. Mógłbym za wszelką cenę jednak z nich korzystać, ale czy w rzeczywistości ktokolwiek by tak zrobił? W BEV*, może i tak, jeśli nie byłoby innego wyjścia. W PHEV mamy benzynę, więc nie wierzę, że komukolwiek chciałoby się drałować 15 minut w imię podniesienia zasięgu na prądzie.

Volkswagen Passat GTE (2019)
Volkswagen Passat GTE (2019)© fot. Mariusz Zmysłowski

W ten sposób pokonałem po mieście 728 km, spędzając w aucie 22,5 h. Komputer pokładowy pokazał, że nadal mam 450 km zasięgu, nie uwzględniając oczywiście potencjalnych doładowań, które w dalszym użytkowaniu jeszcze zwiększyłyby tę wartość.

Z baku zatankowanego do pełna ubyło 26,67 l benzyny – a przynajmniej tyle udało się wlać pod korek przy kolejnym tankowaniu. Komputer pokładowy pokazał zużycie na poziomie 3,3 l/100 km. Surowa matematyka pokazuje więc niedokładność elektroniki – z obliczeń wynika większe zużycie, wynoszące 3,6 l/100 km.

Volkswagen Passat GTE (2019)
Volkswagen Passat GTE (2019)© fot. Mariusz Zmysłowski

To bardzo niski wynik, jak na sedana segmentu D w realnych warunkach użytkowania codziennego. Jednak nie bezemisyjny. Ten byłby wykonalny, gdybym na co dzień pokonywał nieco krótsze dystanse, a w weekendy miał więcej okazji do ładowania auta. Co to znaczy krótsze?

Sprawdziłem też zasięg volkswagena passata GTE na samym napędzie elektrycznym. Najbardziej zbliżony do rzeczywistości był cykl w dniu roboczym, z jazdą w godzinach szczytu i udziałem obwodnicy. Jasne jest, że maksymalny zasięg na pustych ulicach, w weekend czy w nocy, będzie wyraźnie większy, prawdopodobnie taki, jak podaje producent: 59 km. W praktyce, w bardziej wymagających warunkach hybrydowy volkswagen passat pokonuje na jednym ładowaniu 40 km.

Volkswagen Passat GTE (2019)
Volkswagen Passat GTE (2019)© fot. Mariusz Zmysłowski

Moim zdaniem wyniki, które udało mi się osiągnąć w realnych warunkach, pokazują, że napęd plug-in passata GTE jest wystarczający do jazdy na co dzień, jeśli chcemy poruszać się oszczędnie (nie wydałem ani złotówki na prąd). W moim przypadku byłby jednak lepszy, gdyby dysponował dosłownie 4-5 km rzeczywistego zasięgu więcej. Pod tym względem lepiej wygląda np. Toyota Prius Plug-In, którą ten sam cykl jazdy pokonywałem wcześniej bezemisyjnie.

Jednak sama jazda po mieście to nie wszystko. Nie po to kupuje się hybrydę, by nie korzystać z niej również w trasie. O tym, jak sprawdza się PHEV na dłuższych dystansach i przy wyższych prędkościach, przeczytacie już wkrótce.

*Battery Electric Vehicle - pojazd elektryczny wykorzystujący energię zgromadzoną w akumulatorze

Plug-in Hybrid Electric Vehicle - pojazd z silnikiem spalinowym i motorem elektrycznym z możliwością ładowania

Volkswagen Passat GTE (2019) - galeria zdjęć

Zdjęcia w artykule zostały wykonane telefonem Samsung Galaxy S10+.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/14]
Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (11)